Złodziejka książek recenzja

"Namiętność do gromadzenia słów"

Autor: @MarKo ·3 minuty
2012-09-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Markus Zusak jest współczesnym australijskim pisarzem. W Polsce sławę zyskał głównie dzięki powieści „Złodziejka książek”, która przyniosła mu w pełni zasłużone uznanie czytelników. Pisarz przyszedł na świat w 1975 r. , a więc nie zaznał nieszczęścia II wojny światowej. Jednak opowieści matki o III Rzeszy, Żydach i bombardowaniach zainspirowały go do osadzenia akcji powieści w tych jakże okrutnych czasach.
Narratorem „Złodziejki książek” jest nie kto inny, jak Śmierć we własnej osobie. Upersonifikowana siła wyższa mająca władzę daną przez samego Boga do odbierania życia. Od zarania dziejów wędruje po świecie i wypełnia swoje obowiązki sumiennie. Co jakiś czas pracy jest więcej niż zazwyczaj, bo „trzeba przyznać, że rasa ludzka od czasu do czasu przechodzi sama siebie.” Następują wówczas „lata, kiedy ciała i dusze nie sumują się, lecz mnożą.” Niekiedy trafia się człowiek, którego historia wyjątkowo zapada w pamięć. Jedną z takich historii jest opowieść o Liesel - Złodziejce książek.
W 1939 r. w Molching koło Monachium do domu Hansa i Rosy Hubermannów trafia dziesięcioletnia Liesel, którą matka oddaje na wychowanie do rodziny zastępczej. Razem z dziewczynką pod opiekę Hubbermanów miał trafić jej młodszy brat, który nieszczęśliwie zmarł w drodze. Był to pierwszy moment, kiedy Liesel odnotowała obecność Śmierci, a i Śmierć odczuła, że została zauważona. Okoliczności związane z tragedią jakie spada na dziewczynkę popychają ją do pierwszej książkowej kradzieży. Otóż zabiera ona z cmentarza „Podręcznik grabarza”. Książka ta już zawsze będzie się kojarzyć z bratem i będzie swego rodzaju jedyną pamiątką, jaka po nim pozostała.
Mimo ciężkich czasów dziewczynka szybko klimatyzuje się w nowej rodzinie i bez reszty oddaje swoje serce papie. Nowa mama, mimo oschłej powierzchowność, również kocha przybraną córkę i jest w stanie zrobić dla niej wszystko. Dalsze lata wojny przynoszą kolejne napięcia i problemy. Pewnego dnia u drzwi rodziny staje Max i prosi o pomoc. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Max jest Żydem. W latach I wojny światowej ojciec młodzieńca przyjaźnił się z Hansem, a nawet uratował mu życie. Hubberman zapewnił zrozpaczoną wdowę, że jeśli będzie taka potrzeba, on i jego rodzina służą pomocą. Teraz, kiedy nadarza się okazja, nie bacząc na okoliczności i konsekwencje, Hans postanawia dotrzymać słowa. Max zostaje umieszczony w piwnicy. Papa w bardzo przekonujący sposób tłumaczy Liesel motywy swojego postępowania oraz ostrzega dziewczynkę przed skutkami niedochowania rodzinnej tajemnicy. Początkowo nowy lokator budzi w małej strach i fascynację. Z czasem między dwójką na pozór zupełnie rożnych bohaterów rodzi się najprawdziwsza przyjaźń.
Markus Zusak napisał powieść pod każdym względem wspaniałą, pozbawiona patosu i taniego sentymentalizmu. Język powieści jest po prostu przepiękny. Ilość barwnych epitetów i porównań zwala z nóg. W dzisiejszych czasach niewielu literatów potrafi pisać w ten sposób. Samo określenie, że czytanie to „namiętność do gromadzenia słów” jest jakże urzekające.
„Złodziejka książek” to przede wszystkim mądra opowieść o tym jak pozostać człowiekiem w nieludzkich czasach. Poruszająca historia o szczerej miłości i wielkiej przyjaźni. O tym, czym jest prawdziwy honor. I wreszcie o tym jaki wpływ na ludzkie istnienie ma literatura. Bo to właśnie książki pomagają Liesel przetrwać wszystkie najtrudniejsze momenty w życiu.
Mam tylko jedno zastrzeżenie. Nie do autora oczywiście, ale do wydawcy. Wizualna strona książki pozostawia wiele do życzenia. Format jest za duży, a przez to jest niewygodny dla czytelnika. Nie można zabrać książki do torebki, żeby poczytać w autobusie, bo zajmuje za dużo miejsca. Dodatkowo tom jest wyjątkowo lekki. Zdaję sobie sprawę, że ma na to wpływ rodzaj papieru, ale książka, która liczy niemalże 500 stron powinna trochę ważyć. A i ciężar intelektualny powieści powinien być tożsamy z jej ciężarem fizycznym. Aż chciałoby się zacytować Cornelię Funke: „Przecież zawsze mi powtarzasz: książki muszą być ciężkie, bo jest w nich cały świat". Ponadto okładka nie jest ładna. W pewnym momencie Śmierć opowiada, że nie ma nic wspólnego z kostuchą w czarnym habicie. A dokładnie taki jej wizerunek widnieje na oprawie. Osobiście rażą mnie tego typu niedopatrzenia.
Trzeba przyznać, że „Złodziejka książek” to pozycja obowiązkowa. Obok historii Liesel nie można przejść obojętnie. Gwarantuję, że wzruszy każdego czytelnika. Wiem także, że ta opowieść zostanie ze mną na całe życie. W takich momentach jestem wdzięczna mojej mamie za to, że nauczyła mnie czytać. Polecam, szczególnie tym, którzy desperacko poszukują czegoś, co przywróci im wiarę w drugiego człowieka.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-09-11
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złodziejka książek
11 wydań
Złodziejka książek
Markus Zusak
9.0/10

Złodziejka książek Rok 1939. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego ...

Komentarze
Złodziejka książek
11 wydań
Złodziejka książek
Markus Zusak
9.0/10
Złodziejka książek Rok 1939. Dziesięcioletnia Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później, a ich bliscy odnajdują je w pośmiertnych listach." Markus Zusak "Złodziejka książek" Liesel Meminger swoją pierwszą książkę kradnie podczas ...

@agnieszkamts @agnieszkamts

"Złodziejka książek" Markusa Zusaka, to bardziej złodziejka wolnego czasu i myśli, bo jak zaczęłam z nią swoją przygodę, to cały wolny czas i wiele myśli jej poświęciłem. Wciągnęła mnie niesamowicie ...

@Ilona @Ilona

Pozostałe recenzje @MarKo

Krwawy szlak
Na ratunek bratu!

Saba i Lugh są bliźniętami urodzonymi w dniu Zimowego Przesilenia. Na pierwszy rzut oka nie są do siebie zupełnie podobni. Łączy ich za to specjalna więź, rodzaj powinowa...

Recenzja książki Krwawy szlak
The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia
Prosto z serca Beatlemanii!

Co nowego można powiedzieć o The Beatles? Pewnie nic. Ale oto na rynku pojawiła się publikacja absolutnie wyjątkowa, nowa i stara zarazem. Nowa, bo to pierwsze polskie wy...

Recenzja książki The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka