To nie moja wina recenzja

Trzy razy na tak!

Autor: @ksiazka_w_pigulce ·2 minuty
2021-08-22
Skomentuj
1 Polubienie

Książki w klimacie, jaki zafundował mi pan Sebastian są niczym miód na moje czytelnicze serce. Dodatkowo słysząc, iż jest to debiut już przebieram nogami czym ten nieoszlifowany diament może jeszcze mnie zaskoczyć. Otóż, drodzy czytelnicy, ta historia jest tak prosta, tak w swojej prostocie banalna, a jednocześnie przyprawiona taką idealnie wyproporcjowaną szczyptą magii gór i bieszczadzkiego klimatu, że nie da się przejść obojętnie obok takich debiutów.

Zacznę jednak od początku. Okładka - minimalistyczna, tajemnicza, a już na wstępie będąca zapowiedzią (i poniekąd zachętą) tego, co kryje wnętrze. W środku natomiast tajemnica i jakby nie patrzeć to należy postawić sobie pytanie, czy jedna, czy może pośród "gór aż do nieba, polnych dróg pełnych kwiatów" - jak śpiewa KSU, tajemnic jest więcej. Jest śmierć, szukanie tropów po śladach historii, zmowa milczenia starszyzny wiejskiej; dodajmy do tego osławionego bieszczadzkiego zakapiora, przemycone tu i ówdzie legendy, jak chociażby ta najsłynniejsza o Biesie i Czadzie, a na koniec zapijmy to typowym jabolem (o którym też usłyszymy przy akompaniamencie KSU).

Ja czuję się przekupiona i niestety mocno nieobiektywna, bo kocham historie, które mają miejsce w dobrze mi znanych, rodzinnych czy często nawiedzanych miejscach. Z drugiej strony, kto z nas, kto choć raz postawił nogę w rejonie Polańczyka, Lutowisk, Cisnej, tej zmasowanej obecnie Soliny, czy kto w końcu dotarł na piękne niezależnie od pory roku bieszczadzkie szlaki, nie poczuł tego wyjątkowego klimatu i być może nie dotarł do miejscowości, w których czas jakby się zatrzymał? W "To nie moja wina" tak namacalnie autor oddał aurę Bieszczad, ich prawdziwe oblicze oraz trudną, acz przemilczaną historię, a do tego podrasował to szczyptą współczesnej zagadki, której - choć może to nieco za mocne słowo - kryminalno-obyczajowy wydźwięk dodał tylko uroku, że nie da się przejść obok tej pozycji obojętnie. Autor jednocześnie zachował umiar, skupił się na konkretach, gdzieniegdzie z właściwym i niemęczącym wyczuciem wplótł fakty, legendy i wierzenia, a czytając sporo widzę, że wielu autorów o zdecydowanie większym dorobku i doświadczeniu ma z tym ogromny problem - zatem kolejny plus przemawiający na korzyść debiutanta. Mogłabym mówić dużo, mogłabym zachwycać się bez końca, ale myślę, że najlepiej będzie swój zachwyt zakończyć słowami: jeśli kochasz Bieszczady - czytaj. Jeśli nie znasz jeszcze magii tych pięknych gór - daj się zaprosić chociaż na wycieczkę z "To nie moja wina" i zapałaj miłością do tych klimatycznych rejonów.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-09
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
To nie moja wina
To nie moja wina
Sebastian Sadlej
7.2/10

A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof z dnia na dzień zapada się pod ziemię, pozostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jego ślade...

Komentarze
To nie moja wina
To nie moja wina
Sebastian Sadlej
7.2/10
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof z dnia na dzień zapada się pod ziemię, pozostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jego ślade...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Sebastian Sadlej, z pochodzenia częstochowianin, grafik komputerowy, miłośnik Bieszczad wszedł z przytupem na polski rynek wydawniczy, debiutując powieścią kryminalną pt. „To nie moja wina”. Ojcie...

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2

"To nie moja wina", to debiut po który sięgnęłam z czystej ciekawości. Ile razy słyszeliśmy stwierdzenie, aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Tak właśnie postąpił Krzysztof, który zaraz po ś...

@Gosia @Gosia

Pozostałe recenzje @ksiazka_w_pigulce

Gorączka. Przewodnik dla rodziców
Gorączka i co dalej...?

Kiedyś sądziłam, że skoro fundamentem mojej wiedzy na temat zdrowia są skończone jedne i drugie studia medyczne, to co jeszcze oprócz nowych badań może mnie zaskoczyć? A...

Recenzja książki Gorączka. Przewodnik dla rodziców
Latające Anioły
Latające anioły

Autorkę kojarzę głównie z książek mojej mamy. Danielle Steel bez wątpienia święciła triumfy za czasów naszych rodziców. Czy dziś równie mocno przekona kolejne rzesze czy...

Recenzja książki Latające Anioły

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem