Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jedna po ii za co chwile", znaleziono 8

Jednego w życiu możemy być pewni: nic nie jest pewne. Życie uwielbia płatać figle w najmniej oczekiwanym momencie, ale takie właśnie są jego uroki. Należy je doceniać i nie zapominać, że złe chwile są przejściowe. Jestem tego najlepszym dowodem. Wyszłam z prawdziwego piekła. Poturbowana, ale na własnych nogach. I żyłam, oddychałam, płakałam, ale też śmiałam się i przeżywałam miłe chwile. Bo taki jest ludzki los. Zbudowany z kontrastów.
I gdy po wszystkim zwalali się na siennik, to Antek ledwo dyszał, a myśl jedna chodziła mu po głowie - mniej go męczyło przeoranie pola niż te chwile z własną babą w skołtunionej pościeli, wolał jednak tę drugą robotę, oj, wolał.
... (Kruppe) nie miał pojęcia, jak daleko będzie jeszcze musiał iść. Nogi już go bolały.
Na świecie było mnóstwo cierpienia, lecz własną niedolę traktował zupełnie inaczej. Były chwile, gdy sumienie kazało mu stawiać troski świata wyżej od własnych, lecz powiedział sobie, że na szczęście, zdarzają się one rzadko i to z pewnością nie jest jedna z nich.
Dusza, to karta biała! Bóg na niej pisze z jednej, a szatan z drugiej strony; ale Bóg i szatan są tu tylko symbole. W rzeczywistości jest inna ręka: iście, że świat tą ręką. Pisze świat, piszą źli i dobrzy ludzie, piszą chwile szczęścia, piszą najtrwalej cierpienia. Ale bywają dusze, jak muszle. Muszla ziarnko piasku, dusza ból w perłę zamienia, smutek i samotność prowadzą do tego.
Opowiem wam, co czuje człowiek, gdy wie, że jest gotów na śmierć. Długo śpi, a kiedy się budzi, pierwszą myślą jest pragnienie, by móc wrócić do łóżka. Przez cały dzień nic nie je, ponieważ jedzenie jest czynnością, która go tu zatrzymuje. Sto razy czyta tę samą stronę. Przewija swoje życie jak kasetę wideo i widzi rzeczy, przy których płacze, widzi rzeczy, przy których się załamuje, ale nic, co skłoniłoby go do oglądania dalszego ciągu. Zapomina się czesać, myć, ubierać. A potem pewnego dnia dochodzi do wniosku, że zostało mu tylko tyle energii, by zrobić tę jedną monumentalną rzecz, i ogarnia go spokój. Nagle po raz pierwszy od miesięcy zaczyna liczyć chwile. Nagle ma tajemnicę, która rozjaśnia jego twarz uśmiechem i ludzie mówią, że wygląda wspaniale. choć czuje się jak muszla - krucha, gotowa rozpaść się na tysiące kawałków.
Odrzucam wszystkie chwile i słowa, którymi mnie złamano i opętano. Odrzucam te puste oczy, które za każdym razem powtarzają tylko jedno kłamstwo, w które same wątpią — że Wiary, Nadziei i Miłości nigdy nie było.
najtrudniejsze, najbardziej przerażające chwile, jeżeli człowiekowi uda się stawić im czoło, zmieniają się w najbardziej odważne.Kiedy czujemy się najsłabsi, częstokroć okazujemy najwięcej siły. Kiedy sięgamy dna, niejednokrotnie potrafimy unieść się wyżej niż kiedykolwiek.Przeciwieństwa zawsze ze sobą graniczą. Tak szybko jedno zmienia się w drugie.Rozpacz można pokonać uśmiechem obcego człowieka, pewność siebie może zostać zmiażdżona obecnością kogoś, kto wzbudza w nas strach. Wszystko zawsze balansuje na granicy, tuż pod powierzchnią. Lekkie potrząśnięcie zmienia równowagę.Emocje są takie do siebie podobne.
Czasami kiedy wydaje nam się, że nie ma już nic nagle okazuje się, że jest prawie wszystko – powiedziała Anna po wysłuchaniu mojej opowieści o rodzicach - Zawsze wiesz co powiedzieć, jak Ty to robisz Anno? – spytałam opierając o nią głowę - Życie nauczyło mnie trzech rzeczy, po pierwsze to nigdy nie oceniać drugiego człowieka, bo czasami rzeczy, które wydają się oczywiste wcale takimi nie są, po drugie cierpliwie czekać bo życie zawsze daje drugą szansę … - A po trzecie Anno? - to takie banalne…ale choćby nie wiem co zawsze trzeba wierzyć - Niekiedy wydaje mi się, że jesteś dobrą wróżką, która za chwilę zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - O Boże oby nie, chciałabym jeszcze chwilę pocieszyć się moim nowym ogrodem – rzuciła bez zastanowienia i pobiegła w stronę Krzysztofa sadzić ostatnie kwiaty. Życie w pobliżu Anny wydawało mi niezmiernie bezpieczne, cały jej świat był dla mnie magiczny. Niesamowita staranność jaką wkładała w każdy dzień ciągle mnie zadziwiała. U Anny nic nie było przeciętne, celebrowała każdą szczęśliwą chwilę, pielęgnowała ją niczym skarb. Mało tego sama te wszystkie chwile tworzyła, sterowała swoim życiem niczym bardzo wytworny sternik a porażki traktowała jak nie wiele znaczące przeszkody. Nie rozpamiętywała tego co jej nie wyszło i stale czekała na jakiś prezent od losu. Była prawie pewna, że go dostanie. Lubiłam patrzeć kiedy siadała na tarasie ze szklanką ciepłej herbaty wpatrując się w niebo. Wtedy zawsze się uśmiechała, miałam wrażenie, że rozmawia z aniołami. Może więc nie była wróżką…? Jedno było pewne znowu miała racje bo nagle wszystko to co wydawało mi się tak bardzo oczywiste okazało się, że wcale takim nie jest.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl