Weselne dzwony biją coraz głośniej, Massima coraz bardziej ciśnie w kroku, ciążowy brzuch coraz większy. Przed Laurą kolejne dni wypełnione przebieraniem w ciuchach, poszerzaniem motoharemu, wyprawami na zakupy i seksem co dwie strony. To wszystko przeplatane spięciami rodzinnymi i próbami porwania.
"Ten dzień" to po prostu dzień więcej do poprzednich "365 dni". Jeżeli komuś podobała się poprzednia część, to będzie zachwycony, bo to wszystko to samo, tylko bardziej. Choć są zmiany: można wyłączyć przegrzany licznik wychylonych przez Laurę kieliszków (i włączyć licznik narzekań Laury, że nie może wychylić), bohaterka ma większą inicjatywę niż w pierwszej części, a do jej życia dołącza Olo. A dołącza, bo zostaje miłością Domenico, z którego autorka zrobiła Massimo 0.5 - dyskretny, kulturalny Włoch zostający w cieniu przepoczwarzył się w wciągającego kokę lowelasa-przemocowca. Massimo jest dokładnie takim samym stalkerem-kontrolerem, jakim był, a fragmenty z jego punktu widzenia nie wprowadzają do jego postaci nic ciekawego. Olo jest wulgarna (ta baba nie potrafi powiedzieć zdania bez durnego żartu czy przekleństwa, nawet na piękny widok skaczących delfinów trzeba powiedzieć "ja pierdolę!"), a Laurze poskąpiono nawet minimalnego rozwoju charakteru. A przydałoby się to tak rozpieszczonej, zapatrzonej w siebie postaci.
Przy Grejach i ich podobnych już nie raz mówiono, że gdyby Adorator był otyłym brzydalem mieszkającym w przyczepie, to nie byłby żaden romans, tylko thiller. Także "Ten dzień" musi ociekać niedorzecznym luksusem, często kosztem fabuły, by czytelnik dał się wciągnąć. I tak strony zapełniają opisy strojów, nazwy drogich marek, relacje z przyjęć, a wszystko to bez polotu pozwolającego faktycznie się zachwycić tym bogactwem. Jeżeli Laurę spotka już jakieś nieszczęście, to ląduje miękko w jakimś luksusowym apartamencie, gdzie dni jej mijają na bezmyśnym oglądaniu TV, a sprawa jakoś sama się rozwiązuje za kulisami. Mastermind (w życiu byście się nie domyślili, kto to jest - głównie dlatego, że nawet nie mielibyście powodu przypuszczać, że jakiś mastermind w ogóle będzie) wpada dosłownie na końcówkę, a cała scena z nim zajmuje może z sześć stron.
No i wreszcie seks. No bo przecież ta książka po to powstała, by rozpalać czytelników, łamać tabu, przelewać na papier soczyste fantazje. Ta osławiona w wywiadzie scena męskiego anala, od którego czytającym panom miały się zaciskać zwieracze? Tja, trwa jakieś dwa zdania, a palec nawet nie dociera w okolice miejsca docelowego. Seks państwa młodych to kopiuj-wklej "cisnął mnie na łóżko i brutalnie zerżnął, dokładnie tak jak lubię". Zostawanie na poziomie mainstreamowych harlequinów o niewolnicy i szejku nie jest żadnym łamaniem tabu. Zdecydowanie ciekawsze (zakulisowe) życie erotyczne mają Olo i Domenico, ci przynajmniej zlizują z siebie czekoladę i uprawiają seks na motorówce pośrodku morza pod wpływem koki. No ale z plusów, wciąż potrafi być niezamierzenie zabawnie ("jego ciało poruszało się jak karabin maszynowy").
Nudny, suchy pornos pełen irytujących bohaterów wiodących puste życie pełne tekturowego luksusu z fabułą rozpisaną na kolanie pełną seksistowskich wtrętów. Do tego zakończone obietnicą wydania trzeciej części. Ciekawe, kiedy autorce się znudzi opisywanie wymarzonych kiecek od projektantów.
(^ Laura po urodzeniu dziecka, koloryzowane)
[Recenzja po raz pierwszy (29.12.2018) opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]
Dalsza część opowieści o relacji Laury i Massimo. Czy Ojciec Chrzestny mafii będzie potrafił być czułym tatą? Czy Laura zaryzykuje wychowywanie dziecka w świecie pełnym zagrożeń? Jak ukryje ciążę prze...
Gif na końcu najlepszy! Śmiechłem :) Niesamowita książka. Jest dla mnie niezrozumiałym zjawiskiem chęć wydawania czegoś takiego. Niby hajs i w ogóle. No ale...
Dalsza część opowieści o relacji Laury i Massimo. Czy Ojciec Chrzestny mafii będzie potrafił być czułym tatą? Czy Laura zaryzykuje wychowywanie dziecka w świecie pełnym zagrożeń? Jak ukryje ciążę prze...
Skoro już mam przeczytać cały cykl, to to czynię. Wielki szum, film promowany gdzie się da, hasła o polskiej powieści erotycznej, porównania do Greja. Wszyscy mówią, przeczytaj, oceń... Mówię: ok, sp...
Czym dalej w las tym gorzej. Po pierwszym tomie Blanki Lipińskiej nie spodziewałam się cudownej rewolucji w drugim tomie. Ten dzień okazał się bardzo słaby. Jako 365 dni trzymał się jakoś kupy, tak t...
@Zaczytanablondynka
Pozostałe recenzje @KazikLec
Chryzantema, cytra, topór
To, że klan Inugami to banda serdecznie nienawidzących się nawzajem palantów, nie jest żadną nowością. Równie dobrze znanym w okolicy faktem jest ich źle skrywane wyczek...
1937, prowincja, cała okolica żyje ślubem lokalnego panicza i nauczycielki. I będzie jeszcze bardziej żyła morderstwem, które wydarzy się w noc po ceremonii, gdy rodzinę...