“na ziemi miłość jest inna. Kochasz w bliskiej osobie jej wady i zalety, uśmiechy, gesty oraz sposób, w jaki mówi, to, jak śpi. Kochasz mimo przeciwności, nie oczekując niczego w zamian, poświęcasz się, by dać komuś szczęście, bo ono jest również twoim. I jeśli nawet przyjdzie ci cierpieć z tego powodu, to i tak tylko najcudowniejsze momenty wyryją się w twoim sercu, reszta stanie się bolesną niepamięcią. To uczucie, Rafaelu, jest potężniejsze niż jakakolwiek siła na tym świecie. Można go doświadczyć, jedynie będąc człowiekiem.”
“Posiadam własną duszę, jestem kimś wyjątkowym i mogę znacznie więcej niż mi się wcześniej wydawało – oznajmiłam z pełnym przekonaniem. Na twarzach dziewcząt pojawiły się konsternacja i zdumienie. – Naprawdę przepraszam. – blondynka spuściła głowę, wyglądało na to, że było jej trochę głupio za swoje wcześniejsze zachowanie. – Wyobrażam sobie, że nie było ci łatwo. – dodała nieco wzruszona. Najwyraźniej zdawała sobie sprawę z tego, jak trudna może być walka z własnymi słabościami, która w zasadzie powinna toczyć się w nas aż do samej śmierci.”
“Doskwierała jej samotność. Jedynymi jej przyjaciółmi byli ci z Facebooka. Koleżanki, z którymi pracowała, miały mężów, małe dzieci i swoje problemy. Nie spotykała się z nimi prawie wcale. Mieszkała w Wiedniu już od roku, a z nikim dotąd się nie zaprzyjaźniła. Najprzyjemniejszy sposób spędzania wolnego czasu stanowiło dla niej siedzenie na balkonie wychodzącym na wewnętrzny ogród z dorodnymi sosnami, wierzbami i krzakami róż. Rozmawiała z nieznanym ojcem, którego wyimaginowany obraz nosiła w sercu.”
“- Kiedy ludzkość tworzy świat, który jest łudząco podobny do naszego , skąd mamy wiedzieć, co jest rzeczywistością, a co nie? Mógłbym pomóc ci się wynurzyć i wyciągnąć cię z nerwoskrzyni, a ty byś powiedział: ,,Ach! Wróciłem do prawdziwego świata!''. Mógłbym wyciągnąć cię po raz kolejny, a ty byłbyś zaskoczony i przekonany, że tym razem jesteś na...jak wy, dzieciaki to nazywacie? Na Jawie.(...)Zresztą, kto ma prawo oceniać, czym jest prawdziwy świat?”
“Jednak tym razem poczuł mocno jak nigdy: bywają takie sytuacje, kiedy nic nie zależy bezpośrednio od człowieka, jego siły, zręczności, szybkości i inteligencji. Po prostu trafia mu się wygrana na loterii. Ślepy traf, los, fatum, łut szczęścia - i żyjesz. Co kierowało ręką strzelca, kiedy wybierał punkt, w który wysłał kulę? Być może błąd w obliczeniach, ale przede wszystkim przypadek. I ten sam przypadek wpłynie na sytuację następnym raem, nie dając ci żadnej szansy na pozostanie przy życiu...”
“-Kobiety lubią dostawać kwiaty. Ale nie chcą za każdym razem mówić, że chcą dostać kwiaty, bo wtedy pójdziesz i kupisz im kwiaty, dlatego że chcą dostać kwiaty, a my byśmy chciały, żeby to mężczyźni chcieli dać nam kwiaty, rozumiesz?
- Czyli chcesz coś dostać, ale nie chcesz mi powiedzieć, że tego chcesz, bo chcesz, żebym ja chciał ci to dać sam z siebie? Bo jak mi o tym powiesz, to ja to zrobię, bo muszę, a nie dlatego, że chcę?”
“A teraz dam Ci Twój prezent. Na początek kilka banałów. Życie bywa cholernie ciężkie. W Twoim będą chwile bardzo złe. Ale zaciśniesz zęby i je przetrwasz. Będą też chwile szczęścia. Skąd to wiem? Bo wbrew pozorom życie trochę się równoważy. Będą w nim również ważne chwile, które zapomnisz. Tak się dzieje, niestety. I chwile bardzo błahe, które z jakiegoś powody zapamiętasz. Tak też się niestety zdarza. Ale pielęgnuj je. Pielęgnuj je wszystkie. Bo są twoje.”
“Kości wszystkich nas po śmierci wyglądają tak samo, a jednak człowiek potrafi z drugiego człowieka uczynić podnóżek, by wspiąć się po władzę, a gdy już osiągnie swój cel, nie zawaha się go zabić,
W tradycji żydowskiej ci, którzy odwrócili się od nakazów Elohim, odwracając się od drugiego człowieka, kończą w miejscu spustoszenia, szeolu, będącym odpowiednikiem chrześcijańskiego piekła. Dałabym wiele, by choć
na chwilę tam zejść i zapytać tych
zbrodniarzy wojennych, czy warto
było porzucić swoje człowieczeństwo
na ziemi.”
“- Czy nie możesz jakoś sprawić, panie - zapytał wreszcie, widząc okropną bladość olbrzyma - by dolegliwości były nieco mniejsze?
Tamten uśmiechnął się kwaśno.
- Mogę, kapitanie, czy też raczej - mógłbym. Ale moja siła, podobnie jak siła każdego spośród Przyjętych, płynie z rozumienia Szerni. Znamy potęgę Pasm i dlatego właśnie wiemy, kiedy można i należy jej użyć. Kapitanie, czy gdyby dano ci moc rozkazywania wichrom, przyzywałbyś je zawsze, ilekroć chciałbyś zdmuchnąć świeczkę?”
“Tajemnica kampanii jest prosta jak drut i wbrew pozorom nie zmienia się mimo nowych środków komunikacji. Wielu polityków popełnia istotny błąd, stawiając tylko na media społecznościowe, na telewizję, na obecność online, czyli wirtualną. A żeby wygrać wybory, trzeba pojawiać się fizycznie, i to w bardzo dużej liczbie miejscowości. Jak przyjedziesz do miasteczka, co prawda nie wszyscy cię zobaczą, ale rozejdzie się informacja, że kandydat tu był. Najważniejsze w kampanii bezpośredniej, w tym ściskaniu rąk ludziom, jest to, żeby pokazać, że bardzo ci na nich zależy. ”
“Wiesz, że ja nie wierzę w Boga, prawda? Nie wierzę w zaświaty, raj, przeznaczenie ani w to, że stanowimy część jakiegoś kretyńskiego wielkiego planu czy jakiekolwiek inne pierdoły, które ludzie wymyślali przez całe stulecia. Powiem ci jednak, w co wierzę. Moim zdaniem każdy powinien znaleźć jakiś powód, dla którego żyje, coś, co nada egzystencji sens. Cokolwiek. Coś, co nas będzie popychało do przodu. Coś, dzięki czemu chcielibyśmy stawić czoło temu popierdolonemu światu, w którym egzystujemy. Coś, co zainspiruje umysł i nakarmi duszę.”
“Śmiertelny strach jest w naszym życiu równie ważny jak miłość. Dociera do sedna naszego jestestwa i pokazuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Czy zrobisz krok wstecz i zasłonisz oczy? Czy może starczy ci siły, żeby stanąć nad przepaścią i spojrzeć przed siebie? Czy chcesz wiedzieć, co tam jest, czy też żyć w mrocznej iluzji, w której ten skomercjalizowany świat pragnie nas zamknąć jak ślepe gąsienice w wiecznym kokonie? Czy zwiniesz się w kłębek, zamkniesz oczy i umrzesz? Czy może potrafisz wywalczyć sobie wolność i odfrunąć?”
“" - Za każdym razem, gdy spoglądam za siebie mam wrażenie, że zmierzam w niewłaściwym kierunku lub jedno słowo dzieli mnie od porażki. Od tego, co robię, zależy życie wielu ludzi, w tym i twoje. Nie mogę popełniać błędów.
- Ale będziesz je popełniać. Będziesz podejmować decyzje i czasami będziesz żałować swoich wyborów. Czasami wręcz nie będzie dobrego wyboru, a jedynie najlepsza z iluś tam złych opcji. Nie muszę ci mówić, że dasz sobie radę, bo sama o tym wiesz."”
“W naszym życiu bardzo dużo zależy od tego, kto nas bił po łapach przy śniadaniu, gdy byliśmy dziećmi. To znaczy kim był ojciec, kim była babka, kim pradziadek. Skąd się w ogóle wzięliśmy. To jest bardzo ważne. I ten, kto cię bił po łapach przy śniadaniu, kiedy miałaś cztery latka, i ten, kto potem kładł Ci pierwszą książkę na stoliku nocnym czy pod choinką. Te książki, które dostawałem, w ogromnym stopniu mnie ukształtowały. To znaczy nauczyły mnie czegoś - nawet wiem czego: dały mi wrażliwość. Też chyba wiem na co.”
“W życiu ma się dwie kategorie przyjaciół. Do pierwszej zaliczają się ci, którzy pochodzą z twojego otoczenia i z którymi wspólnie się coś robi. Przypominają staromodnego tanecznego węża- przychodzą i odchodzą z twojego życia, a i ty przychodzisz i odchodzisz z ich życia. Jednych pamiętasz, innych zapominasz. Druga kategoria obejmuje przyjaciół z wyboru- nie bywa ich zbyt wielu- których łączy prawdziwe wzajemne zainteresowanie i którzy zazwyczaj pozostają przy tobie przez całe życie, jeśli tylko pozwolą na to okoliczności.”
“"Co z tym plemnikiem, który jako jeden z kilkuset milionów dał radę? To byłeś ty, nikt inny. Walczyłeś o to, żeby żyć na tej planecie. Po co? Nie pamiętasz! Nie mogłeś przecież wtedy rejestrować wspomnień. Po prostu byłeś i robiłeś swoje. Zasuwałeś jak szalony, żeby wyprzedzić miliony innych zainteresowanych. Konkurencja spora, a zwycięzca bierze wszystko. Więc niech nikt mi nie mówi, że życie nie ma sensu. Gdyby nie miało sensu, to nikt by tak nie zapierdalał do swojej komórki jajowej. No i co, nagle ci się odmieniło?"”
“Oto coś, o czym nigdy ci nie mówią: gdy trzymasz broń w ręku, czujesz się świetnie. W telewizji przeciętny człowiek wzdryga się, kiedy podają mu broń. Krzywi się i mówi: "Nie chcę tego!". Ale w rzeczywistości, kiedy trzymasz broń, czujesz, jaka jest chłodna, jak ciąży w ręce, jaki ma kształt, jak twoja dłoń odruchowa zaciska się na rękojeści, a palec wskazujący odruchowo wsuwa się pod osłonę spustu - czujesz się nie tylko wspaniale, ale nabierasz pewności siebie i przekonania, że dobrze, iż ją masz.”
“Bycie królem własnego życia to heroiczne i odpowiedzialne zadanie, i często samotne, bo trzeba odzyskać swoją ziemię i bronić jej. Utkać własną przepiękną chorągiew, którą będzie się niosło przez życie, taką, żeby było warto iść. Nic dziwnego, że wielu się nie chce i ściągają gotowe z Tradycji. Szkopuł w tym, że wówczas twój świat przestaje zależeć od ciebie, inni ci mówią, jak ma wyglądać i co masz uważać. Ja bym tak nigdy nie chciała żyć! Dlatego uciekłam w leśne ostępy i zostałam wiedźmą.”
“Wyobraź sobie, że jesteś w pokoju pełnym luster odbijających Twoje ciało. Jak udowodnisz, że to ty jesteś prawdziwą Niną a pozostałe to twoje odbicia? Jeśli przepadkiem przyszedł Ci do głowy pomysł, by potłuc lustra, by zniszczyć odbicia, popełniasz błąd. Przemoc nigdy nie prowadzi do Prawdy. Mogłabyś pokaleczyć się odłamkiem luster. Rozwiązanie jest prostsze. Jeżeli chuchniesz na lustra, pokryją się one parą. Odbicia znikną i tylko Ty, prawdziwa Nina, będziesz widoczna.”
“Ty połyskliwa parowo - wydyszała wściekle. - Było wyjąć dupę z dresu disco i pobiegać, zamiast się przyglądać. Jakoś nie widziałam, jak ty i twoje świetliki wojujecie w pocie czoła. A może tak wam ścisnęło jaja, że zapomnieliście, jak się biega i zgubiliście demona wielkości stodoły? Wracaj do biurka, gdzie twoje miejsce, i napisz w raporcie, że Pulsara sprzątnęła ci sprzed nosa dziewczynka i Rusek z bazooką. - Zaśmiała mu się prosto w twarz. - Bo takie są fakty.”
“...Czesi sa wielkimi indywidualistami. W przeciwieństwie na przykład do Polaków, którzy są stadni, którzy są niewolnikami zwyczaju i tradycji. Ze stanu niewolnika za żadne pieniądze się Polaka nie wykupi. Bo on tego nie chce. "...Poza tym w Polsce zaobserwowałem duży konformizm. Może by nawet nie zrobili tego pogrzebu, może i by woleli sami w ciszy, ale nie, bo co ludzie powiedzą. Tam wszystko się robi pod ludzi, a my robimy dla siebie (...) Ci moi znajomi Polacy, to nawet komunię przyjmują, chociaż w Boga nie wierzą ani trochę(...)I tak jest z Polakami, boją się nie pójść do kościoła.”
“-Randkę?- Gabriel staje w miejscu, przyglądając mi się z zaskoczeniem , a ja wykorzystuje jego dekoncentrację i wytrącam mu broń z ręki.
-To nie randka, młody koloryzuje- wyznaje . - A teraz klękaj i oddaj pokłon swojemu panu - nakazuję, przykładając ostrze plastikowej szpady do jego szyi.
-A czy ja ci wyglądam na pięciolatka, który spełni to żądanie?- prycha, odsuwając od siebie zabawkę.
- Może nie wyglądasz, ale na pewno się tak zachowujesz - wytyka jego przyszłą żona, a ja nie wytrzymuję i parskam śmiechem ...”
“Najbardziej go jednak bolało - czuł się przez to jak chore dziecko, które ma świadomość jakiegoś potwornego zła, ale nie jest w stanie powiedzieć o nim nikomu, kto mógłby pomóc - że pomimo dowodów, mimo tego, co widzą na własne oczy i słyszą na własne uszy, a czasem i odczuwają własnym ciałem, poprzez siniaki, rany, ropiejące wrzody, duszący kaszel, ci ludzie tutaj wciąż uważają, że ich styl życia jest najlepszy na świecie, i są gotowi eksportować go wszędzie pod lufami karabinów.”
“Twoją jedyną bronią jest mózg. Nie mięśnie, nie miecz, ale mózg. To nie będzie tak jak na filmach. Wiele razy zostaniesz osaczony albo zaskoczony. Stracisz broń albo nie zdążysz jej dobyć. Poznasz smak paniki, porażki, zmęczenia walką. Pamiętaj, giną głównie ci, którzy przestali myśleć. Poddali się. Opuścili ręce. Nigdy nie przestawaj planować. Nawet na sekundę. Wszystko jest bronią. Krzyk, omdlenie, wezwanie pomocy, łyżka albo kawałek szmaty. Każde przetrwanie to zwycięstwo improwizacji.”
“- Wynocha! - zakrakał nagle Nevermore, siadając na skale tuż przed granicą uroczyska.
- Tyle to już sam wiem - powiedział mu Drakkainen. - Tylko co dalej?
Kruk przeleciał mu nad głową i usiadł na innej skale.
- Traakt!
- Fajno - wycedził Drakkainen. - Dlaczego nie? Przecież to zupełnie racjonalne. Idziemy za krukiem. Słownik ci się poszerzył jak słyszę.
- Traakt! Traakt! - krakał Nevermore.
- Wolałbym, żebyś powiedział "droga", "tędy" albo coś w tym rodzaju, co mniej się kojarzy z krakaniem.”
“- (...) Ona jest... aktorką. Wiesz o co mi chodzi. Przez cały czas gra. W ogóle nie żyje w realnym świecie. Jakby to wszystko była wymyślona opowieść. Niebezpieczny Groszek jest do niej podobny. Moim zdaniem to bardzo niebezpieczna cecha.
- Groszek to miły i mądry szczur!
- Owszem. tylko kłopot w tym, że uważa innych za podobnych do siebie. A ci, którzy tak myślą, zawsze są niebezpieczni. Z kolei nasza przyjaciółka uważa, że życie to bajka.
- No cóż, to nieszkodliwe, prawda?
- Tak, ale jeśli w bajkach ktoś umiera... to są to tylko słowa ”
“Samotność to dziwna rzecz.
Zakrada się cicho i niepostrzeżenie. Siada obok ciebie w ciemności. Głaszcze cię po włosach, kiedy śpisz. Owija się wokół twojego ciała i zaciska się tak mocno, że brakuje ci tchu, że zamiera twój puls, choć krew płynie coraz szybciej. Dotyka ustami miękkich włosków na twoim karku. Zostawia kłamstwa w twoim sercu, kładzie się w nocy w twoim łóżku, wysysa światło z każdego kąta. Nie odstępuje cię na krok, kurczowo trzyma cię za rękę tylko po to, żeby jednym szarpnięciem pociągnąć cię w dół, kiedy usiłujesz się podnieść.(...) A kiedy sądzisz, że jesteś gotów odejść, że jesteś gotów się uwolnić, zacząć od nowa, samotność jak stary znajomy staje obok twojego odbicia w lustrze i patrząc ci prosto w oczy, mówi: no dalej, spróbuj przeżyć życie beze mnie. Nie znajdujesz słów, żeby bronić się przed samym sobą, przed głosem, który powtarza, że nie jesteś wystarczająca dobry nigdy nigdy nigdy nie będziesz wystarczająco dobry.
Samotność to zgorzkniały, żałosny towarzysz.
Zdarza się, że po prostu nie odpuści.”
“Znowu ruszył kalejdoskop podsuwanych przez wyobraźnię wizji: zmięta pościel, zwarta w uścisku, napięte ciała, ciche jęki. Wulgarne odzywki toczyły się niczym ciżba gapiów na miejscu wypadku: piczka, cipka kosmata, wykręcić z nią numerek, spuścić się, pieprzę-ci-ja-pieniądze-pieprzę-ja-zaszczyty-ale-jak-ciebie-pieprzę-to-już-istne-szczyty, mój grześ w twoim błotku, na boku i z doskoku, na raka, na stojaka, na podłodze, na stole, ależ ja cię pierdolę...”
“Bardzo rzadko w życiu zdarzają się chwile, gdy otwierają się drzwi, a na progu stoi książę z bajki, w którego istnienie dawno przestałaś wierzyć. Pojawia się ktoś, kto okazuje się twoją drugą połową, kto akceptuje cię taką, jaką jesteś, w całości, kto odgaduje i przyjmuje twoje wewnętrzne konflikty, strachy, żale, złość, cały ten strumień ciemnego błota, który płynie w twojej głowie. I ten ktoś potrafi to wszystko uspokoić. I podaje ci lustro, w którym nie boisz się już przejrzeć.”
“...wystarczyło żeby Vincent Hafner, który przez połowę życia zajmował się sprzątaniem bliźnich, zakochał się, a od razu zmiękł jak plastelina.
Mnie tam to urządza, bo obecność kobiety jest zawsze cenną pomocą. Najskuteczniejszym patentem. Łamiesz jej obie ręce- oddają ci wszystkie oszczędności, wygłupiasz jej oko- masz oczy całej rodziny. Z kobietą jest trochę jak z dobrowolnym dawcą, każdy jej organ jest na wagę złota. Oczywiście nic nie może się równać z dzieckiem. Jeśli chce się cokolwiek uzyskać, dzieciak to broń absolutna.”