Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "chce car", znaleziono 94

Kiedy jesteśmy młodzi, nie myślimy, że coś złego może się przytrafić właśnie nam.
(Judith, córka przyjaciółki Agathy o wojnie).
Zaletą posiadania męża archeologa jest to, że im żona starsza, tym bardziej mu się podoba.
(Rzekome słowa Agathy Christie o swoim drugim mężu).
Jeśli ktoś nie zamierza podejmować w życiu żadnego ryzyka, równie dobrze może od razu położyć się do trumny.
Jej powieści cieszą się nieustającym powodzeniem, ponieważ dają nadzieję, że dobro zawsze zwycięży nad złem,a ich przesłanie podane jest z wdziękiem, humorem i skromnością.
Mówi się, że pisarz zdobywa miłość czytelników wtedy, gdy ich największym marzeniem staje się odnalezienie po jego śmierci choć jednej nieznanej jego książki.
Kiedy ktoś pragnie rozstać się z życiem, nie zadaje sobie trudu pokonania wielu kilometrów i nie zdejmuje ciężkiego płaszcza, by przed śmiercią w przygnębieniu udać się na spacer. (A.Christie o zaginięciu żony).
Ludzie powinni przyglądać się samym sobie i rozpatrywać własne wnętrze, by rozpoznać swoje słabości i nie bać się krytycznego spojrzenia innych.
Każdy człowiek nosi swój los uwiązany do szyi i zawsze może wybrać sobie sprawiedliwą drogę postępowania. (arabskie przysłowie).
Samo piekło boi się gniewu zdradzonej kobiety.
Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla kochanej osoby, jest pozwolić jej żyć po swojemu i w trudnych chwilach służyć jej wsparciem.
Rzadko ludzie znajdują taką miłość, jaka właśnie nam się przytrafiła, schowaną głęboko w sercu i odporną na zmienne wiatry. (z listu Maxa Mallowana do Agathy).
Agatha była zagorzałą obrończynią niewinnych ofiar zbrodni. Nie widziała zła jako zjawiska o wymiarach społecznych, ale jako wynaturzenie rodzące się w sercu pojedynczego człowieka.
Moja strategia jest genialna i przemyślana w każdym calu, ale chcę, byś ją ocenił i szczerze zachwalił...
Alkohol nie da wam odpowiedzi, ale pozwoli zapomnieć pytanie. (toaleta męska w barze praskim)
W barze panował półmrok i gwar hałaśliwych rozmów, czasem tylko zniżano głos do konfidencjonalnego szeptu.
Kiedyś w barze wisiał szyld z napisem: PROSZĘ NIE PROSIĆ O KREDYT, PONIEWAŻ CIOS PIĘŚCIĄ W NOS CZĘSTO BOLI (...).
Miałam wrażenie, że nowe istnienie zagnieździło się we mnie niczym pasożyt i wysysało ze mnie łapczywie wszystkie życiodajne soki. Mościło się w ciemnej, ciepłej jamie mego ciała, bez pytania cal po calu zagarniając je na własność – niczym lis bezpański, mroczną norę, która odtąd miała należeć do niego.
Do baru w porze obiadowej
przyszedł raz smok iluśtamgłowy,
chórem powitał wszystkich:
- Cześć!
A teraz pora by coś zjeść!
Zastanawiałem się, czy wiedza o świecie ma jakąkolwiek wartość, jeśli przekłada się wyłącznie na teoretyzowanie i wyrażanie swoich poglądów na seminariach, w kawiarniach i barach.
Zacząłem liczyć durni, którzy mnie mijali. W ciągu 2 i pół minuty naliczyłem 50, po czym skręciłem do najbliższego baru.
Każdy z nas ma swoje dno. Pewnego dnia będziesz musiał komuś powiedzieć, jakie jest twoje. Jeśli tego nie zrobisz, prędzej czy później znajdziesz się w barze z drinkiem w dłoni.
Nieuczciwe chwyty mogą być stosowane tylko przez najuczciwszych ludzi
Siedzieli w barze przy nadmorskim deptaku, czekając na zamówione porcje smażonego turbota. Jadłodajnia była czynna nawet zimą, ponieważ zaglądali tam liczni kuracjusze miejscowych sanatoriów.
- Jak się czujesz? - zapytał od razu, kiedy wszedł do mieszkania.
- Mniej więcej jak Magda Gessler w dworcowym barze.
- Czyli?
- Widzę cały ogrom roboty, ale nie mam zamiaru jej wykonywać.
W miarę jak przesuwamy się na południe, ludzie stają się bardziej towarzyscy. Człowiek siada w barze i wraz z kawą i posiłkiem dostaje komentarze, pytania, uśmiechy i pozdrowienia.
Szpaki z parku Świętokrzyskiego przynoszą do gniazd także wióry suchej szynki, kawałki hot dogów. Ich sąsiedzi od strony pasażu Szymborskiej - nawet frytki ze śródmiejskich barów.
Tylko wyczuły mamusię ślepe pokraki, od razu uderzyły w pisk i skomlenie. Obsiadły mnie jako tę dojną krowę i przystąpiły do konsumpcji. Poczułam się niczym jedyny bar w mieście...
Po pierwsze, potwierdziłem, ze masz prawo, obowiązek i niezwykła okazję - nie wzięcia się za bary ze swoim rakiem, ale wręcz padnięcia mu w ramiona. Że to Ty będziesz najważniejszym uzdrowicielem dla siebie.
Muszyński siedzi przy barze. Zagadasz go o Dąbka.
Niby jak mam to zrobić???
Wybacz gościu, ale twoja kochanka zgubiła męża. Nie wpadł Ci gdzieś w oko? Albo pod koła?
Oferowali jej stanie za barem w osiedlowych pubach, ale to była przejebka. Każdy się do niej podwalał, większość kolesi myślała, że jak zostawi parę złotych napiwku, to automatycznie uzyska dostęp do jej majtek.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl