Kaszmirowa chustka recenzja

Koszmarowa chustka

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @canis.luna ·4 minuty
2023-01-05
4 komentarze
12 Polubień
Książka otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


Matulu, co ja właśnie przeczytałam…

No właśnie. Co?

Z moich rąk i sprzed moich oczu zniknęła właśnie „Kaszmirowa chustka” Celiny Mioduszewskiej, z którą spędziłam ostatnie trzy dni. I niestety trudno nazwać tę lekturę satysfakcjonującą.

Książka Pani Mioduszewskiej obiecywała mi w opisie wszystko to, co w powieściach lubię najbardziej. Saga rodzinna, czasy z początków XX wieku, wsi spokojna, codzienne zmaganie się z życiem, tradycjami, znój i trud, śledzenie losów rodzin. Zachęcona dobrymi recenzjami zdecydowałam się przyjąć książkę pod mój dach.

Powieść opowiada historię dwóch podlaskich rodzin. Z początku wiele wskazywało na to, że się połączą poprzez małżeństwo, jednak Antek nie zdecydował się na poślubienie Andzi. Znalazł inną żonę, Andzia znalazła innego męża. Czas leciał, ich dzieci dorastały wśród wiejskich robót i tradycji aż syn Antka i córka Andzi się w sobie zakochali i postanowili założyć rodzinę. Tu książka się kończy.

I w zasadzie nie odnalazłam w niej niestety ani powodów do zachwytów, które mogłabym podzielić z innymi czytelniczkami ani w sumie ani jednej zalety.

Zacznę od tego co rzuciło mi się w oczy już na pierwszej stronie. „Chustka” jest napisana chaotycznie. I pretensjonalnie. Autorka ukończyła polonistykę i chyba w jakiś sposób, raczej nieświadomy, usiłuje nam o tym co i rusz przypominać, (te nawiązania do „Sklepów cynamonowych” zupełnie nie pasowały mi w kontekście spaceru po podlaskim miasteczku, a i dla Słowackiego znalazło się miejsce. Natomiast cytowanie całego scenariusza przedstawienia kolędników już w ogóle uważam za chybione).

Dość przytoczyć takie potworki jak:

„Jest tak jakoś ze wzorkiem ludzkim, że potrafi pokierować szyją, a ta głową, by człowiek mógł widzieć to, co robi na nim wrażenie. A dzieje się to za sprawą szczególnych bodźców, w tym przypadku niewątpliwie wzrokowych” (str. 77).

„Nagle korony przydrożnych topoli ze statycznych przemieniły się w dynamiczne” (str. 251)

„Ona urodziła się z funkcją chodzenia. Była tak zaprogramowana, że narząd ruchu był najważniejszy” (str. 243)

Czy też moment, w którym jeden z bohaterów dzwoni do pracującej w mieście siostry z pytaniem czy pomoże mu w wykopkach. A ona odpowiedziała, że nie ma urlopów w jej grupach zawodowych. To tylko cztery przykłady, ale mogłabym je mnożyć, bo co parę stron załamywałam się nad pretensjonalnością treści. Nie wiem, może się mylę, ale według mnie tak się nie pisze. Książka powinna być przystępna, powinno się przez nią płynąć, a przez takie głupotki marzyłam tylko o tym, żeby zostawić ją gdzieś na mieliźnie i odpłynąć jak najdalej. Zamiast rozkoszować się lekturą czytałam nienaturalne, absurdalne zdania i niewciągające dialogi.

Autorka skakała też po wydarzeniach, jakby bardzo chciała napisać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. I tu odniosła sukces, bo w 260 stronach zawarła jakieś dwadzieścia lat z życia dwóch rodzin. Treść była jakby scenkami, niektóre nie trwały dłużej niż pół strony, a każda następna rozgrywała się co najmniej tydzień później, (ale zdarzało się, że przesuwaliśmy się i o rok do przodu). Pani Mioduszewska szczególnie sobie upodobała Wszystkich Świętych, bo wielokrotnie czas gnał aż do kolejnego 1 listopada. Zauważyłam też, że chyba nie bardzo miała czym zapełnić scenek, które wymyśliła. Otóż dwa razy się zdarzyło, że bohaterki postanowiły odwiedzić rodzinne strony. Podróż jednej opisana była, jak podróż „twojego starego do szkoły”. PKSy, pociągi i pieszo, odniosłam wrażenie, że Krystyna próbowała dostać się do rodziców przez całą noc. A kiedy się wreszcie dostała, zjadła zupę i powiedziała, że musi już wracać. Nie inaczej było z Andzią, która też pewnego dnia zatęskniła za rodzicami, a że była niedziela to mogła sobie pozwolić na dłuższa wizytę przez uszczerbku na robocie. Wsiadła więc na rower i pojechała. Poinformowała rodzicieli o tym jak bardzo się stęskniła, zjadła zupę i… wróciła do domu. Nawet kawy jej nie dali. Nawet nie zobaczyła się z innymi domownikami. No nul, zero.

Niektórych spraw Autorka nawet nie rozwinęła. W początkowych rozdziałach książki wspomniała coś o topieniu się Andrzeja w stawie w przyszłości. Przez całą książkę Andrzej ani razu nawet nie zamoczył w tym stawie dużego palca u nogi, więc nie mamy pojęcia o jakie wydarzenia Autorce chodziło. Tak samo, jak Andzia wróciła ze służby w Warszawie na Święta Bożego Narodzenia do domu. Po nich tam nie wróciła, a ja nawet kartkowałam książkę w tył czy przypadkiem nie przegapiłam informacji, że dostała wymówienie.

Kuriozalne było też nazwanie męża, któremu zmarła żona (rzekomo pochorowała się ze zgryzoty) mianem „urwipołcia”. Jestem pewna, że mężczyzna nieszanujący żony, przyczyniający się do utraty przez nią zdrowia swoim zachowaniem po takiej obeldze już by się nie podniósł.

Nie poczułam żadnej szczególnej więzi z bohaterami i ich los był mi zupełnie obojętny. Tak samo jak nie zapałałam uczuciem do stylu pisania pani Mioduszewskiej.

Rozpoczęłam nowy rok czytelniczy z fatalną według mnie książką, ale daje mi to nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Bo tak złe wrażenie trudno będzie przebić.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-01-05
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kaszmirowa chustka
Kaszmirowa chustka
Celina Mioduszewska
6.3/10

Jeśli wsłuchasz się w szum wierzb, poznasz historie, które na zawsze pozostaną w twoim sercu Antek Grądzki, zbyt wcześnie osierocony przez rodziców gospodarz z podlaskiej wsi, zamierza się ożenić. W...

Komentarze
@Anna30
@Anna30 · prawie 2 lata temu
Napisałaś recenzję w taki sposób, jaki uznałaś to za stosowne. Szczerze.
Należy szanować każdą opinię niezależnie od tego, jaki będzie jej odbiór po przeczytaniu książki.

× 3
@canis.luna
@canis.luna · prawie 2 lata temu
Oczywiście. Mało tego, książka mi się nie podobała, ale szanuję czas i trud włożony w jej powstanie. Po prostu nie trafiła do mnie i chciałam o tym opowiedzieć. Ma wiele dobrych opinii i na pewno znajdzie swoich zwolenników. Dlatego zawsze mówię ludziom, którzy po moich recenzjach piszą, że skoro tak to rezygnują z przeczytania książki, żeby tego nie robili, bo mogą mieć na jej temat inne zdanie. Nigdy nikomu nie odradzam. Dzielę się tylko swoimi odczuciami. I zawsze staram się je uargumentować.
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Matko i córko, jakie drewniane te cytaty... Mam tę książkę w schowku, ale niniejszym wyrzucam.
× 3
@canis.luna
@canis.luna · prawie 2 lata temu
Nie trzeba, lepiej przekonać się na własnej skórze. A nuż się spodoba. Nie widziałam innych opinii podobnych mojej. Wręcz przeciwnie, książka ma wysokie oceny.
× 2
@Jagrys
@Jagrys · prawie 2 lata temu
Spójrz jeszcze, kto wystawia te oceny. Jeśli laurkopisarze - to niestety, ale z własnych doświadczeń wiem, że taka książka w starciu z logicznym rozbiorem na części pierwsze się nie obroni.
Z innej nieco beczki: Zmartwiona jestem teraz bardzo, bo skuszona. sprawiłam sobie tę, jak się okazuje - ramotę i dusza mi teraz cierpi.
× 4
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Zmartwiona jestem teraz bardzo, bo skuszona. sprawiłam sobie tę, jak się okazuje - ramotę i dusza mi teraz cierpi.
@Jagrys, w razie czego, to wiesz. ;-)
@Jagrys
@Jagrys · prawie 2 lata temu
Wiem. Wezmę na kieł. Całej nitki nie zostawię. >;p
× 1
@canis.luna
@canis.luna · prawie 2 lata temu
@Jagrys czekam na Twoją opinię 😁
@Lorian
@Lorian · prawie 2 lata temu
Zgadzam się, że strasznie drewniane i sztuczne cytaty.
× 2
@meryluczytelniczka
@meryluczytelniczka · prawie 2 lata temu
Podoba mi się Twoja recenzja. Jest bardzo szczera.
× 2
@canis.luna
@canis.luna · prawie 2 lata temu
Dziękuję. Nie chciałam nikogo urazić. Po prostu nie zdzierżyłam 😂
× 1
Kaszmirowa chustka
Kaszmirowa chustka
Celina Mioduszewska
6.3/10
Jeśli wsłuchasz się w szum wierzb, poznasz historie, które na zawsze pozostaną w twoim sercu Antek Grądzki, zbyt wcześnie osierocony przez rodziców gospodarz z podlaskiej wsi, zamierza się ożenić. W...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po raz pierwszy z twórczością pani Celiny spotkałam się przy okazji lektury książki "Złodziejki żon", pamiętam, że wtedy brakowało mi czegoś w tej powieści, a że lubię poznawać i porównywać książki t...

@ewelina.czyta @ewelina.czyta

"Kaszmirowa chustka" jest trzecią lekturą Autorki, ktorą miałam przyjemność przeczytać. Dodatkowo, zostałam jej ambasadorką, dlatego jest mi niezmiernie miło podzielić się dziś z Wami moimi odczuciam...

@Bibliotekarka_Natalka @Bibliotekarka_Natalka

Pozostałe recenzje @canis.luna

Smak szczęścia
Smak irytacji

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Po dłuższej przerwie postanowiłam skorzystać z oferty Klubu Recenzenta i mój wybór padł na książkę Sante Montefior...

Recenzja książki Smak szczęścia
Psyche i Eros
Mit na nowo

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Retellingi mitów stały się ostatnio dość popularne. Co i rusz na rynku pojawia się nowy tytuł. Ja nie miałam w...

Recenzja książki Psyche i Eros

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri