Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "czytanie co my", znaleziono 6

Oboje z mamą uwielbiali czytać, więc i my z Łucją jesteśmy siłą rzeczy książkoholikami.
Bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.
- My mamy swoją solidarność - opowiadała staruszka w czapce z pomponem. - Mieszkamy razem, bo tak taniej.
- My we dwie od dawna już jesteśmy w komunie, a Helę wzięłyśmy. Jak idziemy przez jezdnię, to trzymamy się za ręce, żeby jak nas zabije, to od razu trzy.
- U nas jest podział: Aniela czyta, bo ma oczy, Hela gotuje, bo ma smak, a ja porządkuję, bom najmłodsza.
Z kamienia do stali Szczyciłem się wielkością naszej epoki postępem technicznego stworzenia długowiecznością narodów pokojem na ulicach i to upadło Co po Nas zostanie stal rdzewiejąca kruszejący beton okaleczona ziemia podrapane dyskietki i pogarda dla wieków Czytałem Demokryta czytałem Kratinosa przetrwali dwukrotne milenium Arystobul w 84 wiośnie napisał dzieło życia w barbarzyńskich czasach wojen przetrwało pożary grabieże Rozmyślam wsparty o kolumnę Akropolu widzę czuję słyszę Platona czytam z warg Peryklesa milknę bo po cóż mam mówić gdy krążą we mnie opowieści Tukidydesa tracę zdolność wymowy (nigdy jej nie miałem) wracam do wypalonej epoki do mego nowoczesnego świata do kącika na uboczu ważnych spraw
„Dotarli do domu, gdzie Krzysiek zajął się przyrządzaniem kolacji a Artur wreszcie mógł przeczytać korespondencję, której całkiem sporo się uzbierało. Po chwili wszedł do kuchni i wręczył przyjacielowi list. - Do ciebie – powiedział zaskoczony. - Jak to do mnie? To skąd się wzięło w twojej skrzynce? Pokaż – odparł Krzysiek biorąc kopertę od kumpla i dokładnie ją oglądając. – No faktycznie do mnie. Hmm.Dziwne – skwitował po przeczytaniu – spójrz ładny wierszyk. Artur wziął od kolegi kartkę i zabrał talerz z kanapkami do pokoju. Krzysiek postawił czajnik z wodą na gazie i dołączył do kumpla. Z pełnymi ustami Artur czytał list, wzruszył ramionami i sięgnął po kolejną kanapkę. Z treści listu wynikało jedynie, że autorką mogła być kobieta. Treść wyglądała następująco: Love! What the hell is this? Only pain and tears Only shadow on the heart. How can I be smart? When I’m fall in love? Love How many names it has? Can it mean only sex? Can it scare of its power? Can it lie? Can it be too shy? Like our Love! My heart made suicide Coz my conscience didn’t let it live. Love killed my soul Love killed my brain I feel only pain So what the hell is this? Can you show me Different meaning of love?
Książki były jej ocaleniem. W dzieciństwie miała półeczkę z ulubionymi książkami dziecięcymi, które kochała tak bardzo, że czytała je na okrągło. Jednak po pobycie w szpitalu, długiej podróży i wielu zimnych dniach na posępnych korytarzach Idlewild stały się one czymś więcej niż tylko wciągającymi opowieściami. Dawały życie, ich strony były równie ważne jak oddychanie.
Nawet teraz, siedząc na lekcji w klasie, Sonia muskała palcami pożółkłe strony podręcznika do łaciny, jak gdyby ich faktura mogła ją uspokoić. Pani Peabody rozwodziła się przy tablicy o koniugacji czasowników, a dziesięć dziewcząt wierciło się na krzesłach. (…) Sonia znała już ten materiał. Lata temu przebiła się przez podręcznik znacznie dalej; nie mogła nic na to poradzić. Idlewild nie obfitowało w książki. W szkole brakowało biblioteki, nie prowadzono zajęć z literatury, nie pracowała w niej życzliwa bibliotekarka, podająca „My Friend Flicka” z uśmiechem na ustach. Jedyne książki nadsyłali przyjaciele i rodzina, niektóre szczęściary mogły przywozić je z bożonarodzeniowej wycieczki do domu. Skutkiem tego w Idlewild każda książka, nieważne jak durna czy nudna, przechodziła przez setki głodnych lektury rąk, aż w końcu rozpadała się na pojedyncze kartki, które często wiązano razem elastyczną gumką, a później kolejne strony zaczynały ginąć w nieznanych okolicznościach. Gdy brakowało dostępu do jakichkolwiek innych pozycji, najbardziej zdesperowane dziewczęta sięgały po podręczniki.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl