Katarzyna Wolwowicz jest dla mnie niewątpliwie jedną z lepszych autorek kryminałów i po każdą jej książkę sięgam z ciekawością, ale także z przekonaniem, że się nie zawiodę. Twórczością Katarzyny Wolwowicz jestem zachwycona od chwili przeczytania 𝑁𝑖𝑒𝑤𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟. Wiedziałam, że to debiut kryminalny autorki, ale czułam, że będzie to coś wyjątkowego i dobrego. Okazało się, że intuicja mnie nie zawiodła i otrzymałam to, czego zazwyczaj oczekuję od dobrego kryminału. Zawiłą zagadkę, drobiazgowe śledztwo i świetnie wykreowanych bohaterów. W tym przypadku jest to postać silnej kobiety policjantki, która w życiu i w pracy kieruje się zasadami.
Na terenie bursy szkolnej, która lata świetności ma już dawno za sobą, znaleziono zwłoki młodej kobiety. Tożsamość denatki nie jest znana, bo sprawca pozbawił ją nie tylko odzieży, ale zabrał wszystko, co pozwoliłoby ją zidentyfikować. W pobliżu miejsca zbrodni znaleziono jedynie różaniec. Przypadek? Czy zabójca umyślnie go podrzucił? Przed ekipą Olgi pojawia się zawiła układanka, rebus, którego nie potrafią rozwiązać. Idąc po śladach, być może dotrą do celu, ale być może tam, gdzie chce sprawca. Nie mają pewności czy morderca bawi się ze śledczymi w kotka i myszkę i celowo chce wskazać im konkretne miejsce lub coś przekazać.
W tym samym czasie niedaleko bursy zaginął nastoletni Tomasz, ale zachowanie jego rodziców wydaje się co najmniej dziwne, bo zwlekają ze zgłoszeniem zaginięcia syna. Olga od razu wyczuwa fałsz w ich zachowaniu. Ojciec ewidentnie coś ukrywa, a matka wygląda na kompletnie załamaną. Śledczy zastanawiają się, czy zaginięcie chłopaka w niejasnych okolicznościach ma jakiś związek ze sprawą znalezienia martwej dziewczyny. Ta sprawa powoduje, że rodzi się coraz więcej pytań. Czy morderstwo dziewczyny to jednorazowa zbrodnia, czy też będzie to początek serii? Czy może mieć ona związek z niedawno odnalezionymi szkieletami na terenie bursy? Jak mają odkryć prawdę, jeśli jedynym świadkiem, który być może widział mordercę, jest autystyczny chłopiec. Olga sama jest matką, dlatego bardzo emocjonalnie angażuje się w śledztwo, lecz przy tym traci dystans, co utrudnia jej prawidłową ocenę sytuacji. Zadania nie ułatwiają jej zmiany personalne w komendzie i praca męża po za granicami kraju, chociaż teraz akurat przebywa n urlopie i udziela jej wsparcia. Kluczem do rozwiązania wszystkich zagadek mogą być odkopane na terenie bursy trzy szkielety. Jednak sprawa niespodziewanie zostaje uznana za przedawnioną. Czy komuś zależy, by prawda sprzed lat nie ujrzała nigdy światła dziennego?
Autorka sprytnie podrzuca tropy, wprowadza w błąd, wodzi za nos, wpuszcza w ślepy zaułek. Stawia mnóstwo pytań, na które brak odpowiedzi, prezentuje kilkoro podejrzanych i mistrzowsko stosuje suspens. Bursa to mroczny, zaskakujący i jeżący włos na głowie kryminał. 𝑃𝑟𝑧𝑒𝑚𝑜𝑐 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑚𝑜𝑐. 𝐴 𝑐𝑖𝑒𝑟𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑐𝑎𝑙𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑠𝑧𝑙𝑎𝑐ℎ𝑒𝑡𝑛𝑖𝑎. Zemsta nie przynosi ulgi i nie wyrównuje rachunków. Autorka oprócz świetnie skonstruowanej intrygi kryminalnej poruszyła szerokie spektrum problemów. Żal i traumy z przeszłości, niedokończone sprawy, niewyjaśnione zaginięcia, kłamstwa, ukryte zbrodnie, które po latach domagają się sprawiedliwości. Niespełnione miłości, niefrasobliwe zabawy i zbrodnia, która wydawała się doskonała. Zadawnione sprawy, które teraz dotykają wszystkich bez wyjątku. Zrozpaczonych rodziców, pracowników wymiaru ścigania i bezpośrednio zagrażają Oldze. Jak to zwykle u autorki bywa, książki nie sposób odłożyć, aż się nie pozna zakończenia.
Cała seria 𝐾𝑜𝑚𝑖𝑠𝑎𝑟𝑧 𝑂𝑙𝑔𝑎 𝐵𝑎𝑙𝑖𝑐𝑘𝑎 trzyma wysoki poziom, każdy tom jest jednakowo ciekawy i wciągający. Miałabym ogromny problem z określeniem, która z części jest najlepsza, bo każda z nich jest jednakowo dobra. Mam wrażenie, że to nie koniec, bo Katarzyna Wolwowicz nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. W kolejce czeka już 𝑀𝑟𝑜𝑘, a co dalej czas pokaże. Całość należy czytać po kolei, bo chociaż każda sprawa kryminalna znajduje swoje rozwiązanie, to wątki dotyczące życia prywatnego Olgi ściśle się ze sobą łączą.
Trudno nie zauważyć doskonałego researchu autorki dotyczącego genetyki, psychologii i obrządków kościelnych. Na uwagę zasługują świetnie wykreowani bohaterowie powieści, zarówno pierwszoplanowi, jak i drugoplanowi. Wyraziści, różnorodni, barwni, z charakterem. Każdy z nich ma ogromne znaczenie dla fabuły, każdy ma swoją rolę do odegrania. 𝐵𝑢𝑟𝑠ę cechuje doskonale skonstruowana fabuła, dynamiczna akcja i nietuzinkowi bohaterowie. Zaskakujące zwroty akcji, tajemnice i odkrywanie prawdy krok po kroku, z niespodziewanym zakończeniem. To kolejny znakomity kryminał Katarzyny Wolwowicz, który trzeba koniecznie przeczytać.
Na terenie starej bursy szkolnej zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Została uduszona, rozebrana do naga i pozbawiona rzeczy osobistych, a w pobliżu leżał jedynie różaniec. Czy jest on przesłan...
Na terenie starej bursy szkolnej zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Została uduszona, rozebrana do naga i pozbawiona rzeczy osobistych, a w pobliżu leżał jedynie różaniec. Czy jest on przesłan...
Wiecie, że uwielbiam kryminały Katarzyny Wolwowicz. To dla mnie jedne z najbardziej wciągających powieści, jakie miałam okazję przeczytać. Uwielbiam te aspekty psychologiczne i zwroty akcji. Nadszedł...
Tytułowa bursa z powieści Katarzyny Wolwowicz jest miejscem, gdzie znaleziono zwłoki młodej dziewczyny. Uduszono ją, rozebrano, a przy ciele pozostawiono różaniec. Czy jest to ofiara jakiegoś rytuału...
@asiaczytasia
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...