Irena jest młoda i piękna. Ma całe życie przed sobą, ale co najważniejsze — stanowczo trzyma je w garści. Żyje tak jak lubi i jak chce, wspinając się po kolejnych szczeblach kariery, której poświęca bardzo dużo czasu i energii. Niestety, wkrótce niezbadany los postanawia nacisnąć przycisk “stop” i całe dotychczasowe życie kobiety nagle się zatrzymuje. Wypadek samochodowy, druzgocąca diagnoza, która jest dla Ireny wyrokiem. Od tamtej pory jej egzystencja to szpitalna sala, trudne wspomnienia, tona ciężkich myśli, które przytłaczają ją coraz bardziej. Krzyczy w niej sumienie, krzyczą nieprzepracowane dramaty i ona też czasem krzyczy, kiedy niemoc stara się pożreć resztki jej świadomości.
Przez jej mały, zimny, sterylny szpitalny świat przewijają się osoby, które początkowo nic nie znaczą. I ten pożółkły, zniszczony pamiętnik prababki…
Irena będzie walczyć nie tylko o swoje zdrowie. Musi stoczyć jedną z najważniejszych bitew, aby odnaleźć siebie.
“Zapach malin” to przepiękna w swoim przekazie opowieść o bólu, smutku i dramatach.
Główna bohaterka zmuszona przez nieszczęśliwy wypadek stawić czoło demonom, które od dawna w niej mieszkały, ale dotąd zostawały skutecznie zagłuszane. Przeszłość, która wydarzyła się gdzieś poza jej świadomością i ta przeszłość, którą ukształtowała ona sama, bolą ją tak samo mocno.
Autorka zdecydowała się przeplatać różne czasy oraz perspektywy bohaterów książki.
W powieści oprócz Ireny poznajemy także Zuzannę — pielęgniarkę, którą z główną bohaterką połączyła specyficzna, ale wartościowa relacja. Historia opowiedziana oczami Zuzanny stanowi ciekawy kontrast, jeśli chodzi o przeżycia Ireny. Pielęgniarka jest osobą wrażliwą, pełną empatii i serdecznego dobra. Irena gdzieś po drodze w swoich życiu sprzed wypadku zagubiła emocje, odrzuciła bliskość i uczucia. Zuzanna i jej ogromne pokłady cierpliwości w stosunku do swojej pacjentki są pełne podziwu, podobnie, jak jej dojrzałość i umiejętność zajrzenia w ludzkie dusze i serca. Osobowość i podejście pielęgniarki pozwalają Irenie zrozumieć i pozwolić zakiełkować w niej poczuciu, że i ona może być dla kogoś ważna...
Pamiętnik prababki Ireny, czytany przez kolejną znaczącą dla kobiety postać — szpitalnego praktykanta to pełne cierpień wspomnienia z blokady Leningradu w 1941 roku. Krótkie notatki ze starego zeszytu to pewna terapia dla Ireny, ale i ogromna dawka emocji dla czytelnika, który poznając ten wycinek historii z perspektywy zwykłej osoby, która przeżyła koszmar, odczuwa ogromny żal i współczucie. Nie będę ukrywać, że była to dla mnie ciężka lektura. Za każdym razem, kiedy w powieści umieszczone są jakieś wątki wojenne, które nie są przedstawione za pomocą tak zwanych “suchych, podręcznikowych faktów”, a właśnie wspomnień i przeżyć ludzi, którzy w tym uczestniczyli, przeżywam osobistą, wewnętrzną żałobę, czując całą sobą ten ciężar i cierpienie, którego zwykli ludzie musieli doświadczyć.
Mogłabym spędzić cały dzień na opowiadaniu, jakie emocje wywołała we mnie ta powieść.
Nie jestem jednak przekonana, czy mam w swoim prywatnym słowniku taki asortyment słów, które mogłyby oddać ducha, wagę wszystkich pojedynczych, tych mniejszych morałów i ten najważniejszy przekaz, jaki niesie ze sobą ta powieść. Podczas lektury emocje grają pierwsze skrzypce, a są na tyle intensywne, że mnie jako czytelnika, zakończenie lektury zmusiło do ważnych, głębokich przemyśleń. I tak — autorka chciała pokazać jaką ważną rolę w życiu człowieka odgrywa drugi człowiek, a przede wszystkim miłość, która ma ogromną moc. W moim streszczeniu może to brzmi banalnie, niczym frazes, który słyszy się co najmniej kilkaset razy w życiu, ale z całej tej powieści, płynie właśnie taka nauka, konkluzja ubrana we wzruszającą, trudną, czasem wstrząsającą historię Ireny i wszystkich pobocznych bohaterów.
“Zapach malin” to pozycja, która powinna znaleźć się na liście obowiązkowych lektur dla każdego dorosłego człowieka. Ogromnie warto dać się wciągnąć w świat przedstawiony przez Marikę Krajniewską i wynieść z tej powieści jak najwięcej wniosków, które pozostaną w pamięci na bardzo długi czas. Stanowczo polecam.