Zło możemy dostrzec na każdym kroku. Kusi nas swoimi obietnicami lub uderza tam, gdzie zaboli najbardziej. W zetknięciu z nim mamy ochotę się poddać. Zwinąć w kulkę, zamknąć oczy i zatkać uszy, by ból nas nie dosięgnął. A zło przecież karmi się naszym strachem. Dobrze, że nawet ono ma swoją przeciwwagę.
Pan Zło pragnie uczynić z Tomasza niewolnika. Pragnie go zranić i zrobić sobie posłusznym. Czy człowiek jest w stanie wygrać tak nierówną walkę?
Bohater „tak bardzo pragnie się wyzwolić z egzystencji, w której tkwi", że ćwiczy umiejętność teleportacji. Oczywiście nie przynosi to efektów, ale to jego ulubione zajęcie, gdy marazm życia zabiera mu siłę na oddech. Przed samobójstwem powstrzymuje go kiedyś usłyszana wzmianka o okrutnej karze po takiej śmierci. Można przez to zastanawiać się, jak poważne problemy z psychiką doskwierają Tomkowi, ale zupełnie nie mogłam się na tym skupić, bo byłam zbyt zajęta nie lubieniem go. Miał w sobie coś, co zabierało całą moją sympatię i utrudniało mi czytanie, a niedbałość w jego kreacji jeszcze to potęgowała. Gwoździem do mojej czytelniczej trumny było to, że bohater kilka razy „pogrąża się w depresji", jakby wcale mowa nie była o poważnej chorobie. Można pokusić się o stwierdzenie, że cierpi na nią, ale akurat te wzmianki nie to sugerują. Autor po prostu zdaje się nie rozróżniać depresji od smutku czy rozgoryczenia. W dodatku Tomasz desperacko pragnie być „kimś", nie jedynie niewolnikiem, ale to jak funkcjonuje... Ech. Zapatrzony w siebie, infantylny, bez ambicji czy zalet, naiwny... Właśnie tak wyglądał w moich oczach. Zaraz obok niego występuje natomiast tytułowy Pan Zło i hej, zgadnijcie co! Tak, on też odpychał mnie całą swoją osobą. Uważa się okrutnego boga, który dość ma swoich wyznawców, ale... Jego monologi były... Męczące. Ludzie źli, ludzie najgorsi, ludzie głupi. Wszyscy tacy sami, wszyscy nic nie znaczą. Mówił o nich „Jesteście jak zaraza, którą trzeba wyeliminować!" i groził „Otrzymacie Boga, na jakiego zasługujecie". Było w tym sporo przesady i teatralności — bohater ma nawet swoją scenę i tron. Zakładam, że miało to sprawić, że Tomasz podda się jego woli, straci całą nadzieję na uwolnienie i zrezygnuję z opierania się, ale... Męczyło mnie okrutnie i wcale nie dlatego, że słowa te we mnie uderzały. Raczej nudziły. Chciałam, by już skończył mówić o niczym i by zakończył swój teatrzyk. Chciałam zamknąć książkę i o nim zapomnieć. Do samego końca nie zmieniłam o nich zdania i do samego końca to właśnie za ich sprawą nie czerpałam przyjemności z lektury. Nawet pojawienie się przeciwwagi do zła nie sprawiło, że bardziej wciągnęłam się w czytanie. Ich kreacja miała jednak niewielki wpływ na ocenę tej książki. Co więc przede wszystkim mam jej do zarzucenia? „Pan Zło" to poradnik prozą. Odniosłam wrażenie, jakby autor na siłę próbował nie być dosłowny i właśnie dlatego zamiast wprost powiedzieć „ludzie za bardzo kochają pieniądze i niszczą ziemię, a to złe, więc powinni się zmienić" rozpisał to na około dwieście stron. Myślę, że to najlepszy opis tej pozycji i najlepiej oddaje to, jak ją widzę. W dodatku nie polubiłam się ze stylem autora, ale nie przez błędy czy potkniecia. Po prostu nie jest on kimś, kto do mnie trafia. Zupełnie nie poczułam jego historii i choć wolna jest ona od krzyczących mankamentów, to jednak zdaje się być... nijaka. Książka mnie wymęczyła, ale musicie wiedzieć, że z tego co się zorientowałam, dostaje głównie pozytywne recenzje. Przy takich tytułach trzeba po prostu samemu się przekonać. „Pan Zło" to nieszablonowa opowieść o dobru i złu, jakie walczą o człowieka. Problem ten ujęty został w ciekawy sposób, ale z książką nie udało mi się polubić. Uważam ją za mocno przeciętną.
Pssst, za pisanie „Ha, ha, ha... — Cichy śmiech dobiegł go (...)" powinny grozić kary. Usunąć to HAHAHA!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Podróż, która odmieni twoje wnętrze Kim jest Pan Zło? To jungowski Cień? Mroczny destrukcyjny popęd? Freudowski Tanatos? A może wcielenie banalnego zła, które skłania nas do morderstw,...
Podróż, która odmieni twoje wnętrze Kim jest Pan Zło? To jungowski Cień? Mroczny destrukcyjny popęd? Freudowski Tanatos? A może wcielenie banalnego zła, które skłania nas do morderstw,...
Tomek to człowiek, który nienawidzi swojego życia. Chciałby osiągnąć sukces, ale brak mu motywacji… I dlatego żyje z dnia na dzień, poddając się prawom, które rządzą światem. Nieoczekiwanie na jego ...
Ta książka to dla mnie całkowite zaskoczenie. Nie czytałam jeszcze nic podobnego. Główny bohater Tomek jest nieszczęśliwy, wszystko go przytłacza- praca i codzienność. Pracując w korporacji, czuję si...
@zmiloscidomroku
Pozostałe recenzje @mewaczyta
Stany bitwy
Im bliżej wyborom prezydenckim w Stanach Zjednoczonych, tym częściej temat ten znajduje się na pulpicie całego świata. Od decyzji Amerykanów zdaje się zależeć nie tylko ...
Żebyśmy byli w stanie zrozumieć historię przedstawioną w reportażu Kathleen Hale, muszę wyjaśnić dwa pojęcia. ° Creepypasta to straszna historia budowana w formie mi...