Kwiaty na poddaszu recenzja

Kwiaty na poddaszu

Autor: @ciarolka ·3 minuty
2013-06-27
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Virginia C. Andrews to nieżyjąca już od wielu lat autorka serii o rodzeństwie Dollangangerów. Po latach cykl ten narodził się na nowo i odniósł ogromny sukces. Po wielu rekomendacjach pierwszej części i miłych słowach na jej temat większości moich znajomych oraz blogerów postanowiłam ją przeczytać.

Cathy, Christopher i ich rodzice wiodą szczęśliwe życie. Wkrótce na świat przychodzi dwójka słodkich bliźniąt: Carrie i Cory. Ojciec często wyjeżdża w delegacje i wraca dopiero pod koniec tygodnia, tymczasem matka zajmuje się domem i dziećmi oraz stroi się dla męża. Niestety rodzinną sielankę burzy tragiczne wydarzenie: ojciec ginie w wypadku samochodowym, a matka, która przez całe życie nie pracowała, nieposiadająca żadnego zawodu zostaje sama z gromadką dzieci. Dlatego też niekompletna już rodzina wyprowadza się do rodziców mamy, z którymi od lat nie utrzymuje kontaktu ze względu na nienawiść jaką do niej czują. Przed laty, według nich, popełniła niewybaczalny błąd, którego naprawa może zająć wiele tygodni. Dzieci zostają umieszczone przez matkę i babkę na poddaszu, gdzie od tej pory mają mieszkać do momentu w którym dziadek umrze, bo gdyby ich usłyszał, dowiedziałby się o ich istnieniu, wydziedziczyłby swą córkę i na zawsze pozostałaby biedna.
Tygodnie wydłużają się w miesiące a miesiące w lata. Dzieci bez dostępu do świata uczą się życia na nowo.

"Nadzieję pomalowałam na żółto, jak słońce, które mogliśmy oglądać przez kilka krótkich, porannych godzin."

Nie umiem sobie wyobrazić tego, co czuły dzieci, gdy przez tak długi czas musiały żyć jak w więzieniu, oddzieleni od rówieśników, od normalnego życia. Zabrano im jedną z najważniejszych rzeczy: wolność. Cathy i Chris musieli w bardzo krótkim czasie dorosnąć, dojrzeć i w wieku kilkunastu lat zachowywać się jak dorośli ludzie zajmując się młodszym rodzeństwem oraz sobą.

"Zyskując coś, jednocześnie zawsze będę coś tracić."

Cathy i Chris to postacie świetnie wykreowane. Ich charakterystyki są bardzo bogate. Mają kilka cech wspólnych, takich jak upartość, ambicja, umiejętność poświęcenia ważnych spraw dla dobra rodziny. Brat i siostra różnią się także, dzięki czemu jesteśmy świadkami wielu zabawnych sytuacji i dialogów. Mnie najbardziej rzuciło się w oczy to, że Cathy jest wieczną pesymistką, wszystko widzi w szarych barwach. Natomiast Chris to niepoprawny optymista, nawet gdy sytuacja jest naprawdę beznadziejna, on wierzy, że wszystko będzie dobrze. Swą dewizą życiową wielokrotnie podnosił wszystkich na duchu.

Autorka mistrzowsko przedstawiła postaci matki i babki. Już dawno podczas lektury czułam taką nienawiść. Momentami chciałam rzucić książką o ścianę albo "wejść" do niej i z całej siły przywalić tym kobietom. Przede wszystkim nie powinny pełnić swoich ról, nie nadają się do bycia mamą i babcią. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, dlatego powiem może tylko tyle, że to diabły w ludzkiej skórze. Jak można tak traktować innych ludzi na dodatek swoje własne dzieci?! Paradoksalnie, Chris szczególnie, ale pozostała część rodzeństwa także jest niezwykle zżyta z matką. Kobieta ta zdawała się nie rozumieć jak trudne jest życie bez kontaktu z innymi ludźmi, bez wychodzenia na dwór. Przekupywała dzieci prezentami myśląc, że zastąpią im normalne życie.

"Mikołaj nigdy nie omija żadnych dzieci a zresztą wiedział, gdzie jesteście. Upewniłem się, że wie, bo napisałem do niego długi list i zrobiłem długą na metr listę rzeczy, które chcielibyśmy dostać.
Śmieszne, pomyślałam. Przecież lista rzeczy, których nasza czwórka najbardziej pragnęła była krótka i prosta. Chcieliśmy wyjść na dwór i odzyskać wolność."

Wydawać by się mogło, że skoro rodzeństwo siedzi przez całą książkę w dwóch pomieszczeniach to tak naprawdę nic w niej się nie dzieje. Autorka pokazała tutaj, jak dobre ma pióro. Zręcznie przeskakiwała z wydarzenia na wydarzenie, dzięki czemu ani na chwilę nie chciałam odłożyć powieści na bok, bo ciągle miało miejsce coś ciekawego.

Kwiaty na poddaszu napisane są prostym, klimatycznym językiem. Po części jest to na pewno zasługa tłumacza. To powieść nietuzinkowa, niezwykle mocna, wzbudzająca mnóstwo emocji i zostająca w głowie na dłuższy czas. Po niej trzeba ochłonąć, nie da się jej po prostu zostawić i zacząć czytać kolejną książkę. Jeśli jeszcze nie poznaliście tej pozycji, to gorąco was do tego zachęcam, a ja mam już w najbliższych planach następne części.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-06-27
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kwiaty na poddaszu
7 wydań
Kwiaty na poddaszu
Virginia Cleo Andrews
8.4/10

Komentarze
Kwiaty na poddaszu
7 wydań
Kwiaty na poddaszu
Virginia Cleo Andrews
8.4/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nadzieję powinno się malować na żółto, kolorem słońca, które tak rzadko oglądaliśmy... Nawet nie spodziewałam się, że ta książka będzie dla mnie tak wielkim przeżyciem. Czytając ją, początkowo wyda...

@maciejek7 @maciejek7

"Kwiaty na poddaszu" to pierwszy tom sagi książek o rodzinie Dollangerów. Na książkę tę trafiłam przypadkowo, bardzo zachęcił mnie jej opis, jednak nie mogłam nigdzie znaleźć jej wersji papierowej, c...

@anna.szmelak @anna.szmelak

Pozostałe recenzje @ciarolka

Tajemnica diabelskiego kręgu
Tajemnica Diabelskiego Kręgu

Tak jak większość tu obecnych częściej sięgam po literaturę zagraniczną niż polską. Nie wiem z czego to wynika, podejrzewam że z tego, iż trudno jest mi znaleźć naprawdę ...

Recenzja książki Tajemnica diabelskiego kręgu
Mechaniczne pająki
Mechaniczne pająki

Corina Bomann to niemiecka autorka książek fantastycznych i historycznych dla młodzieży. W Polsce jest znana, oprócz Mechanicznych pająków, z powieści Wyspa motyli, która...

Recenzja książki Mechaniczne pająki

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem