Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "czubaj co za", znaleziono 756

Z wiekiem człowiek nabiera pokory i uczy się, że nie wszystko od niego zależy.
Z pamięcią jest trochę tak jak ze starymi grami. Jak z tetrisem. Kwadraciki wskoczą w swoje pole, trzeba tylko powstrzymać się od nerwowych, niepotrzebnych ruchów.
Kumple ze Stali Squadu wykupili Patrykowi miejsce na e-cmentarzu. Są takie możliwości. Można e-powspominać sobie e-zmarłego. Można mu zapalić elektroniczny znicz.
Jestem prawie pewien, że poranne łowy w hipermarketach mają coś wspólnego z religijnością. Po prostu roraty zostały wyparte przez bożka konsumpcji wypędzonego kiedyś ze świątyni.
Zawsze trzeba myśleć trzy ruchy do przodu. A przynajmniej jeden. To bardzo przydaje się w życiu.
Partia szachów jest zwykle opowieścią o tysiącu jeden omyłkach.
Liczył na pewną dozę intuicji. Na jakiś znak, iluminację, które okażą się pomocna wskazówką. Przynajmniej jakimś punktem zaczepienia. Nic takiego jednak się nie stało.
Przez pierwsze dwa, a właściwie trzy dni działo się niewiele.
Wszystko musi nabrać swego życiowego pędu.
Nigdy nie był szczególnie dobry w walce na pięści, ale i te skromne umiejętności, które posiadał, kilka razy w życiu mu się przydały. Równie ważny jak siła i technika był dar przewidywania, a tego mu nie brakowało.
Siła przymusu jest przytłaczająca. I ona nas zżera...
Bo ludzie udają zwykle mądrych, chociaż nimi nie są. A pan struga durnia, chociaż nim nie jest. Raczej nie jest...
Gdy zasnął, dręczyły go koszmary. Śniło mu się, że w niewyjaśniony sposób został na transatlantyku sam.
Niezła trójca, pomyślał Abramowski. I niekoniecznie święta. Raczej szachowy król, biała królowa i chroniący ją goniec.
Przez wieki próbowano wygnać z nas to, czego tak naprawdę nie ma. Albo inaczej... Melancholia oczywiście istnieje, ale jest zupełnie czymś innym, niż się wydawało.
Melancholia nie musi być czymś złym. Bo tak naprawdę jest stanem wygłodniałych dusz, ludzi ambitnych, poszukujących. Artystów. Wizjonerów. Wciąż do końca niespełnionych...
Będzie jak zwykle. Bo to był zwyczajny rejs. Najzwyklejszy. Z tabunem nudziarzy, garstką oryginałów i kilkorgiem dziwaków. Rajs, podczas którego nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego i zapewne już nic się nie wydarzy.
Nikt na tym statku nie jest tym, za kogo się podaje.
W mojej rodzinie dbano o edukację muzyczną. Miałem zostać Paderewskim albo innym Rachmaninowem, a skończyłem jako dziurolog.
Stara prawda głosi, żeby nie osądzać książek po okładkach. Ale to samo tyczy się ludzi.
Rzeczy nie są takie, jakie się wydają, a prawda tkwi ukryta pod jakimś drugim dnem.
- Czytałeś ten jego Trans-Atlantyk? Bardzo dziwna rzecz. Nie dałem rady. No ale ja nie znam się na literaturze, tylko na szachach i ubezpieczeniach.
Trochę przeszacowaliśmy naszą rolę w dziejach ludzkości. Nie jesteśmy przedmurzem Europy. Jesteśmy jej zatęchłym zadupiem.
– A co on miał do naszej bohaterki narodowej?
– To nie jest jasne. Nie powiedział. Ludzie są jebnięci.
– Teraz mówi się: suweren – pouczyłem go.
Westchnął.
– No to suweren jest pojebany.
...największy odsetek psycholi można spotkać w korporacjach, wśród dziennikarzy i prawników. A wiecie dlaczego? Bo są to takie zawody, gdzie promuje się bezwzględność, urok osobisty, odporność na stres i emocjonalny chłód...
Mamy wspomnienia, które mogą zabić, i takie, które nas tworzą.
Skoro masz pistolet, to po to, żeby z niego strzelać, a nie żeby jeść nim obiad, i konwersować po francusku.
Nie wiedziałem, dlaczego czułem to, co czułem.
Nie czuł się jeszcze stary, niestety, nie czuł się też już młody.
Żałosne, ale czasem wystarczyło coś czuć. Nieważne, czy to bolało czy nie. Byle coś czuć.
Chciałabym, aby można było to zatrzymać - wyłączyć serce i nie czuć miłości, a ja wciąż ją czułam. I to bolało.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl