“Po rozpaczy, etapie panicznego lęku i złości, w końcu pogodziła się ze swoim okrutnym losem i od tego czasu miała jeden jedyny cel - skutecznie się zabić.”
“Marzyła, by zabrać temu psychopacie to na czym mu najbardziej zależało, czyli posiadanie władzy nad jej życiem.”
“Mężczyzna uważał opiekę nad dzieckiem i zajmowanie się domem za formę wczasów: nie chodzisz do pracy, śpisz kiedy chcesz, jesz kiedy chcesz, chodzisz na spacery, bawisz się i spędzasz czas ze swoim ukochanym dzieckiem. Sielanka! A ona miała wrażenie, że każdego dnia walczy o przetrwanie, przesuwając kolejny raz granice wytrzymałości fizycznej, emocjonalnej i psychicznej swojego organizmu. Bywały takie dni, kiedy zastanawiała się, czy nie straci przytomności, trzymając Nelę, albo czy nie dostanie takiego bólu pleców, że nie będzie w stanie ruszyć ręką ani nogą. Zależało jej, aby jej emocje i wycieńczenie nie odbijały się negatywnie na córce, choć ciągłe granie uśmiechniętej i radosnej mamy stawało się coraz trudniejsze. Żyła w samotności, a towarzyszami jej dnia codziennego były bezsilność, ból i żal.”
“Godziny nigdy nie wydawały jej się tak długie jak tej nocy. Naszła ją błaha refleksja, że śpiąc, tak naprawdę nie czujemy, jak długo trwa noc, i nie doceniamy błogosławieństwa wielogodzinnego, nieprzerwanego snu. Natomiast kiedy chcemy, lecz nie możemy spać, wszystko wydaje się dłuższe, gorsze, ciemniejsze, a kolejne minuty i godziny nocy wloką się niemiłosiernie. Do jednej ze straszniejszych tortur, jakie stosowano w historii, zaliczało się przecież właśnie niepozwalanie torturowanej osobie zasnąć.”
“Pomyślała, że niespodzianki są przereklamowane, a potem kończą się rozczarowaniem osoby je organizującej.”
“Nigdy nie miała smartwatcha, Xboxa czy nawet telefonu komórkowego jak jej rówieśnicy, nie były jej niezbędne. Bardziej zazdrościła koleżankom i kolegom troskliwych, kochających rodziców oraz spokojnych domów pachnących świeżo upieczonym ciastem czy niedzielnym obiadem w rodzinnym gronie. Dla niej weekendy jawiły się jako najgorsze zmory. Zawsze odliczała godziny do poniedziałku i powrotu do szkoły, do jej azylu.”
“Franciszka powinna być zadowolona z prezentu urodzinowego. Zresztą w pewnym wieku Bolesław zrozumiał, że prezenty same w sobie nie są ważne – liczą się intencje. Był pewien, że matka zawsze najbardziej cieszyła się po prostu z pamięci i odwiedzin syna, a reszta stanowiła tylko ich miłe uzupełnienie.”
“Gerard rozpracował ją w kilka minut i chyba dlatego tak się zezłościła – w końcu nikt nie lubi słuchać gorzkiej prawdy o sobie.”
“– Smutek w przeciwieństwie do urody mija – przywitał ją Gerard.”
“(...) spojrzał na nią podejrzliwie. Miał do tego prawo, przecież kłamała od lat. Okłamywała męża, jego rodzinę, sąsiadów, znajomych, czasem zastanawiała się, gdzie kończą się kolejne kłamstwa padające z jej ust, a zaczyna prawda.”
“Strategiem był genialnym, człowiekiem potwornym.”
“Czasem taki wstrząs w postaci utraty bliskiej osoby pokazuje nam dopiero, jak ważne miejsce zajmowała w naszym życiu i sercu. To stara, dobrze znana prawda, doceniamy kogoś dopiero w momencie, gdy go tracimy.”
“Do tej pory uważała, że najstraszniejsze rzeczy już ją spotkały. Podobnie sądziła uciekający z domu, i dwukrotne się pomyliła, gdyż właśnie zrozumiałą, że najgorsze miało dopiero nadejść. Dotarł do niej jeszcze jeden wniosek, równie tragiczny, jeśli nie tragiczniejszy. Śmierć to łaska, której nie dostąpi szybko. A dodatkowo dzisiaj widziała twarz swojego oprawcy, czym podpisałam na siebie wyrok.”
“Wiesz Różyczko czym jest oćma? To staropolskie określenie ciemności, mroku. Piękne słowo, nie uważasz? W ogóle w moim odczuciu, staropolszczyzna należy do najpiękniejszych języków świata, a tak bezwstydnie o niej zapominamy i depczemy ją na rzecz anglicyzmów, germanizmów, galicyzmów lub innych wyrazów pochodzących z innych języków.”
“- Nie wiem czy jestem dobry, ale chyba jestem uczciwy. Zależy mi na prawdzie, sprawiedliwości. (...)
- To nie wiem, czy będziesz chciał ze mną rozmawiać, bo mnie zdarzyło się wiele razy postąpić nieuczciwie. Nawet bardzo. Czasem po prostu nie miałam innego wyjścia.”
“Nie doceniałaś tego co miałaś do tej pory. A jeśli ktoś czegoś nie potrafi uszanować, to uważam, że należy mu to zabrać. (...)
Nie martw się jednak, dostaniesz szansę. Nauczę cię doceniać, to co się ma, prosić o podstawowe rzeczy i dziękować za nie.”
“Jednak dominowało w nim inne uczucie - ulga. Po raz pierwszy od tamtego wieczoru poczuł wreszcie upragnioną ulgę, że ktoś go wysłuchał i uwierzył w jego opowieść.”
“A z drugiej strony, czas twojego zniknięcia należał do najgorszych w moim życiu i uświadomił mi, jak ważna dla mnie jesteś. I jak bardzo cię kocham. (...)
Myślę, że nie doceniałem tego wszystkiego co miałem dzięki tobie. Dziś wiem, że mogłem więcej pomagać, próbować cię zrozumieć i bardziej wspierać. Nie chciałem widzieć twojego wycieńczenia, uwięzienia w domu, twojej potrzeby pracy, niezależności i wyjścia do ludzi.”
“(...) wbrew temu co zarzucił jej Leon, kłamanie wcale nie przychodziło jej z łatwością. Obciążało ją, zmuszało do permanentnego kontrolowania się i pilnowania. Czasem, tak po prostu dla poczucia swobody, ale też z chęci zwierzenia się i opowiedzenia swojej trudnej historii, aż rwała się do powiedzenia prawdy. Później zawsze zdrowy rozsądek hamował jej emocje i tkwiła dalej w strefie sprawdzonego kłamstwa.”
“Wieloletnie oszustwa przyniosły jeszcze jedną, paskudną emocję - strach. Róża piekielnie się bała, że w końcu prawda wyjdzie na jaw, a w stałym poczuciu zagrożenia, nie żyje się łatwo.”
“Mężczyźni! - Hannah przewróciła oczami. - Nigdy się nie zatrzymacie, żeby zapytać o drogę.”
“Rozalia, Hania i Helenka zasiadły na ziemi i wgapiały się w przestrzeń niewidzącymi oczami. Pewnie doznały jakiegoś szoku.”
“- Boga tu nie ma - skwitowała Hannah. - Marszalik miał rację. To miejsce diabła.
- Diabła stworzył Bóg, więc Bóg też tu jest- odpowiedziała Ryfka.”
“„Z nami to jak z lasem, Hania. To i tamto drzewo pada pod siekierą, a tymczasem cały las rośnie i pnie się do góry."”
“Teraz człowiek potrzebuje osobnego talerza do śniadania na pigułki. Pastylki na niespokojne nogi, na pieczenie i swędzenie pochwy, na chrapanie, a nawet na porost włosów. Ja podziękuję, wie Hania. Pozostanę przy własnych metodach.”
“— Myślałam, że spotykasz się z Asherem — wyznałam, ponieważ w ostatnich miesiącach nauki częściej widywałam ją z nim niż z Hannah.
— Też tak myślałam, dopóki nie okazało się, że mnie zdradza — powiedziała poważnie, a po chwili dodała: — Z własnym odbiciem!”
“[...] -Kocham cię, Hannah Cho. Zawsze kochałem i zawsze będę cię kochał - mówię.
Przełknęła ślinę i patrzy na mnie, jej oczy są tak poważne.
- Ja też cię kocham, Jacobie Kim. I nigdy nie pozwolę ci odejść. ”
“Hannah przez całą podróż nie odezwała się ani słowem. Siedziała na miejscu drugiego pilota i ścierała krew kapiącą Archerowi na oczy. Nie zwracała uwagi na strużkę płynącą z jej dolnej wargi, którą zagryzła, by powstrzymać krzyk strachu.”
“Dzieci krzywdzą się nawzajem, to powszechna sprawa. W każdej grupie przedszkolnej zauważysz, że się biją, gryzą albo kopią. Ale robią to w złości albo dlatego, że inne dziecko wyrządziło im krzywdę, albo żeby zdobyć upragnioną zabawkę. Nie robią tego w taki sposób jak Hannah - dla czystej, rozmyślnej przyjemności.”