Diabelski Hrabia recenzja

Jagrysodiable

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @Jagrys ·4 minuty
2020-06-04
3 komentarze
17 Polubień
Rys historyczny
Na „Diabelskiego Hrabiego” trafiłam robiąc porządki w Panelu Bibliotekarskim.
Rzucił się w oczy, bo bądźmy szczerzy - jak na krajowe trendy wydawnicze okładkę ma on oryginalną i niespotykaną. Co prawda był czas, że w istnienie hrabiego z Greenhill zwątpiłam bardzo mocno, jednakże link do strony książki rozwiał wątpliwości a ja z niewiernego Tomka zmieniłam się w wygłodniałą harpię wysiadującą jaja pod jatką. Informacja o jakże efektownych opakowaniach promocyjnych przeistoczyła mnie w wygłodniałą harpię ze ślinotokiem. Było warto. "Hrabia..." Bel sam w sobie zachwyca prezencją. Przyodziany w galowy surdut - jest zabójczy.
I… Akcja!
Winston dwojga imion hrabia Harrington od pacholęcia durzy się w córce rządcy. Jednakowoż zamiast podejść i zagadać do panny jak człowiek - burczy, stroszy kolce i dziabie kłem. Czy należy się dziwić, że dziewczę zagarnia dla siebie bardziej ułożony towarzysko krewny? Oczywista, że nie.
Gdy po latach, owdowiała już Jocelyn dosłownie wpada hrabiemu w objęcia - bohaterowi cała krew odpływa do mózgu, od czego rozum rośnie mu w słup jako ten maszt na flagę… Atoli zamiast pokazać się miłym i układnym - hrabia odstawia hocki, od których ręka świerzbi, by przywalić czymś ciężkim w durny łeb, albo zwyczajnie przytrzasnąć drzwiami. Wdowie Ashton przy Charlsie Henrym hormony tańczą paso doble, lecz szczęścia upatruje u boku zaprzyjaźnionego z Winstonem barona, co nie przeszkadza jej migdalić się z hrabią po kątach. W tym miejscu należy oddać Winstonowi sprawiedliwość, jako że roznamiętnił on i rozerotyzował wdówkę od pierwszego łypnięcia czarnym ślipiem i objęciem muskularnych ramion. Hrabinie-matce kandydatka na synową bardzo odpowiada, Winston przesadza w zapędach, Jocelyn zmienia zdanie i bierze nogi za pas, a pan na Greenhill neutralizuje gorycz życia bimbromycyną. Uff…! Winszuję autorce wyobraźni, jakkolwiek mentalnie przyprawiła mnie o rozbieżnego zeza.
Plusy dodatnie, plusy ujemne
Z jednej strony „Diabelski hrabia” to zgrabnie skrojona historia pewnej namiętności. Wdzięczna, lekka, absorbująca i trzymająca w napięciu niemal do ostatniej strony.
Z drugiej natomiast -„Diabelski hrabia” nie jest wolny od dysonansów, które średnio ogarniętego romansoczytacza mogą przyprawić o ból zębów.
Nie chodzi mi o styl, czy język, bo te z czasem zawsze można sobie wyrobić. Bardziej jadowite w tej beczce miodu okazało się kilka łyżek autorsko-redakcyjnego dziegciu od których to cierpła mi skóra.
Pierwsza: Bezustanne określanie dwudziestosiedmioletniej wdowy mianem dziewczyny.
Nie, nie i jeszcze raz nie! W żaden sposób! Ta młoda kobieta jest wdową. Dziewczyną przestała być w dniu ślubu. Drażniło mnie to i gniewało niewymownie, znakomicie psując przyjemność czytania.
Do teraz nie mogę owdowiałej dziewczyny przełknąć.
Druga: Pan doktor. Nie wszyscy może wiedzą, lecz w Anglii w XIX wieku doktorom nie przysługiwał zwrot „pan”. Zwracano się do nich per „doktorze” lub po nazwisku. Ichniejszy „pan” (sir) przysługiwał wyłącznie szlachetnie urodzonym. „Serem” trzeba się było urodzić, doktorem mógł być każdy.
Taka ciekawostka.
Trzecia: Siostra Winstona, która w zaawansowanej ciąży, aktywnie udziela się towarzysko, co w owych czasach było absolutnie niedozwolone i nie do przyjęcia. Dama przy nadziei miała naonczas społeczny przymus wycofać się z towarzystwa i aż do rozwiązania przebywać w domu. Koniec dyskusji. Owszem, mogła się gościć, ale tylko u siebie, w najbliższym gronie, najlepiej na wsi. Kropka.
W pewnym stopniu minusem jest też to, że choć z nazwy „Diabelski hrabia” jest romansem historycznym - nie ma w sobie za wiele z ducha epoki. Gdyby nie wzmianka, że Winston został ranny pod Waterloo - akcja powieści może dziać się wszędzie. Choćby dzisiaj, dowolnie gdzie.
Ot, jacyś ludkowie przywdziali ciuchy po pradziadkach i bawią się w salony. Widzę w tym względzie sporo z maniery Tessy Dare - dużo erotyki, klimatu epoki aby dla zachowania pozoru. Również bohaterowie Tess z romantycznych porywów serca najbardziej eksponują część fizyczną oraz to, co zazwyczaj jest schowane a ich obyczaje jak na konwenanse doby georgiańskiej są co najmniej… swobodne. Dotyczy to zarówno pary wiodącej jak i osób towarzyszących. Zarejestrowałam jeszcze kilka pomniejszych potknięć, lecz są to już ledwie potknięcia. Jakby nie patrzył, stała się rzecz niesłychana: Ja - stary wyjadacz siedziałam nad książką debiutującej Melisy Bel, widziałam jej mankamenty i niedociągnięcia a mimo to, nie mogłam się od „Hrabiego” oderwać. Gdy w sobotni wieczór zalegałam z „Diabelskim hrabią” na kanapie, miała to być niezobowiązująca chwila zapomnienia. Opuszczałam Greenhill o świcie, wymięta, z błyskiem w oku, i - na bogów od kochania - usatysfakcjonowana (!)
Tak się składa, że niedawno czytałam debiutancki romans Julii Quinn. „Hrabiego” czytało mi się lepiej i bez porównania przyjemniej.
Na mój krzywy gust „Diabelski Hrabia” to udany romans i udany debiut.
Życzę Melisie Bel wielu sukcesów na romansowej niwie, a sobie - by jej kolejne książki były co raz lepsze.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-04
× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Diabelski Hrabia
2 wydania
Diabelski Hrabia
"Melisa Bel"
7.3/10
Cykl: Niepokorni [Melisa Bel], tom 1

Jocelyn zna hrabiego Winstona od dziecka. Nie wie, że ten mroczny mężczyzna był w niej niegdyś zakochany. Kiedy wychodzi za mąż za jego kuzyna, Edwarda Ashtona, hrabia, nie mogąc przestać o niej myśl...

Komentarze
@ziellona
@ziellona · prawie 4 lata temu
Zdecydowanie trzeba zrobić konkurs nakanapie na najbardziej "wariacko-chyznięte" pióro recenzenckie... Byłabyś absolutnie jedyna w tym temacie, gdyby nie fakt, ze ostatnio Johnson walnął taką recenzją, że wbił się na najwyższy stopień podium "chyźnietego recenzenta" - i teraz się na tej górze gnieciecie z Johnsonem.
A pomijając to co powyżej - recezja ekstra hiper haj fi.
× 4
@ziellona
@ziellona · prawie 4 lata temu
i zeby nie było tak słodko-lubnie. Zadna redakcja by Was nie zatrudniła. Ani Ciebie, ani Johnsona. Przepięknie obydwoje umiecie zarówno skopać, jak i promować. I cóż... gęba mi się śmieje, jak je czytam (te Wasze recenzje) a i tak potrafię sobie z nich wyłuszczyć, czy chcę czy nie. I to jest sztuka. Duża sztuka.
× 2
@Wiesia
@Wiesia · prawie 4 lata temu
Świetna recenzja aż się chce przeczytać. Ja jako przeciwniczka romansów, twierdząca zawsze że seks trzeba uprawiać a nie o nim czytać, zauroczyłam się okładką i
co tu dużo gadać - zapałałam chęcią przeczytania tej powieści.
Po tej recenzji utwierdziłam się tylko że intuicja mnie nie zawiodła.
😉😍
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 4 lata temu
Recenzja ekstra, ale książka to nie moja bajka.
× 1
@ziellona
@ziellona · prawie 4 lata temu
Ano właśnie - ja po to czytam recenzje, zeby się zorientować czy moja bajka, czy nie. Ale akurat tu ... się skuszę, bo ostatnio jakas taka romansowa jestem :)
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 4 lata temu
Ja też w tym celu czytam recenzje, ale romanse to nie moja bajka.
× 1
Diabelski Hrabia
2 wydania
Diabelski Hrabia
"Melisa Bel"
7.3/10
Cykl: Niepokorni [Melisa Bel], tom 1
Jocelyn zna hrabiego Winstona od dziecka. Nie wie, że ten mroczny mężczyzna był w niej niegdyś zakochany. Kiedy wychodzi za mąż za jego kuzyna, Edwarda Ashtona, hrabia, nie mogąc przestać o niej myśl...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po wielu zapowiedziach w internecie miałam ogromną ochotę przeczytać te książkę. Ale jak to z czasem na czytanie bywa i długą listą lektur czekającą w kolejce, zrobiłam to dopiero teraz. Diabelski Hr...

@czytampolecam @czytampolecam

"Diabelski hrabia", czyli pierwszy tom z serii Niepokorni autorstwa Melisy Bel. Romans historyczny. Opowiada o Jocelyn, która zna hrabiego Winstona od dziecka. Nie wie, że ten w dzieciństwie był w ni...

@jula7202 @jula7202

Pozostałe recenzje @Jagrys

Spisek byłych żon
Królowe Prerii i Riders

Znalezione w otchłaniach czytnika. Myślę, że dla własnego dobra najlepiej będzie nie wnikać, jak i skąd. Ponieważ do tekstów o matactwach wszelkich byłych ostatnimi cza...

Recenzja książki Spisek byłych żon
Pechowa dziewczyna
Róże i Magnolie albo: Sama nie wiem, czego chcę

Oto jest Basia: Lat dwadzieścia pięć. Super-hiper-mega atrakcyjna blondynka z włosem po pas i pechem do mężczyzn. Jakiego by sobie nie znalazła – okazuje się super-hi...

Recenzja książki Pechowa dziewczyna

Nowe recenzje

Impuls
Impuls.
@Malwi:

"Impuls" to poruszająca opowieść o sile matczynej miłości, wytrwałości i walce z własnymi demonami. Jolanta Żuber prowa...

Recenzja książki Impuls
Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl