Zapach spalonych kwiatów recenzja

Zapach spalonych kwiatów

Autor: @Natula ·2 minuty
2011-11-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Melissa De La Cruz znana jest z cykli powieściowych „Au Pair” i „Błękitnokrwiści”. Podejrzewam, że nawet jeśli nie darzy się sympatią tych „masowych produkcji” to i tak większość osób kojarzy powyższe tytuły. Tym razem znana amerykańska pisarka oczarowała swoich czytelników magią książki „Zapach spalonych kwiatów”. Zanim powieść wpadła w moje ręce, dość sporo o niej czytałam i po wielu komplementujących recenzjach, spodziewałam się, że lektura ta spowoduje małe trzęsienie ziemi, niestety nic takiego się nie stało.

Trzy kobiety, a każda inna. Freya, Jngrid i Joanna, nie są zwykłymi mieszkankami East End, to czarownice, które wyrokiem Najwyższej Rady mają zakaz używania czarów. Jednak magia jest dla nich jak oddychanie, a bez tego nie da się żyć. Zdobywając się na odwagę, stosują niewielkie czary pomagając tym okolicznym mieszkańcom. W międzyczasie zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, Freya która niedługo wychodzi za mąż, czuje że nieopisana siła ciągnie ją do brata własnego narzeczonego, Jngrid śnią się koszmary, a Joanna przeczuwa, że coś niedobrego zaczyna dziać się w miasteczku, kiedy zauważa martwe ptaki na plaży, jest przekonana, że jej obawy nie są bezpodstawne.

Po przeczytaniu opisu powieści, można stwierdzić , że historia ma potencjał – to nie ulega wątpliwości, ale co z tego, skoro autorka tego nie wykorzystała. Przejdźmy jednak do meritum. „Zapach spalonych kwiatów” przypomina mi mieszankę dwóch znanych amerykańskich produkcji: „Czarownic z Eastwick” i „Totalną magię”. Oba filmy przedstawiały perypetie współczesnych czarownic, nie jakiś literackich dziwadeł z kurzajkami na nosie, rozpustnych i pijących bruderszafta z diabłem, tylko kobiet parających się na co dzień zwyczajną pracą i miłujących płócienne kolorowe sukienki. Sam fakt, że to już gdzieś było, sprawia, że opowieść o trzech czarownicach nie jest oryginalna. Mało tego, książce brakuje spójności, miałam wrażenie, że pewne wątki zaczynały się, ale nigdy nie kończyły, a wiele fragmentów, to niczego nie wnoszące pogadanki i bladzieńkie wspomnienia, które nie wzbogacają treści.
Po takim potraktowaniu tematu, można by rzecz, że powieść o magi nie ma magii, ale to nie prawda, bo cały sukces książki tkwi w czarach. Wyrośliśmy z pieluch i ze słodkich dobranocek, ale nic tak nie działa na naszą wyobraźnię jak biała magia. Wierzymy w to co niemożliwe, uwielbiamy dobre czarownice, wróżkę zębuszkę i ze strachem wspominamy piaskowego dziadka. Sugestywny obraz czarownicy i jej magicznego hokus pokus przenosi nas w szczenięce lata, cudownie jest czytać o magicznych miłosnych koktajlach, o lataniu na miotle i układaniu zaklęć. W tym momencie nieważne jest, że nasi bohaterowie to idealne, przepiękne postacie ( po raz kolejny, młodzi, piękni i bogaci), fabuła nie zaskakuje, co najważniejsze brak jej klimatu trwogi - w zaistniałych okolicznościach taki właśnie być powinien -, to wszystko jest nieważne, bo kiedy czytamy jak czarownica tuli do serca małego chłopca, ożywiając jego ołowiane żołnierzyki to obraz ten, kruszy każde serce i w tym jest właśnie magia tej książki.

Lektura powieści jest idealną pozycją dla marzycieli, dla czytelników którym chcą choć na chwilę wrócić do dziecinnych lat i do fantastycznych wizji o dobrych wróżkach. „Zapach spalonych kwiatów” Melisy De La Cruz nie grzeszy unikatowością, książka ma wiele niedociągnięć, jednak czytanie jej to radość i zabawa, to jak huśtanie się nocą nad krystalicznie czystą wodą, kiedy nad głową błyszczą gwiazdy, a elfy ze świetlikami bawią się w chowanego.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-11-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zapach spalonych kwiatów
Zapach spalonych kwiatów
Melissa de la Cruz
7.3/10
Cykl: Ród Beauchamp, tom 1

Trzy kobiety, dwóch mężczyzn i jedna tajemnica. Freya wiedziała, że igra z ogniem, a mimo to nie potrafiła się powstrzymać. W powietrzu od niewyobrażalnego napięcia czuć było zapach spalonych kwiat...

Komentarze
Zapach spalonych kwiatów
Zapach spalonych kwiatów
Melissa de la Cruz
7.3/10
Cykl: Ród Beauchamp, tom 1
Trzy kobiety, dwóch mężczyzn i jedna tajemnica. Freya wiedziała, że igra z ogniem, a mimo to nie potrafiła się powstrzymać. W powietrzu od niewyobrażalnego napięcia czuć było zapach spalonych kwiat...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Melissa de la Cruz to amerykańska pisarka, najbardziej znana dzięki cyklom "Au Pair" oraz "Błękitnokrwiści". Jej książki wielokrotnie były polecane przez Stowarzyszenie Bibliotek Amerykańskich. Powieś...

@Ruczek @Ruczek

Melissy de la Cruz nikomu nie trzeba chyba przedstawiać. Zasłynęła serią "Błękitnokrwiści", która ma zarówno wielu fanów, jak i przeciwników. Ja, oczywiście, zaliczam się do tej pierwszej grupy! Pók...

@betterversionofthetruth @betterversionofthetruth

Pozostałe recenzje @Natula

Rzeźnik
Między prawdą a fikcją

Do tej książki podchodziłam jak pies do jeża, ale raz kozie śmierć. Zaznaczam, że historia Józefa Cyppka była mi znana, więc do powieści usiadłam już z pewnym obrazem, a...

Recenzja książki Rzeźnik
Satyricon
Wszystko ma swoją cenę

Co sprawiło, że skusiłam się na „Satyricon”? Po pierwsze, ostatnio ciągle wałkowałam jakąś makabreskę...psychopaci, kaci, wariaci, no ile można? Po drugie, zaintrygował ...

Recenzja książki Satyricon

Nowe recenzje

Pokochaj siebie
Emocje zamknięte w dzienniku
@sylwiacegiela:

Lubicie poradniki motywacyjne? Ja bardzo. Czytam sobie je dość często dla przyjemności oraz pracy nad sobą. „Pokochaj s...

Recenzja książki Pokochaj siebie
Tajemnica siódmej księgi
Oblicze niekończoności
@gala26:

𝐴 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑚𝑖𝑒ć 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜, 𝑡𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑧ż𝑒𝑟𝑎 𝑛𝑢𝑑𝑎. Izabela Szylko w rankingu moich ulubionych pisarzy zajmuje wysokie m...

Recenzja książki Tajemnica siódmej księgi
Stella. Narodziny psychopatki
Stella – recenzja
@wolinska_ilona:

Książki Adriana Bednarka biorę w ciemno. Są one dla mnie gwarancją dobrej, mocnej i emocjonującej lektury. Jak to bywa ...

Recenzja książki Stella. Narodziny psychopatki
© 2007 - 2024 nakanapie.pl