Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jako pan sagan", znaleziono 33

Spojrzała na faks w porządnie zapiętym skórzanym neseserze znajdującym się pod siedzeniem. Był szybszy od starego modelu Petera o kilkaset kilobajtów na sekundę i miał dużo lepszą grafikę. No cóż, być może jutro będzie musiała go użyć w celu wyjaśnienia pani prezydent Stanów Zjednoczonych, co Adolf Hitler porabia w układzie Wegi.
Przez wszystkie lata z natężeniem wsłuchiwała się w kosmos, nie słysząc Wiadomości, którą od początku nosiła w sobie: istoty małe, jakimi jesteśmy, stają się wielkie tylko poprzez miłość.
Uważam, że każda wiara, która za cel stawia sobie poznanie prawdy, jest wiarą, która pragnie Boga. Prawdziwego Boga, twórcy prawdziwego wszechświata.
- Czy buddyści wierzą w Boga? - spytała Ellie, gdy jechali na kolację z Opatem.
- Poglądy mają takie - sucho odparł Vaygay - że ich Bóg jest tak wielki, iż nawet nie musi istnieć.
Naszą planetą rządzą wariaci. Nie mogą być normalni, pomyśl tylko, co każdy z nich musi przejść, żeby się wdrapać tak wysoko. Muszą mieć wąskie horyzonty, żeby tak ostro iść w kierunku, w którym widzą tylko swój stołek. A poza tym, jakże krótko rządzą. Po parę lat, w najlepszym wypadku dekadę. Są więc nerwowi i dbają tylko o to, co im pozwoli utrzymać władzę na ten krótki czas.
Nie macie prawie żadnej teorii organizacji społecznej, fatalnie zacofaną ekonomię, żadnego pojęcia o zasadach historycznego przewidywania, a do tego słabą wiedzę o was samych. Biorąc pod uwagę wielką zmienność waszego świata, dziwię się, że jeszcze nie rozwaliliście go na kawałki. To dlatego nie chcemy was jeszcze spisać na straty. Wy, ludzie, macie szczególny talent przystosowywania się, przynajmniej na krótki dystans.
Bezżenny ksiądz to kapitalny pomysł; to wyklucza możliwość dziedzicznego przekazywania skłonności do fanatyzmu.
A ja popieram rozwój emocji w kierunku samokontroli, i to uważać będę za swój wkład w genetyczne doskonalenie człowieka. Doprawdy, nie potrzebuję testosteronu we krwi, żeby mi to się udało.
Ziemia to jest... getto. Tak, getto, Ellie. Siedzimy tu jak w potrzasku.
W tym wiecznym oszustwie, jakim jest życie, nic nie wydaje się bardziej pociągające niż nieostrożność.
Zawsze lubimy, żeby ludzie, którym wyrządzamy krzywdę, byli weseli. To mniej przeszkadza.
- A miłość to co innego - mówiła Anna. - To nieustanna czułość, serdeczność, tęsknota..
To, co nazywasz rodzajem inteligencji, to tylko kwestia pewnej dojrzałości.
(...) między sądzić, że się kocha a kochać, między cierpieć a sądzić, że się cierpi nie ma tak wielkiej różnicy.
Nie chcę, żebyś widziała we mnie tylko życiowego nieudacznika, który nie potrafi poradzić sobie z życiem. Czuwaj nade mną, proszę, bo kolejny raz mogę się nie podnieść. Obiecałem ci, że będę silny. Słabo mi to wychodzi.
Nogi niosą mnie same, nawet nie wiem dokąd. Na podwórku jest już szaro, słońce zaszło jakiś czas temu. Mijają mnie ludzie, ale zupełnie nie zwracam na nich uwagi. Wściekłość i gniew przyćmiewają wszystkie moje zmysły.
Może ten związek nie ma przyszłości, ale jest chociaż namiastką czegoś, co dawno utraciłem. Boję się tylko, że jest zbyt pięknie, żeby to mogło trwać dłużej, i wkrótce wszystko się rozsypie jak domek z kart.
Byliśmy zgraną paczką przyjaciół, a nie outsiderami. Nie potrzebowaliśmy poklasku całej szkoły, żeby czuć się w niej dobrze. Jeśli ktoś chciał, mógł się z nami zaprzyjaźnić. Nie niszczyliśmy nikomu życia.
Zawsze powtarzałam sobie, że jestem zbyt dobra, że jeśli ktoś mnie nie potrafi polubić takiej, jaka jestem, to niech spieprza. Nie obchodzą mnie przyjaciele, dla których musiałabym się zmienić. Ale chyba niezbyt mi to wyszło na dobre. Nauczyłam się już żyć z tą samotnością, ale czasem nie jest mi łatwo.
Nie sądziłem, że będę umiał jeszcze kogoś kochać. Bałem się nawet spróbować. Miałem wrażenie, że nie mam już do tego prawa. Że to byłaby zdrada wobec ciebie. Teraz wiem, że to głupota.
Byłam jak samotna łódź na oceanie życia, która pewnego razu natrafiła na wrak utrzymujący się na wodzie tylko dzięki przyjaźni i resztkom woli życia.
Auch wenn wir das nur ungern sagen,
so trifft doch dieses Sätzlein zu:
"Schönheit ist Gefährlichkeit!."
Pragnie się rzeczy zakazanych
Każdy jej krok odbijał się echem od ścian o barwie moczu, zakłócając ciszę.
Musiała dostać nauczkę, posłużyć jako przykład.
Kobiety zostały stworzone, żeby służyły mężczyznom. Ni mniej, ni więcej.
- Niegdyś sądziłam, że świat jest pełen tęczy i jednorożców i, co smutne, nie żartuję.
Ludzie obawiają się angażować. Boją się, i tyle. I trudno ich winić.
- Kto wie, co może wyzwolić drzemiące w kimś zło? Na przykład Hitler. Nie dostał się do Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Co by się stało, gdyby jednak został artystą?
Chciała znaleźć własny styl. Odkryć, co ma do powiedzenia. Nie pozwoli, żeby ktokolwiek zamknął jej usta, choćby nie wiadomo jak próbował. Tak sobie przynajmniej powtarzała. I w głębi duszy miała nadzieję.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl