"Nie oceniaj książki po okładce" ta sentencja jest moim mottem po dziś dzień i sprawdza się niemal zawsze. Sięgając po książkę z interesującą i barwną okładką może się okazać, że w środku znajdziemy rasowego usypiacza czytanego na dobranoc do poduszki. Z kolei inna, bardziej stonowana i nie wyróżniająca się praktycznie niczym ciekawym, może wciągnąć nas w wir barwnych zdarzeń, z którego nie będziemy mogli się wyrwać przez kilka najbliższych godzin nim nie doczytamy ostatniego akapitu na ostatniej stronie.
Jednak "Zakręty losu" wabią już od pierwszej chwili swoją niebanalną okładką, a dodając do tego ciekawy, tajemniczy i diabelnie zachęcający opis - ręce aż same rwą się do pochwycenia książki w żelazny uścisk i pognania do kasy. Ale te emocje i wypieki na twarzy, kiedy oczekiwałam na dotarcie do domu, by móc spokojnie zacząć czytać, okazało się być niczym w porównaniu z samą lekturą. W spisie treści zawarta jest playlista, jaką zaproponowała autorka do przesłuchania w trakcie czytania. I pasuje idealnie. Znakomicie podkreśla toczącą się akcję i wątki towarzyszące pojedynczym rozdziałom, podkreślając charakter i odczucia. Poszukałam piosenek w internecie i zgrałam je na iPoda, dzięki czemu mogłam poruszać się w świecie braci Borowskich, jadąc autobusem na uczelnie, czy pijąc herbatę w kawiarni. Ale to nie zmienia faktu, że ta książka ma moc. Czytałam wcześniej "Szóstego" i byłam poruszona mocą z jaką pisze autorka, ale "Zakręty losu"... przerosło wszystko czego oczekuję od dobrej literatury. Akcja, o której pokrótce mówi opis, jest niczym tornado, które wciąga czytelnika w swoją mroczną, niezgłębioną otchłań, nie pozwalając na oderwanie rąk od książki. Można powiedzieć, że to kryminał z elementami romansu, ale autorka bardzo zmyślnie manewruje między tymi dwoma gatunkami, sprawiając, że czytelnik nie rozdrabnia książki na poszczególne wątki, oddzielając te dotyczące mafijnego życia, od chwil pełnych miłosnego uniesienia.Wszystko tworzy spójną całość.
"Zakręty losu" zaczynają się niepozornie (jak wszystkie książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej) od przeprowadzki nastoletniej Katarzyny Kochańskiej, która od tej pory ma zamieszkać z nową żoną swojego ojca oraz siostrą - Małgorzatą Filipiak. Dziewczyna powoli przyzwyczaja się do nowego miejsca, nowych ludzi i nowej społeczności, a pomaga jej w tym Krzysztof Borowski. Zaczyna łączyć ich gorące i nęcące uczucie, które rodzi się na przekór wszystkim i wszystkiemu. To właśnie dla Kaśki, Krzysiek zrywa ze swoją dziewczyną, Gośką. Młodzi nawet nie zdają sobie sprawy, jak ta decyzja odbije się w ich przyszłym życiu. A przecież chcieli być razem, kochali się i planowali wspólne studia... Tragedia, jaka na nich spadła doprowadziła do rozstania, jednak ich uczucie było na tyle trwałe, że pozostało głęboko zakorzenione w ich sercach na wiele, wiele lat. Aż do ponownego spotkania, kiedy to namiętność wybuchła ze dwojoną siłą. I tym razem postanowili z podniesioną głową razem walczyć o swoje szczęście. Można pomyśleć, że ten skrócony zarys dowodzi, iż książka jest 100% romansem, jednak elementy kryminału, thrillera umiejętnie przeplatają się ze sobą tworząc misternie skonstruowaną powieść, która przenosi każdego czytelnika w świat mafijnych porachunków, dowodząc, że życie składa się z wielu zakrętów losu. Każda decyzja podjęta w chwili obecnej, będzie rzutować na naszej przyszłości, a bolesne zdarzenia i błędy, które miały miejsce w przeszłości - już nikt nie wymaże. Tak wiele przemyśleń i emocji daje nam na srebrnej tacy autorka, że aż miałam ochotę zapłakać czytając ostatnią kartkę "Zakrętów losu". Realizm postaci, ich kreacje, życiorys i przemyślenia są pisane na bardzo wysokim poziomie, przez co czytelnik odnosi wrażenie, że wszystkich bohaterów zna od dziecka, że widuje ich na co dzień na ulicy. Podczas lektury wierzyłam w każde słowo napisane przez autorkę; płakałam wraz z Kaśką, przeżywałam nieszczęsny los i śmierć Gośki, nie raz miałam ochotę wstrząsnąć Krzyśkiem i mocno przywalić Lukasowi. Więc jeśli autor wywołuje u czytelnika TAKIE emocje, to chyba świadczy o jego wysokim profesjonalizmie, prawda?
Frustracja i dogłębna irytacja sprawiły, że jako pierwsza ustawie się w kolejce po II tom Trylogii Zakrętów Losu.