Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja ale pismo", znaleziono 70

- Pismo chwali dobroczynność, podkreśla jednak, że tylko gospodarni pójdą do nieba.
- Cynik mógłby wytknąć Pismu, że można go użyć do poparcia obu stron w każdym sporze.
Prawdę niełatwo jest przyszpilić pismem do stronicy s.184
Bo wszystko pochodzi z języka. Bo wszystko od niego zależy. Bo, jak powiada "Pismo", na początku jest Słowo.
Co jak co, ale ale czyż właśnie Pismo nie uczy nas, że i cesarskim sędziom zdarza się popełniać błędy?
W dzisiejszych czasach nie można wymagać od wszystkich, żeby potrafili wypowiadać się sensownie na piśmie. Nawet od studentów.
Przeworski zaczął czytać i w miarę jak docierała do niego treść pisma komendanta miejskiego policji w Szczecinie, jego mina się wydłużała.
Ale, jak mówi Pismo, wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem, również na otwarcie, ciężkich, starożytnych drzwi kamienicy.
To nie jest zawód do zostawiania w historii. W historii może zostać pisarz, malarz, ale nie aktor. Tu zostaje tylko to, co się chce pamiętać. A to co jest napisane, zostaje w specjalistycznych pismach.
Była po prostu jeszcze jedną z tych, którzy zginęli na oczach wszystkich – i nikt niczego nie widział. Jeszcze jedną ofiarą klątwy Savoyów, wymyślonej przez brukowe pisma.
Tylko systematycznie żywiąc się Słowami Pisma Świętego będziemy w stanie zbliżyć się do poznania Stwórcy. Będziemy takim stworzeniem, o którym mówi św. Franciszek.
(...) Na piśmie to i ja otrzymałem wyrok śmierci, jeszcze w okresie KOR-u. Przysłano do mnie taki list:
"Skazujemy Cię na śmierć, jeśli w tym roku nie umrzesz sam, to w przyszłym zostaniesz sprzątnięty".
"- Co to jest ?! - ryknął Gabriel. - Co to , do kurwy nędzy , jest ?!
- Pozew - powiedział sucho Razjel.
- No widzę ! - zawył archanioł, miętosząc w rękach urzędowe pismo. - Ale jakim , cholera , prawem ?
Jed­nakże nawet sam Bóg nie jest w sta­nie wejść mię­dzy dziew­czynę i chłop­ca, któ­rzy na­praw­dę sie­bie pra­gną. Żadne pismo świę­te, król ani prawo na tym świe­cie nie mają ta­kiej mocy.
Notatki Rascala stanowiły przygnębiającą lekturę. I trudną, ponieważ wiele było na współ spalonych, a i tak charakter pisma był taki, jakiego można by się spodziewać u pająką na batucie podczas trzęsienia ziemi.
Już pobieżna lektura lokalnych pism katolickich, takich jak "Gwiazdka Cieszyńska" czy "Katolik", pozwala zauważyć, że wraz z upływem lat coraz bardziej utyskiwano, że "ludek" staje się mniej pokorny wobec pana i plebana.
NA SWÓJ KRÓJ a oknem świat rzeczy a za nim zarzecze, którego wieczne niedopatrzenie, z którym obcowanie poprzez dziurkę bez klucza, na oślep czytanie, krojenie tego pisma, czcionkowanie, przejęzyczanie na nasze.
Dziś rolę Świętego Oficjum przejęły pisma recenzowane i media - pomyślała - i są w stanie zniszczyć praktycznie każdego. Te pierwsze za sprawą kamiennego milczenia, a te drugie z kolei pełnym oburzenia jazgotem.
Pisma Flory nam tory podprowadzają, tory nam budują, którymi pociąg naszej opowieści jedzie, bez nich mało by my wiedzieli, zważ opowieść nasza psalmem od Flory się zaczyna i psalmem pewno się kończy.
Jezus mówił do swoich uczniów: "Wy jesteście solą ziemi." (...). Jak sól jest niezbędna do przetrwania, tak łaska Boża objawiająca się w życiu wierzących jest również niezbędna. Łaska spływa na społeczeństwa dzięki Prawdom Pisma Świętego.
,,W Piśmie świętym są znacznie wspanialsze bajki- odparła Sara.
-Zajrzyj tylko, to się przekonasz!(...)Ale mogę ci powiedzieć jedno- dodała z wcale nie świętobliwym gniewem-nie dowiesz się nigdy, czy to bajki, czy nie, jeżeli nie zaczniesz lepiej traktować ludzi niż teraz.''
Zdążyłam już odkryć, że podczas gdy ja musiałam zdawać egzaminy, by otrzymać stypendium, jedyną umiejętnością wymaganą od innych kandydatek było staranne pismo. Prawdziwym zadaniem tej szkoły była nauka manier, dykcji i zarządzania dużym domem ze służbą.
Miłość. Miłość to raptem słowo. Słowo z kina, z książki, z kolorowego pisma. Tak wielu ludzi wierzy, że wystarczy je wypowiedzieć i juz będzie dobrze, bo ono uleczy, uratuje, oczyści. A to tylko słowo. Łatwo je wypowiedzieć, równie łatwo unieważnić.
Koperta była całkiem zwyczajna. Biała, gładka w dotyku, nieco większa - pasująca raczej na ozdobną kartkę z życzeniami niż na list, ale Ursel czuła, że to właśnie on jest w środku. Nie żadna oprószona brokatem kartka, tylko arkusz papieru, może kilka, zapisany starannym, odręcznym pismem.
Manipulowanie umysłami to tyle, co nakładanie duchowi niewidzialnych więzów tym samym sposobem, jakim można je ciału widzialnie nakładać. Myśl jest jak pismo, wychodzące spod ręki, a manipulacja myślą jest jak przechwycenie piszącej dłoni, żeby stawiała inne znaki. To oczywisty gwałt.
Tekst zaczynał się od: „Mamy zaszczyt serdecznie zaprosić...”, a dalej było takie eleganckie, okrągłe pismo, które trudno odczytać, ale wygląda bardzo oficjalnie. Niania Ogg uśmiechnęła się i odłożyła kartę nad kominek. Podobało jej się to „serdecznie”. Miało głębokie, znaczące, a przede wszystkim alkoholowe brzmienie.
Jakby ludzie utracili umiejętność posługiwania się piórem czy choćby długopisem. Pismo odręczne zginie i zniknie kiedyś niespodziewanie jak ptaki dodo, pomyślała, gdy treść listu zeszła z utartej ścieżki prowadzącej do oczywistego końca na wertepy i muldy pokrętnej, ludzkiej wyobraźni.
Wyjątkowo ważna wydaje mi się umiejętność stawiania kończącej zdanie kropki we właściwym miejscu i to bez względu na to, czy w konkretnym przypadku chodzi o mowę, pismo czy myśli. Nie jest wykluczone, że nawet najważniejsze są myśli. Od nich przecież się zaczyna.
Ludzie są źli. – Źle!
Ludzie są dobrzy. – Źle!
Ludzie są. – Bardzo dobrze.
Nac Mac Feeglowie z Kredy nie znosili pisania - z bardzo wielu przyczyn. Najpoważniejsza była ta, że pismo zostaje. Mocuje słowa. Człowiek może powiedzieć, co myśli, a jakiś wredny paskud zapisze to wszystko i kto może wiedzieć, co potem z tymi słowami zrobi? Równie dobrze może przybić czyjś cień do ściany!
Niektórzy użytkownicy pisma za podejrzaną uważają dowolną sugestię, że z grubsza kompetentne opanowanie języka może odgrywać jakąś rolę. Jednemu z korespondentów zasugerowałem, że skoro chce zostać pisarzem, powinien w swym życiu uwzględnić gramatykę, ortografię i interpunkcję; zjeżył się wtedy, ponieważ, jak wiadomo, "wydawnictwa mają ludzi od tego". Ehm...
- A jakie rzeczy dotyczące papieskiej doktryny w moim reportażu obraziły pańską inteligencję?
- Bezmyślne powtarzanie przez panią tezy, która wszędzie jest klepana na okrągło — że Wojtyła był dogmatycznym konserwatystą, strażnikiem wiary i Pisma. To nieprawda — Wojtyła był pseudokonserwatystą. Chociaż nie uległ prezerwatywie, nie uległ pigułce, nie uległ aborcji i eutanazji oraz innym fetyszom „postępu" czy „wyzwolenia", lecz uległ, zapewne podświadomie, głównej truciźnie antychrześcijańskiej sączonej przez nowinkarzy, sekciarzy i amerykańskich pastorów-show-menów: że Bóg nie jest surowym sędzią, a piekło to tylko metafora. Lansował Boga jako dobrotliwego tatusia, wszechwybaczającego patrona o twarzy Wojtyły, reklamując bezwarunkowe miłosierdzie kosztem sprawiedliwego osądu, co jest w drastycznej sprzeczności z Pismem Świętym, starczy po nie sięgnąć. Wojtyła ocenzurował nie tylko „Stary Testament", lecz i „Nowy", przemilczając, vulgo: eliminując wszystko co tam można czytać o „bojaźni Bożej", o niewybaczaniu grzechów za brak skruchy i o mękach piekielnych dla zatwardzialców. Kupił tym sobie tłumy fanów na całym świecie, i może nawet kanonizację, lecz ta zdrada Pisma Świętego nie zyskałaby aprobaty Jehowy i Chrystusa, gdyby oni istnieli, pani Krystyno. Hasło „caritas maior iustitia" to nic innego jak klucz otwierający śluzy bezkarnego grzechu. Bardzo niebezpieczna gra w takich czasach jak dzisiejsze — czasach kolczyka na obnażonym pępku, czasach pedalskich małżeństw, czasach hedonistycznego „dolce vita", które chcą mieć wszyscy. 
© 2007 - 2025 nakanapie.pl