Ocalić przyszłość recenzja

"Ocalić przyszłość" Ireneusza Osłowskiego, czyli o tym, jak się nieco zirytowałam

Autor: @Orestea ·5 minut
2020-09-11
2 komentarze
11 Polubień

"Ocalić przyszłość" Ireneusza Osłowskiego to hard SF, poruszająca znane i chyba lubiane przez czytelników tematy: powstanie cywilizacji ziemskiej, wpływ jaki mieli na nią wywrzeć przybysze z przestrzeni kosmicznej, walka o wpływy, cywilizująca siła rozwiniętych kultur itp itd.

Czy "Ocalić przyszłość" Ireneusza Osłowskiego to dobra książka?


Nie jest to książka zła. Język autora jest sprawny, obrazowanie przyzwoite. Osłowski jest lepszy w partiach opisowych niż w dialogach, które są drewniane i nieco koturnowe. Ale czytałoby mi się tę książkę bez bólu, gdyby nie kilka rzeczy. Do których wrócę, bo najpierw kilka słów o plusach.

Osłowski dość sprytnie, choć naiwnie, łączy wszystko ze wszystkim i zagadki, jakie stoją przed archeologami i paleoantropologami, tłumaczy w dobrze znanym i lubianym daenikenowskim stylu: przyszło z kosmosu. Przybysze nas nauczyli. Kosmici zbudowali. Nie moja bajka, ja wiedzę w naukę i nie sądzę, żebyśmy w kosmosie musieli szukać rozwiązania zagadek, których jeszcze nie umiemy wyjaśnić za pomocą nauki. Ale ludzie lubią różne rzeczy i różne rodzaje wyjaśnień. Te nie są ani mniej ani bardziej logiczne, wykręcają fakty dokładnie tak samo, jak wiele innych pozycji beletrystycznych. Nie jest źle.

Bohaterowie nazwisk nie mają, tylko imiona, które doskonale znamy z mitologii (liczba mnoga), a jeśli nie znamy, to odpalimy Wikipedię i je znajdziemy. Od razu będziemy wiedzieć kto jest mocny w czym. Wiadomo, że komunikacją zajmuje się Hermes, Demeter płodami rolnymi i tak dalej. Fajna zabawa, tak znajdować imię kolejnego bóstwa i sprawdzać, czy Autor "obsadzi go zgodnie z charakterem postaci". Zawsze tak obsadza.

Język - jak już pisałam - jest miejscami niedojrzały literacko i naiwny, ale poprawny, co - uwierzcie mi - nie jest tak powszechne, jak można by myśleć. Co prawda wszyscy mówią tak samo, w takim samym stylu, i przybysze z gwiazd, i prymitywni i uciśnieni tubylcy z Ziemi, ale cóż.

Widać u autora autentyczną troskę o środowisko naturalne, o zasoby. Widać, że martwi go to, co dzieje się z Ziemią. Za to ma duży plus, bo pokazuje rasę, która jest potomkami istot, które o swoją planetę dbać nie potrafiły, a efekty były takie, że nikt nie mieszkał na planetach, tylko na stacjach orbitalnych.

Książka ma jednak sporo wad.

Wada pierwsza - naiwność.
Bohaterowie Osłowskiego przypominają mi dzielnych kosmonautów z radzieckich produkcyjniaków SF. Radzieckich, nie rosyjskich. Ci bohaterowie, zdrowi i dorodni, zawsze nieśli socjalizm i równość cywilizacjom, które niszczył kapitalizm i wyzysk. Wszyscy przy tym kłapali paszczami jak pierwsi sekretarze na zjazdach partii (w obecnych warunkach - jak posłowie w wywiadzie telewizyjnym). Zawsze byli krystalicznie uczciwi, męscy, zawsze towarzyszyły im piękne, wierne, skromne kosmonautki, które nie dość, że szanowały przewodnią rolę partii, to jeszcze umiały uszanować męskie przywództwo.
W "Ocalić przyszłość" Ireneusza Osłowskiego jest tak właśnie.

Drugą wadą jest łopatologia stosowana

Wszystko, ale to wszystko!, musi być wyjaśnione metodą "jak sołtys krowie na miedzy". Jak działają pajączki górnicze dowiadujemy się kilka razy, za każdym razem autor musi nam powtórzyć ile ich bierze Kuk i gdzie je przypina. Co gorsza, najpierw tenże Kuk wpada na pomysł na co przydadzą mu się pajączki i czytelnik jest etgo świadkiem. Później tłumaczy to samo kolegom, a potem kapitanowi. No ja przepraszam!

I tak jest non stop! Czytelnik i jego inteligencja ulegają atrofii! Nie martw się, wszystko ci wyjaśnię. Kilka razy. Czułam się tak, jak ci biedni Ziemianie, którym Kuk tłumaczył zawiłości podróży międzygwiezdnych. Nie, inaczej. Oni nic nie rozumieli, ja chciałam, żeby autor mi zaufał, żeby do niego dotarło że ja rozumiem, potrafię zapamiętać raz podaną informację!

Wada trzecia: no właśnie przemowy!

Chaosie! Słuchać jak przybysz z kosmosu tłumaczy Ziemianom prawa grawitacji i tunele czasoprzestrzenne było prawie żenujące.

"Moja rasa wyewoluowała na planecie trochę mniejszej niż wasza i dlatego jesteśmy wyżsi. U nas przyciąganie planety było sporo niższe i dlatego wszystko jest u nas większe. Nasze zwierzęta są większe niż wasze i to całe wyjaśnienie naszego wzrostu". [s.160]

"Niech to będzie droga mleczna. Tak nazwiemy naszą i waszą galaktykę. My ich nie nazywamy, bo znamy ich tak wiele, że nazw by zabrakło, a nie mogą się powtarzać. Dla was przyjmijmy, że to Droga Mleczna. Jest ogromna i nie starczyłoby naszego życia, aby dolecieć tu. Dlatego przylecieliśmy do was przez tunel czasoprzestrzenny".

Tak, to przemowa Kuka do Ziemian, którzy byli w początkach budowania cywilizacji. Prawda, że zrozumiałe? I jakie... pełne zrozumienia dla odmiennej sytuacji słuchaczy.

I czwarta, czyli oburzenie feministyczne

Wiecie, Kuk i jego dzielna gromadka na skutek awarii ląduje na Ziemi, zostaje zaatakowana przez innych kosmitów, którzy uciskają Ziemian. Ci inni, źli Obcy, nie chcą, by ktoś pasł się na ich pastwisku. Szanuję to. Nieważne.
Otóż Kuk i jego drużyna wydają rozkazy (od razu!!) zniesienia niewolnictwa i pełnej równości praw. Później ruszają szukać ratunku dla swojego statku, ale oczywiście nie tylko, bo to intergalaktyczni altruiści i muszą nieść kaganek oświaty. No i zakładają szkoły. Kuk, dobre panisko, każe wybrać najzdolniejszych chłopców. stoi to jak wół na stronie 175.

Moment... - myślę - coś się kosmicie pokoziołkowało. Skoro jest taki społecznie do przodu, że likwiduje niewolnictwo, to czemu dziewczynek nie chce uczyć? Hmm? No ja się pytam? Czytam dalej, z tym w...wem rosnącym i dostaję wyjaśnienie. Otóż, wystawcie sobie: edukacja dziewcząt byłaby zbyt dużym naruszeniem status quo. Wszystko można, ale powoli.

"Sam wybrałby też dziewczyny, ale konsultacja z Plesią odwiodła go od tego. Była to kultura patriarchalna, w której kobiety miały niższą pozycję, a nie mieli czasu na zmianę mentalności całego narodu". [s. 224]

Nie, no dajcie spokój! Latają, strzelają do siebie, niwelują góry, odwracają bieg rzek, uwalniają niewolników, zmieniają formę rządów, budują od podstaw miasto, ALE EDUKACJA DZIEWCZYNEK BYŁABY PRZESADĄ, KÓREJ TUBYLCY BY NIE ZNIEŚLI. No jak pragnę zakwitnąć.
Podsumowując: jeśli równościowe gadki są nie dla Was, jeśli chcecie zabawy w stylu kosmicznych przodowników pracy - to "Ocalić przyszłość" Ireneusza Osłowskiego jest książką do dopisania na listę.

więcej będzie na www.veryurbanfantasy.pl

Moja ocena:

× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ocalić przyszłość
Ocalić przyszłość
Ireneusz Osłowski
8.2/10

Czy nasza przeszłość może być dla kogoś innego przyszłością? Ekspedycja kosmiczna Geminidów dociera na kraniec galaktyki, gdzie zostaje zaatakowana przez złowrogą rasę Anunnakich. Zmuszona do ląd...

Komentarze
@metart.sprzedaz
@metart.sprzedaz · prawie 4 lata temu
feminizm aż bije w oczy z tej recenzji... :P ja polecam książkę, wciągająca historia
@Orestea
@Orestea · prawie 4 lata temu
No pewnie, że bije! Okreslenia "feminizm" i "feministka" mnie nie obrażają, dziękuję, że zauważyłeś ten aspekt mojej recenzji. Możemy się różnic w ocenie książek, na szczęście to nie jest zakazane.
Życzę samych dobrych ksiażek w 2021! Szczęśliwego nowego roku!
× 1
@mewaczyta
@mewaczyta · około 4 lata temu
Po cytatach zapowiada się źle, a wielka szkoda, bo okładka jest przepiękna.
@Orestea
@Orestea · około 4 lata temu
Okładka - genialna. I to, co napisałam powyżej to moja, bardzo, bardzo subiektywna opinia. Wiem, że trudno się pisze i wydaje książki, a potem jeszcze wystawia się na ocenę innych, czasem nieżyczliwą. A z książką jest jak z muzyką - czasem nie trafia nie dlatego, że jest zła, tylko dlatego, że coś nie zagrało z konkretnym czytelnikiem. Znam osoby nie znoszące Pottera, Christie, Tolkiena etc etc.

Myślę, że każdy powinien wyrobić sobie opinię sam.
× 1
Ocalić przyszłość
Ocalić przyszłość
Ireneusz Osłowski
8.2/10
Czy nasza przeszłość może być dla kogoś innego przyszłością? Ekspedycja kosmiczna Geminidów dociera na kraniec galaktyki, gdzie zostaje zaatakowana przez złowrogą rasę Anunnakich. Zmuszona do ląd...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

- To zapamiętaj sobie, Kikisie, że od dziś życie ludzkie i krew jest dla was najcenniejszym z darów, które należy szanować za wszelką cenę i nie wolno wam go oddawać nikomu. Cała załoga Olimpu a ...

@Suzbook.e @Suzbook.e

Książka Ireneusza Osłowskiego to nie lada gratka dla każdego z fanów fantastyki. Ekspedycja Geminidów zostaje zaatakowana przez Anunnaków. Do naprawy statku potrzebny jest rzadki pierwiastek znajduj...

@read.my.heart @read.my.heart

Pozostałe recenzje @Orestea

Psychologia wojny
Leo Murray, „Psychologia wojny”, czyli wszystko o moich kumplach.

Zanim przeczytałam „Psychologię wojny” Leo Murray, za najlepszą książkę o psychologii wojny i zabijania uważałam „On killing” płk. Dave’a Grossmana. Po przeczytaniu ksią...

Recenzja książki Psychologia wojny
Ferdinand Porsche
Karl Ludvigsen, "Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera”, czyli bohater jako rysunek techniczny

„[…] spokojna pewność siebie, wsparta u Porschego ogromną wiedzą w zajmujących go dziedzinach i rozległymi zainteresowaniami, wielu urzekała. Dzięki temu łatwo znajdo...

Recenzja książki Ferdinand Porsche

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka