Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat i dudka", znaleziono 36

Przyznaję występowi Jerzego Dudka z 25 maja 2005 roku pięć gwiazdek.
Wyszła za mąż z wyrachowania, a Kamil Dudek miał być antidotum na prawdziwą miłość.
Słowa potrafią wystrychnąć człowieka na dudka. Po co w ogóle ludzie muszą tyle gadać? Co właściwie można osiągnąć słowami?
Im prędzej sprawa się wyjaśni, tym lepiej. Sezon w pełni, nie mogę sobie pozwolić, żeby te cholerne cepry hurtem mi powyjeżdżały do tej jeszcze bardziej cholernej Bukowiny. Na cholerna do kwadratu Kotelnicę, panie! W Pieninach niech trzymają dupska! Nam się dudki po prostu należą!
Miasto - największa budka lęgowa.
pachnie lodami
tutaj
stała budka.
Proszę mi powiedzieć prawdę. Jak ten człowiek z budki obok jest w stanie załadować całą naczepę towarem, który by się w tej budce nie pomieścił?
- Po prostu. Tnie ceny.
W tej budce może się kryć cała armia szalonych morderczyń ninja.
Teraz Franz zrozumiał, że samotność kata smakowała jak popiół z wypalającego się ogniska. Franz Weimert stał się katem, w którym dopalały się resztki sumienia.
Bóg jest miłością i wszystko, co zostanie uczynione z miłości, jest zawsze ponad złem.
Cierpienie w samotności jest drogą ku rozpaczy i pustce.
Najgorszym rodzajem piekła jest ślepe przekonanie, że można stworzyć raj na ziemi.
Tak. Jedni rodzą się w rynsztoku, a inni w rycerskim domu, jeszcze inni pod baldachimem z atłasu. Pamiętaj jednak, że to nie miejsce urodzenia czyni ludzi szlachetnymi, ale ich uczynki.
Rasizm czyni ludzi ślepymi.
Bo z nadzieją, choćby i głupią, łatwiej jest przecież żyć.
Przecież w obliczu własnej śmierci człowiek może zrobić tylko jedno: spróbować ją oswoić.
Żeby nienawidzić, należy najpierw odczłowieczyć, sprawić, że znienawidzony człowiek przestanie być człowiekiem, a stanie się robakiem tyleż groźnym, co niepotrzebnym. Wówczas nie będą działały żadne hamulce ani zasady moralne.
Do śmierci można się przyzwyczaić, ale wyłącznie cudzej, nigdy własnej.
Po­la­cy lubią swoje rany — lubią je roz­pa­mię­ty­wać, otwie­rać na nowo i po­sy­py­wać solą, rzu­cać naj­lep­szych ludzi jak ka­mie­nie na sza­niec i na ko­niec nic z tego nie mieć, nic nie zy­skać, nie cie­szyć się do­bro­by­tem, ale wiel­bić swo­ich zmar­łych i prze­pi­jać czy­stą wódką do ich cieni.
Szła... Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Pokonywała kolejne przeszkody, brocząc w bagnie ciemności, która czasem otulała jej duszę. Nie mogła okazać słabości, nawet w momentach, które każdej innej kobiecie złamałyby serce. Była wojowniczką, choć nie z bronią w ręku. O swoje marzenia, wolność, a przede wszystkim o życie. Bo ona chciała żyć, tak bardzo! Nawet jeśli świat wokół zdawał się jej przypominać, że jest przeciwko niej (…)
Barbara to kobieta, która nie bała się żyć. Kobieta, która oddawała się pasji, czerpała z możliwości, które dawał jej los.
Sztuką jest żyć na przekór wszystkiemu, a nie umierać bez sensu, nie zakosztowawszy w pełni życia.
Nie­ocze­ki­wa­na wia­do­mość o śmier­ci sta­re­go Ja­poń­czy­ka prze­kre­śli­ła cały plan. A tak li­czył na to spo­tka­nie! Cóż za iro­nia losu, po­my­ślał Ale­xan­der. To jak wy­grać w lo­te­rii sto mi­lio­nów do­la­rów i umrzeć na zawał serca z tego po­wo­du.
Kłam­stwo może zruj­no­wać komuś życie, ode­brać na­dzie­ję, znisz­czyć ma­rze­nia — a to zna­czy cza­sa­mi tyle, co zabić. Sło­wem tnie się prze­cież jak mie­czem.
SZTU­KĄ JEST ŻYĆ NA PRZE­KÓR WSZYST­KIE­MU, A NIE UMIE­RAĆ BEZ SENSU, NIE ZA­KOSZ­TO­WAW­SZY W PEŁNI ŻYCIA.
Każdy ma prze­cież w sobie ciem­ność, która w końcu go pożre.
Gdyby lu­dzie wie­dzie­li, że słowa mają on­to­lo­gicz­ne zna­cze­nie i że raz wy­po­wie­dzia­ne kształ­tu­ją rze­czy­wi­stość, mó­wi­li­by mniej i z sen­sem.
Tej wiosny pod Pałacem Kultury i Nauki wyszukałem siedem gniazd modraszek. Tylko jedno ukryte było w budce lęgowej. Wszystkie pozostałe w dziuplach, przy czym jedna z nich była dziuplą pancerną: znajdowała się w słupie.
Jeśli ma się talent, po prostu się zostaje bardem i już. A Strasznie Ciut Wojtek Wielkagęba znał wszystkie pieśni i potrafił grać na mysich dudach, że aż deszcz zaczynał padać.
Tuż pod budką, na dwóch ławkach, trwa impreza. Butelki,, ciastka, muzyka. Kilka osób rozpartych jak w barze sączy piwo. Mimo że modraszki karmią tuż nad ich głowami, piwosze niczego nie dostrzegają. Ptaki miejskie nie są tak płochliwe jak leśne.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl