Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jest po nie zosia chce", znaleziono 102

Milczysz? Nie mówisz nic? Ja cię kocham...
Jak trudno znaleźć jest powiązania między fenomenologiczną teorią dzieła literackiego jako przedmiotu intencjonalnego, działającego na odbiorcę na zasadzie polifonii jakości estetycznych a koncepcją marksistowską, w której literatura pojmowana jest w kategoriach ekspresywności i funkcjonalności ideologicznej.
Dorośli i dzieci często myślą zupełnie inaczej. A przecież nie znaczy to wcale, że się nie kochają.
Dobroć jest pewną formą samoobrony przeciwko temu, co życie przynosi, jest złagodzeniem szków i wstrząśnień, jak wata.
Zabiła się nie dlatego, że był jakiś powód, żeby umierać, ale że nie było powodu, aby żyć
Za zadanie sobie wzięłam obalić ten przesąd niemądry, że kobieta, co skończyła uniwersytet, przestaje być kobietą.
A przecież obowiązkiem jest żyjącego człowieka radośnie kochać swą teraźniejszość, w której przeżywa sobą słodki smutek przeszłości i cudowną grozę jutra.
Każde cudowne marzenie o jutrze świata jest twardo zamkniętą klamrą dnia dzisiejszego i stanowi tylko miarę dostojeństwa teraźniejszości.
No bo co będzie, jeżeli ta więź ich zniszczy? Co jeżeli najpierw będzie wydawała się idealna, a potem okaże się, że tak naprawdę to głupie zauroczenie, które przeminie, pozostawiając za sobą gruzy, odetnie ich od rodzin i od siebie nawzajem?
Tak jak w samolocie maskę tlenową zakładamy najpierw sobie, by móc pomóc innym, tak samo musimy najpierw zadbać o własne potrzeby, żeby być w stanie dbać o bliskich.
Matka jest w stanie znieść wiele dla swojego dziecka
Mnie się wydaje, że człowiek rodzi się każdy możliwy. Właśnie tak muszę to powiedzieć: każdy możliwy. Wszystko w nim może być – najbardziej odmienne, najbardziej mu zaprzeczające, najdalsze.
Charakteru nie ma właściwie, póki rozważamy go w oderwaniu, charakter nie istnieje sam przez się. Przedłużenie każdej z cech wrodzonych sięga w nieobjętą głąb możliwości.
Dopiero obcy świat, następujący zewsząd i z bliska, zamyka te otwarte drogi, każdej z możliwości wyznacza ostateczną granicę. Dopiero ludzie decydują wreszcie całą tę sprawę.
Przecież w stosunku do każdego człowieka stajemy się, jesteśmy kimś innym. (...)
W cięgłej, niewiedzianej pracy manifestowania siebie charaktery nawzajem się korygują, nadają sobie wciąż nowe stopnie hierarchii, opatrują się wciąż nowym znakiem algebraicznym i tak wzajemnie nasycają się wartością.
Szkoła nie powinna być miejscem, gdzie ktokolwiek się meczy
Szkoła nie powinna być miejscem, gdzie ktokolwiek się meczy - powiedziała. - Chociaż siedzenie w ławce przez całą lekcję nie zawsze jest łatwe i nie każdy dobrze to znosi. (…) Zdobywanie wiedzy jest fascynujące i może się odbywać przez obserwację, wycieczki, eksperymenty, wspólne robienie różnych rzeczy…
Ludzie ludziom zgotowali ten los.
- Jednak coś jadły- powiedziała ciszej.- Raz jedna ruszała ustami. I jedna miała zakrwawione paznokcie. Proszę pani, to było strasznie karane! Ale one tam w nocy jadły mięso z tych trupów!
Więźniowie sami musieli rano wynosić trupy z pakamery. Miały ręce i nogi związane, wyjedzone wnętrzności. Niektórym jeszcze biło serce.
Prze­cież każdy pies po­wi­nien mieć swoje stado.
- Bo niczego na świecie nie można się ze słów cudzych nauczyć, niczego nie można się dowiedzieć. Wszystko trzeba sobą przeżyć - i wtedy słowa znane, formuły zwietrzałe, nagle rozbłyskują oślepiającą nową treścią.
Czasami szuka się wyrazu dla czegoś zupełnie dotąd nie znanego, od czego pękają piersi i kipi krew - i poprzez zmaganie się z bryłą formy wszelkiej - znajduje się wreszcie w mękach ten najukochańszy kształt - tę właśnie, o dziwo, jakąś prawdę dawną i nieświeżą, zdeptaną, jak zwiędły liść, w dniach młodej pychy. I wtedy zjawia się skrucha i może jakaś wdzięczność do świata, że są oto rzeczy, które się potwierdzają.
A przecież obowiązkiem jest żyjącego człowieka radośnie kochać swą teraźniejszość, w której przeżywa sobą słodki smutek przeszłości i cudowną grozę jutra.
Dobroć jest pewną formą samoobrony przeciwko temu, co życie przynosi - jest złagodzeniem szoków i wstrząśnień - jak wata.
Zabiła się nie dlatego, że był jakiś powód, żeby umierać, ale że nie było powodu, aby żyć.
Za zadanie sobie wzięłam obalić ten przesąd niemądry, że kobieta, co skończyła uniwersytet, przestaje być kobietą.
Zresztą, zawsze i wszędzie, moja droga, powinnyśmy panować nad swymi wrażeniami, nie okazać smutku, choć go mamy w duszy, żeby nie zasmucać innych, tak jak zbytnią radością także można zranić kogoś nieszczęśliwego. Uczucia należą do naszego wewnętrznego świata i trzeba umieć kryć je we własnej duszy.
Po raz też pierwszy przyszło mi na myśl, że dobre wychowanie polega przede wszystkim na delikatności uczuć.
Kładzie się z ciężkim sercem, ale sen nie przychodzi. Jak to jest, że właśnie wtedy, gdy wokół panuje cisza i ciemność, z odległych zakamarków umysłu wychodzą smutne wspomnienia, troski i lęki?
Jeśli ktoś nie wierzy w nic, to kiedy spotka go nieszczęście albo chociaż tylko ciężkie zmartwienie, to do kogo się zwróci? Drugi człowiek, nawet jakby bardzo chciał, nie zawsze może pomóc. A Pan Bóg może wszystko. Dlatego myślę, że niewierzący są nieszczęśliwi, bo oni nie mają żadnej nadziei.
Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.
Samotność jest złudzeniem. Myśli człowieka krążą zawsze koło innych ludzi i łączą go z ich obcym losem, który na próżno stara się odepchnąć.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl