Alibi na szczęście recenzja

Nadeszło szczęście w nieodpowiednim momencie

Autor: @Madame_K ·2 minuty
2013-06-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wyobraźmy sobie, że są wakacje. Siedzimy na plaży z kubkiem ulubionego napoju w ręku i rozkoszujemy się szumem fal bałtyckiego morza. Obok leży zaczęta książka, na której widok uśmiechamy się i sięgamy po nią ponownie, aby znów zatracić się w świecie bohaterów, dzięki którym zapominamy o naszych troskach i problemach. Nie chcemy, żeby ktoś nam przeszkodził i jakby słuchając nas, nikt nam nie przeszkadza. Rozkoszujemy się tą chwilą, mając nadzieję, że ona nigdy się nie skończy...

Po trudnych przeżyciach Hanka stara się choć trochę ustabilizować swoje życie i zapomnieć o tym co się stało. Na próżno. Wydarzenia z ostatnich lat cały czas zaprzątają jej głowę. Jedynie morze oraz pani Irenka pozwalają na chwilowe zatracenie się w normalnej rzeczywistości. Hanka jednak nie wie, że jej plażowe wycieczki obserwuje z daleka pewien mężczyzna, który z czasem niespodziewanie wkroczy w jej życie.

Można by powiedzieć, że Alibi na szczęście to typowa babska powieść. I tak w rzeczywistości jest. Trochę wzrusza, trochę bawi i nie wnosi do naszego życia jakiś szczególnych wartości. Powiela schematy, a fabuła nie odznacza się dla nas czymś nowym. Jednak coś w niej jest. Jest w niej coś co nas zachwyca, co nie pozwala się od niej oderwać. Co to takiego? Już piszę.

Tak naprawdę to moje, czasami nawet czterogodzinne, czytanie zawdzięczam nie splotowi wydarzeń czy oryginalnej fabule (ona wcale taka nie jest) tylko przepięknemu, wręcz wciągającemu stylowi autorki. Słowa, którymi nas bawi, otulają ciepłem, podobnie jak opisy, które pobudzają nasze wszystkie zmysły. Czytając o obiedzie wychodzącym spod rąk pani Irenki mamy ochotę go zakosztować, a zapachy rozchodzące się w jej kuchni czujemy we własnym pokoju. I to właśnie jest magiczne. Po za tym bije od niej taka jakaś prawdziwość. Często odnosiłam wrażenie iż większość bohaterów znam osobiście. Przez te 600 stron ciężko jest się z nimi nie zżyć. Mogę śmiało powiedzieć, iż wszystkie ich rozterki przeżywaliśmy razem i wspólnie rozwiązywaliśmy dręczące ich problemy. Większość z nich polubiłam i zachowałam w pamięci.

Oczywiście książka nie obędzie się bez kilku mankamentów. Czytając Alibi na szczęście koniecznie zaopatrzcie się w gorzką kawę bądź herbatę, gdyż jestem pewna że nie raz się przez nią zasłodzicie. W świecie Hanki wszyscy są dla siebie tacy uprzejmi, kulturalni, że aż momentami z niemożliwością zapoznawałam się z dalszymi losami bohaterów, gdyż przykro mi, ale takie cyrki nie w Polsce, a tym bardziej w Warszawie (taki tam żarcik). W powieści brakowało mi tragedii i dramatyzmu. Gdy autorka już wprowadzała małe, smutne wątki to i tak zazwyczaj kończyły się one dobrze, co jak dla mnie wychodziło na jej korzyść.

Mimo, że książce mam wiele do zarzucenia, to i tak uważam, że jest to lektura ze swojego gatunku godna polecenia. Miło spędziłam z nią czas, jednak mam nadzieję, że w przyszłych częściach bohaterzy nie będą irytować mnie swoim zachowaniem tak jak było to tutaj. W sumie to jestem nawet ciekawa co dalej wydarzy się w życiu Hanki oraz wielu innych bohaterów, co oznacza, że ciężko oderwać się od historii, jaką napisała Anna Ficner-Ogonowska. Ja polecam, jednak czy do niej wrócę? Z dużym kubkiem gorzkiej herbaty, być może ;)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Alibi na szczęście
2 wydania
Alibi na szczęście
Anna Ficner-Ogonowska
8.3/10

Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec. Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które ...

Komentarze
Alibi na szczęście
2 wydania
Alibi na szczęście
Anna Ficner-Ogonowska
8.3/10
Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec. Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Na tę książkę wpadłam przypadkowo. Po prostu poszłam odwiedzić bibliotekę znajdującą się w miejscowości obok i za namową zaprzyjaźnionej bibliotekarki, wyszłam z książką Pani Anny. "Pełna nadziei opo...

@wfotelu @wfotelu

Nie lubię tak grubych książek, bo zawsze mam wrażenie, że są nudne. Sięgając po tę część "Alibi na szczęście "z trylogii Pani Anny tak właśnie myślałam. Jednak tyle czasu już leży na półce, to wezmę ...

@magdalenaszarlat0 @magdalenaszarlat0

Pozostałe recenzje @Madame_K

Papierowe miasta
Papierowe miasta

Green to cudowny pisarz, który swoimi książkami oczarował cały świat. Mogłoby się wydawać, że są to zwykłe powieści młodzieżowe, jednak ci co czytali wiedzą, że twórczość...

Recenzja książki Papierowe miasta
Zieleń szmaragdu
Ostatnia wyprawa

Motyw podróży w czasie nigdy nie zaskarbił sobie szczególnego miejsca w moim sercu. Czy to chodzi o filmy czy o książki. Bez względu na rodzaj dzieła, jest mi on zupełnie...

Recenzja książki Zieleń szmaragdu

Nowe recenzje

Impuls
Impuls.
@Malwi:

"Impuls" to poruszająca opowieść o sile matczynej miłości, wytrwałości i walce z własnymi demonami. Jolanta Żuber prowa...

Recenzja książki Impuls
Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl