Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat dotrzymac", znaleziono 27

Obietnica - kłamstwo, którego ma się zamiar dotrzymać
Nie obiecuj, jeśli nie będziesz mógł dotrzymać obietnicy
"Nie składaj obietnic, jeśli nie jesteś pewny, czy zamierzasz ich dotrzymać."
Obietnica, której nie umiesz dotrzymać, to tylko inna nazwa kłamstwa!
Czasami trzeba złamać jedną przysięgę, żeby dotrzymać ważniejszej.
Człowiek powinien składać tylko takie obietnice, których na pewno będzie mógł dotrzymać.
Nie ma nic bardziej przerażającego, ani bardziej dopingującego, jak termin do dotrzymania. (James Cameron).
Być wojownikiem to świadoma decyzja woli i dotrzymanie słowa danego samemu sobie.
- Nie powinnaś składać zbyt pochopnych obietnic. Stary człowiek będzie bardzo rozczarowany, jeśli ich nie dotrzymasz.
... umowa z Moskalami była dobra ... Ale Moskal, zwyczajnie, jak Moskal, słowa i podpisu nie dotrzymał ...
Nic mi nie będzie. Obiecuję. – Obyś dotrzymał słowa – warknęłam. – Bo jeśli umrzesz… – To niemożliwe, Tessie – uciął, zapewniając z uśmiechem. – Tylko żywi mogą umrzeć.
Kocham ciebie, i zamierzam dopilnować obietnicy, którą mi złożyłeś. Jeśli wrócisz, wyjdę za Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz słowa, złamiesz mi serce.
Zsunęłam się pod powierzchnię ciemności. Pomyślałam o Luisie, co by zrobił, gdybym nie dotrzymała obietnicy i nie wróciła. Rozpaczałam nie nad swoją śmiercią, lecz nad jego żalem
Prawdziwa tragedia Meluzyny, w jakimkolwiek języku opowiedzana, na jakąkolwiek melodię zaśpiewana, zasadza się na tym, że mężczyzna obiecuje więcej, niż może dotrzymać, niewieście, której nie jest w stanie zrozumieć.
Nie obiecam ci tego, będę egoistyczna i nie dotrzymam słowa. Wyjadę stąd. Nie będę specjalnie cię szukać, ale jeśli będzie nam kiedykolwiek pisane się spotkać, nie będę od tego uciekać.
Obiecałeś, że nie będziesz tak robił,-powiedział chłopiec. -Jak nie będę robił? -Dobrze wiesz tatusiu. Wylał gorącą wodę z powrotem do rondla, wziął od chłopca kakao, przelał sobie trochę i oddał mu kubek. -Cały czas muszę Cię pilnować-rzekł chłopiec. -No wiem. -Jeśli nie dotrzymujesz słowa w małych sprawach, to nie dotrzymasz też w dużych. Sam tak mówiłeś. -Wiem. Ale dotrzymam.
Pająk ptasznik był nie tylko jego najlepszym dziełem, ale i ostatnim, jakie stworzył. A obdarowany nim człowiek nigdy nie dotrzymał obietnicy. Nie tylko nie ukończył studiów na wydziale historii sztuki, ale nawet nie próbował na nie wrócić.
(...) literatura nie powinna bez walki zrezygnować z dotrzymania [światu] kroku, jako malownicza gra z ukrytym zamysłem, jako żart, zaprawiony może i dramatycznym morałem, jako zabawa, nie z apodyktyczności pisarza, lecz z konieczności poważna.
Nigdy nie obiecuj czegoś, czego nie masz mocy dotrzymać, bo wówczas wszystkie twoje obietnice stracą na wiarygodności.
Zastanowił się nad jej słowami. Były mądre, chodź bolesne. Trudne, ale prawdziwe.
Zawiodłam wszystkich - powiedziała półgłosem, podchodząc do okna i patrząc na księżyc wiszący teraz nad samotną skałą. Nie dotrzymałam słowa danego Kropeczce. Sprawiłam ból Marcinowi. Z Grzegorzem też wszystko poszło nie tak. A za trzy dni mogę dowiedzieć się, że...
-Ali, powinnaś wiedzieć...nie boje się... umrzeć.
Wstrząs! I to niezbyt przyjemny.
-Wiem- Ktoś, kto bał się umierać, nigdy nie potrafiłby naprawdę żyć, a Cole Holland zdecydowanie żył.- Dlaczego mi to teraz mówisz? Obiecałeś mi i musisz dotrzymać słowa.
Ktoś zamordował posłankę - informuje plecy Daniela, usiłując dotrzymać mu kroku. - Jakiś facet ją zastrzelił, a potem jeszcze zaatakował nożem. Jak gdyby nie wystarczyło jej zastrzelić. Ale to już stara wiadomość. Kiedyś wystarczyłaby na cały rok. Wiadomości są teraz jak stado owiec spadających w przyspieszonym tempie z urwiska.
- Chodź. Dotrzymasz mi towarzystwa.
- Daj to swojej byłej. Dobrze się dogadujecie - burknęła, zaglądając do środka. Znalazła tam swój strój kąpielowy.
- A co to? Boisz się pływać?
- Nie. Tylko.. to...
- Nauczyć cię? - Mrugnął do niej.
- Obejdę się - stwierdziła, że nie ma sensu chojrakować. Skoro znał jej mocne strony, znał tez słabości.
wiedział, że nie może tak naprawdę nienawidzić samego siebie. Do tego doprowadziły go przysięgi. Nienawiść do samego siebie znikała z każdym upływającym dniem. Czasami znów powracała. Ale on był silniejszy od niej. Inni go kochali. I dlategom cokolwiek zrobił, zamierzał wstać i to naprawić. Taką przysięgę złożył i, na dziesiąte imię Wszechmocnego, zamierzał jej dotrzymać. Dla nich.
To była najpiękniejsza zabawa na świecie, bawili się w nią doskonale, jak niewinne dzieci, którymi przecież w istocie byli. Ach! Ileż cudownych słów sobie powiedzieli, ileż wieczystych przysiąg złożyli! Myśl, że za miesiąc nie będzie ich komu dotrzymać, dodawała zabawie nieco goryczy i pod jej wpływem płakali i śmiali się na przemian. Tak jak inne dzieci "bawią się w piłkę", tak oni bawili się "w serce", tyle że tu obiektem było ich własne, prawdziwe serca, musieli więc bardzo uważać żeby nie zrobić im przypadkiem krzywdy.
Muzeum Gottland to willa, którą Gott kupił kiedyś jako swój letni dom. Na parkingu, mimo że dzień powszedni - autokary z całego kraju. Na schodach - tłoczą się starsi ludzie. Zdenerwowani, bo wpuszcza się tylko po dwadzieścia osób, co dwadzieścia minut. Przeważają osoby po sześćdziesiątce. Opierają się wzajemnie o siebie, niewielu chce odejść na bok, żeby usiąść na tarasie w kawiarni. Stoją i nerwowo poruszają biletami w zniszczonych pracą dłoniach. Mam wrażenie, że pragną natychmiast wejść do środka. Jakby już, zaraz, chcieli się utwierdzić, że ich życie było w porządku. Kochali Gotta i razem z nim przetrwali w komunizmie. Jeśli on "musiał dotrzymać kroku temu, co jedynie słuszne", to co dopiero my? Znaleźć się w Gottlandzie to jakby zdobyć imprimatur: przeszłość jest OK.
Próbują się do siebie zbliżyć, dni mijają, dziewczyna próbuje się uczyć, jednakże wydarza się coś niezwykłego. Jej organizm zaczyna się na wszystkie możliwe sposoby bronić przed czymkolwiek, co jest wprowadzane do jej ciała i w taki oto sposób dziewczyna traci swoje nienarodzone dziecko. Jest wtedy przy niej nie kto inny jak Michael – kapitan, który ukrywał swoje prawdziwe imię, próbuje jej dotrzymać towarzystwa, a także być dla niej oparciem w tym trudnym czasie. Dziewczyna na nowo czuje, że miłość, która zgasła, odradza się. Ponownie przebywając w otoczeniu mężczyzny, rozumie, że jest w tym miejscu po coś, dlatego postanawia, że się nie podda. Chce, aby Michael ją trenował, aby jej krew była analizowana, a jej sny dokumentowane, tylko po to, aby można było się dowiedzieć, co tak naprawdę tutaj robi i dlaczego każdy uważa ją za klucz. Wszystko idzie w dobrym kierunku, mężczyzna i kobieta zaczynają się do siebie zbliżać, ich więzi są coraz mocniejsze – na tyle, że po kilku tygodniach wspólnych treningów dochodzi między nimi do zbliżenia. Czują się cudownie w swoim towarzystwie, nie wyobrażają sobie życia bez siebie, a dziewczyna wie, że musi poinformować Orlanda o tym, że tak naprawdę od początku liczył się wyłącznie Michael, który ją tutaj ściągnął.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl