Siódma ofiara recenzja

Co to był za kryminał! Niesamowity klimat, bohaterowie i akcja! W dodatku ta akcja dziejąca się w Moskwie, jestem oczarowana... Tak ciężko mi będzie coś napisać bez spoilerowania! Ale spróbuję!

W transmitowanym na żywo programie telewizyjnym „Kobiety niezwykłych profesji” biorą udział dwie rosyjskie śledcze – Anastazja Kamieńska i Tatiana Obrazcowa. Niedługo po jego emisji na ulice Moskwy pada blady strach. Jedni po drugich zaczynają umierać ubodzy mieszkańcy Moskwy, a obok zwłok tajemniczy morderca zostawia wiadomości, których nie sposób rozszyfrować. Do kogo są adresowane? Tatiany czy Anastazji?

Jakże ciężko było oderwać się od tej powieści. Uwielbiam, kiedy to kobiety są bohaterkami, są kobietami silnymi, ważnymi, które stają na wysokości zadania i są niesamowicie niezależne. Właśnie takie są bohaterki "Siódmej ofiary". Ponadto autorka nie musiała budować napięcia, żeby wzbudzić zainteresowanie, każdą poszlakę, którą major Kamieńska sprawdzała, czułam jakbym sprawdzała razem z nią i prowadziła z nią śledztwo. Bardzo rzadko mam takie odczucia czytając książki.

Moją wielką obawą było to, że język rosyjski znam bardzo słabo, więc wszelkie nazwy, nazwiska będą wybijać mnie z rytmu, przez co nie wczuję się w lekturę tak, jak należy. Nic bardziej mylnego! Wszystkie nazwy i nazwiska czytało się dobrze, nie były najtrudniejsze ani nie utrudniały mi czytania, ponieważ to moje pierwsze spotkanie z książkami Aleksandry Marininy, ale jestem pewna, że nie ostatnie!

Może jedynym minusem, który bym mogła wytknąć tej książce, to taki, że nie poczułam mocniejszego bicia serca ani strachu, który tak lubię we wszelkiej maści kryminałach.

Gdybym miała podsumować tę książkę, napisałabym, że wzbudza we mnie wszelkie uczucia związane z tym, że zaczyna mi się marzyć o pracy w policji! Uwielbiam takie książki, gdzie mogę wczuć się w rolę i rozwiązywać kryminalne zagadki razem z bohaterami. Dodałabym pewnie więcej napięcia, ale myślę, że jest idealnie tak, jak jest!

Z pewnością sięgnę po poprzednie powieści z Anastazją Kamieńską!