,,Bo czułaś - stwierdził rzeczowo. - Wiem, ponieważ ja czułem coś do ciebie, więc nie ma mowy, żeby z tobą było inaczej.''
Wyobraźcie sobie, że idziecie lasem z rodziną, podziwiacie śpiew ptaków, patrzycie pod nogi, aby się nie wywrócić i wciągacie świeże, czyste powietrze. To jest proste, prawda? A gdy dodacie do tamtego coś przerażającego, jak umiejętność wykrywania zwłok przez słyszenie ,,echa''? Czy zastanawiacie się jakie to jest uczucie zobaczyć człowieka, który został zamordowany i zakopany w ziemi? Czy znacie kogoś kto doświadczył czegoś takiego?
Taka właśnie jest Violet, główna bohaterka książki Ukryte, która już w wieku czterech lat zobaczyła na własne oczy zwłoki.. Od tamtej pory minęło kilka lat i dziewczyna nauczyła się jak rozpoznawać nawoływania zmarłych, jak je wyciszać i po prostu móc z tym żyć. Zmieniło się również to, że zaczęła czuć coś do swojego przyjaciela z dzieciństwa i źle się z tym czuje, ponieważ wie że nie może mu tego powiedzieć.. Wtedy to zniszczyłoby ich przyjaźń. To jednak nie jedyny problem nastolatki. W miasteczku grasuje seryjny morderca, a kolejne dziewczyny giną.. Vi uświadamia sobie, że tylko ona może go powstrzymać.. Czy uda jej się wytropić zabójcę? Czy wyjdzie z tego cała i zdrowa?
Sięgając po Ukryte tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ponieważ nie miałam wcześniej styczności z tą autorką i nie czytałam recenzji o tej książce. Jeśli miałabym być szczera, wcześniej w ogóle nie chciałam czytać tej powieści, gdyż opis nie wydawał mi się na tyle interesujący żeby to robić. Mimo to gdy zobaczyłam ją na promocji w korzystnej cenie stwierdziłam, że może jednak warto spróbować. No i spróbowałam. Czy mi się podobała?
Bardzo! Już od samego początku zostałam wciągnięta w wir wydarzeń, mogłam poczuć się lekko zdenerwowana, ponieważ autorka nie owijała w bawełnę i już na pierwszych stronach dowiedziałam się o darze głównej bohaterki. Później przeniosłam się o kilka lat później, kiedy Vi jest już nastolatką i to tutaj tak naprawdę zaczyna się dziać coś niepokojącego, a mianowicie w spokojnym miasteczku zaczynają znikać dziewczyny.. Kimberly Derting połączyła razem ze sobą kilka wątków, co jest bardzo dobrym zabiegiem, gdyż dzięki temu fabuła mnie nie nudziła i autorka nieustannie mnie czymś zaskakiwała.
Ukryte to książka, która mnie oczarowała od samego początku do końca. Wiem, że innym nie podobało się to, że autorka skupiła uwagę bardziej na miłości nastolatków niż na morderstwach, ale mi to akurat nie przeszkadzało. Według mnie to był akurat plus, ponieważ lubię gdy w książkach jest wątek miłosny, a tutaj był i to taki, w który można bez wątpienia uwierzyć - zwyczajny chłopak i dziewczyna z sekretnym darem. Kreacja bohaterów była barwna i wyrazista, dzięki czemu z łatwością można było wczuć się w ich role czy po prostu postarać się ich zrozumieć. Nie byli wyprani z emocji - czytając czuło się jakby naprawdę żyli i zarażali wszystkich wokół swoimi nastrojami.
Podsumowując, Ukryte to powieść nie tylko dla nastolatków, ale też i dorosłych - myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Styl pisania autorki jest lekki i swobodny, dzięki czemu nie miałam wrażenia, że dialogi czy zachowanie postaci jest niekiedy sztuczne. Tutaj wszystko było tak jak powinno być. Jestem przekonana, że książka ta również Wam się spodoba, może nie aż tak jak mi, ale przynajmniej trochę. Kiedy skończyłam ją czytać miałam ochotę zacząć od początku, aby poznać wszystko od nowa. Teraz pozostaje mi czekać na tom II, który mam nadzieję ukaże sie naprawdę szybko..
Moja ocena 6/6, 10/10