Dziewczyna, która pływała z delfinami recenzja

Moja recenzja

Autor: @keskese87 ·4 minuty
2011-07-31
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Do zakupu i przeczytania tej książki zachęciło mnie kilka czynników, a przede wszystkim recenzja na innym blogu, którą dostałam do pierwszego numeru mojego magazynu „@trament”. Spodobał mi się tytuł książki, gdyż od dziecka uwielbiałam te morskie ssaki, miła dla oka okładka (choć po lekturze wiem już, że nieadekwatna do treści) i osoba głównej bohaterki – autystyczna dziewczynka, zagubiona w świecie ludzi standardowych. Połączyłam wszystkie te plusy i udałam się do Empiku, gdzie bez problemy mogłam znaleźć książkę, udekorowaną jeszcze plakietką „Czytanie wolne od stresu”. Przejrzałam kilka pierwszych stron, stwierdziłam, że to „to” i zabrałam się do czytania.
Książka pisana jest z perspektywy dorosłej już Karen, która szczegółowo opowiada o swoim naznaczonym życiu, nierozumianą przez innych, chorobą. Jej wspomnienia nie sięgają dalej, niż do momentu, w którym poznała swoją ciotkę Isabelle. Isabelle otrzymuje w spadku po siostrze rezydencję i podupadającą przetwórnię tuńczyków. Przybywa na miejsce, a w domu, oprócz służby, zastaje małą, dziką dziewczynkę, która dotąd przebywała w zamknięciu i żyła jak zwierzę. Tajemnicze blizny na ciele małej Karen i jej charakterystyczny sposób zachowywania się: żywienie się piaskiem, życie w brudzie, nieumiejętność mówienia, szokują Isabelle, ale kobieta jednocześnie postanawia zająć się dzieckiem, domyślając się, że to córka jej siostry. Odtąd życie Karen diametralnie się zmienia: stopniowo poznaje zwyczaje ludzi, uczy się mówić i pisać, poznaje pojęcia i przedmioty. W chwili, gdy Isabelle udaje się wytłumaczyć dziewczynce, co oznacza słowo „Ja”, Karen objawia się w tekście, mówiąc o sobie w pierwszej osobie, nareszcie świadoma swojej osoby, własnej egzystencji. To dopiero pierwszy krok na jej długiej drodze do wpisania się w świat ludzi, ale na pewno przełomowy i zwiastujący powodzenie.
Karen jest dzieckiem autystycznym – widzi świat inaczej, po swojemu, i nigdy, nawet po wielu latach, nie potrafi tak naprawdę pojmować go w sposób bliski nam, ludziom zdrowym. Pewne terminy, pojęcia, a przede wszystkim uczucia pozostają dla niej nieodkryte, dziwne, tajemnicze. Karen nie potrafi kłamać, w testach psychometrycznych plasuje się na najniższych szczeblach, gdzieś pośród „idiotów i debili” jak wielokrotnie słyszy, jest powolna i ograniczona, nuży ją rozmowa z ludźmi, nie znosi dotyku, a jednak ma też sporo zalet: zadziwia szczegółową pamięcią, jej rysunki przypominają wręcz dokładne zdjęcia, zapamiętuje wszystko to, co przeczyta i tworzy w swojej głowie własne, często kontrowersyjne, osądy, idee, poglądy, stanowiska. Otoczenie jej nie rozumie – nie da się ukryć tego, że jest inna, nieokiełznana, dziwna, i często kontakt z drugim człowiekiem kończy się w tragiczny sposób, ale Karen ma swój indywidualny świat, w którym czuje się dobrze.
Czytając książkę zastanawiałam się nad wymową tytułu. Rodzinna firma Tuńczyków Pociecha, która pod kierownictwem Isabelle i Karen wychodzi z bankructwa i zaczyna dobrze prosperować, jest tutaj kluczem. Dziewczyna nie raz wypływa na pełne morze, z kutrów obserwując połowy tuńczyków. Ciemne od krwi ryb morze wzdryga ją, ale jednocześnie zachwyca. Karen opowiada o całym procesie połowu, o tym jak zacieśnia się sieć, a zwierzęta giną. O delfinach, które pływają nad tuńczykami, i również lądują w pułapce. Zazwyczaj się wydostają, wyskakując w ostatniej chwili z czeluści śmierci, ale zdarzają się osobniki słabsze, które giną razem z rybami. Karen mówi, że owe ssaki po prostu miały pecha, znalazły się w nieodpowiednim miejscu. Wydaje mi się, że główną bohaterkę powieści można porównać do tych tytułowych delfinów, ginących w sieci. Karen również jest ofiarą systemu, zamkniętą w klatce z etykietką „inna”, której ciężko się wyrwać z sideł. Jest jak ten delfin, wpadający przez przypadek w sieć, mający przed sobą dwie drogi – albo zdąży na czas się wyzwolić, albo przepada wraz z innymi, słabszymi osobnikami. Karen swoją postawą i tym, co udało jej się osiągnąć pokazuje, że nawet osoba autystyczna może wiele zdziałać i odnieść sukces na międzynarodową skalę.
Porównania do powieści Grooma Winstona nie da się uniknąć, nawiązuje już do niego okładka głosząca, że mamy do czynienia z „Opowieścią na miarę bestsellerowego «Forresta Gumpa»”. Obie książki rzeczywiście wiele łączy – poruszają tematykę osób odrzuconych przez społeczeństwo, uznawanych za gorsze, głupie, które pokazują nam świat ze swojej perspektywy, a ponadto na przekór wszystkiemu i wszystkim, udaje im się daleko zajść i zadziwić świat. „Dziewczyna, która pływała z delfinami” jest nazywana damskim odpowiednikiem wspomnianej powieści i jest w tym trochę racji, ale obie książki są oczywiście na swój sposób oryginalne. Nie mniej jednak obie pokazują nam, że stereotypowe spojrzenie na świat może krzywdzić osoby niewpisujące się w powszechny schemat, niepotrafiące odnaleźć się w standardowej rzeczywistości, mające inne myślenie, którego nie są w stanie przełamać. To, co inne, wcale nie musi oznaczać gorszego – Karen udowadnia to swoją charyzmą, przedsięwzięciami, dążeniami. Na pewno jest jej trudniej, gubi się w niezrozumiałym dla niej świecie ludzi, ale wychodzi z tych zmagań obronną ręką. Jej upór i siła udowadniają, że ograniczenia nie skreślają człowieka.
W książce najbardziej podobała mi się perspektywa narracji – oddanie głosu bohaterce, co pozwoliło przybliżyć jej pojmowanie rzeczywistości. Nie brak w treści tematów tabu, trudnych czy kłopotliwych, będących immanentną częścią człowieczeństwa, przez nas niechętnie podejmowanych, przez Karen oczywistych i wartych uwagi. Nużące były dla mnie trochę opisy interesów firmy, pozyskiwanie klientów i firm, wyprawy w świat w celu rozreklamowania produktów. Ponieważ Karen dorasta w świecie rybaków, a jej ulubionym zajęciem jest nurkowanie w skafandrze, opisy te stanowią dominującą część książki. Nie jest to lektura, do której wrócę ponownie, jak często mam w zwyczaju, ale na pewno osobliwa i nie żałuję, że podjęłam się przeczytania książki.
Co więcej? Chyba po prostu czas odesłać do tekstu wszystkich tych, których moja recenzja przekonała do sięgnięcia po tę pozycję.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-08-10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczyna, która pływała z delfinami
Dziewczyna, która pływała z delfinami
Sabina Berman
8.2/10

Opowieść na miarę bestsellerowego Forresta Gumpa! Poznajcie Karen, niezwykłą dziewczynę, która zaskakuje wszystkich oryginalnym spojrzeniem na świat. Karen przez wiele lat nic nie mówi, nie czyta, ...

Komentarze
Dziewczyna, która pływała z delfinami
Dziewczyna, która pływała z delfinami
Sabina Berman
8.2/10
Opowieść na miarę bestsellerowego Forresta Gumpa! Poznajcie Karen, niezwykłą dziewczynę, która zaskakuje wszystkich oryginalnym spojrzeniem na świat. Karen przez wiele lat nic nie mówi, nie czyta, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Nie pozwól, by kiedykolwiek ktokolwiek mówił ci, że jesteś gorsza. Nie jesteś gorsza tylko inna.” O Forreście Gumpie słyszał chyba każdy. Wspominam, o tym, ponieważ "Dziewczyna, która pływała z delf...

@Ania1986 @Ania1986

Autyzm to choroba, która ogranicza człowiekowi świat. Odbiera mu zdolności komunikacyjne, zamyka w sferze własnych wyobrażeń. Takie też było życie Karen zanim odnalazła ją ciotka. Nieokiełznana dziewc...

@xVariax @xVariax

Pozostałe recenzje @keskese87

Jej wszystkie życia
Reinkarnacja?

W 1910 roku, podczas szalejącej w Anglii śnieżycy, przychodzi na świat dziewczynka. I umiera, zanim zdąży zaczerpnąć pierwszy oddech. W 1910 roku, podczas szalejącej w An...

Recenzja książki Jej wszystkie życia
Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca
Miłosny potencjał kobiety

Mantak Chia jest nauczycielem taoizmu, wspólnie z żoną prowadzi seminaria na temat ezoterycznej seksuologii, medycyny i filozofii życia, efektem których jest książka „Mi...

Recenzja książki Miłosny potencjał kobiety. Miłość uzdrawiająca

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie