Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat od do art", znaleziono 22

Duane McBride zdołał przekonać wujka Arta, że środa jest najlepszym dniem na wyprawę do biblioteki uniwersyteckiej. Art wydawał mnóstwo pieniędzy na książki, nadal jednak lubił od czasu do czasu odwiedzieć "jakąś przyzwoitą bibliotekę".
Obserwatorzy, siedzący w oddalonej o ponad sto metrów terenówce Opla, odłożyli jednookularowe lornetki. - No, to za kwadrans możemy zaczynać. Pewnie nie został sam, ale myślę, że najwyżej zostawił sobie jednego – Art spojrzał na siedzącego obok przyjaciela. Tom pokiwał głową.
Biblioteka Bradley University nie należała może do najlepszych - uczelnia specjalizowała się raczej w naukach ścisłych - lecz Duane doskonale wiedział, jak się po niej poruszać, i stosunkowo szybko dotarł do informacji na interesujący go temat. Wędrował między katalogiem a półkami i czytnikami mikrofilmów, podczas gdybwujek Art siedział w hallu w jednym z przepastnych foteli i nadrabiał dwumiesięczne zaległości w lekturze rozmaitych czasopism.
Tego wieczoru Art przejeżdżał obok i na widok gości przed wejściem naszła go ochota na krótki powrót do przeszłości. Znalazłszy się w środku szybko zorientował się, że powrót będzie bardzo krótki; zarówno nowoczesny wystrój jak i atmosfera zmieniły pomieszczenie z klubowego w lokal rozrywkowy. Zajął jednak miejsce przy jednym ze stolików w bocznej nawie, by wypić spokojnie jedno piwo. Nadzieja, że usłyszy któryś z dawnych przebojów szybko minęła. DJ Roman serwował prawie wyłącznie aktualne kawałki czegoś, co w lakonicznych zapowiedziach nazywał muzyką house. Czyli basowe łup-łup-łup. Nie dla mnie – pomyślał.
– Arthur, jak skończycie, wpadnij do mnie. Popatrzymy na moją pozycję – powiedział.
– W żadnym wypadku! – krzyknął Fischer. – Art jest moim sekundantem. Wynoś się stąd.
– Ty samolubna świnio! – zdenerwował się Benko. – Twoja pozycja jest remisowa, a ja mam szansę wygrać z Petrosjanem. Arthur powinien pomagać obu graczom amerykańskim.
– Amerykańskim? Ty węgierski Żydzie!
– Powtórz to jeszcze raz, Bobby, a dam ci w mordę – powiedział Benko spokojnie, ale już się w nim gotowało.
– Gówno jesteś, nie Amerykanin! Plugawy węgierski Żyd! – Fischer wył ze złości.
Benko doskoczył do niego i uderzył go w twarz. Otwartą dłonią, ale mocno. Bisguier był tak zaskoczony tym, co się stało, że zmartwiał.
Fischer był przerażony. Benko czekał. Czy Bobby wstanie i mu odda? Czy będzie walczyć? Bobby siedział i patrzył. Niemo skomlał i błagał o litość oczami. Benko odwrócił się i wyszedł. Pieprzony tchórz. Widział już takich, co przywykli do bezkarnego obrażania ludzi. Kiedy w końcu ktoś im się ostro przeciwstawi, to tchórzą, zamieniają się w małe, przestraszone, skrzywdzone dzieci.
Później, kiedy ochłonął, zrozumiał, że zrobił źle. Fischer był chory. Benko żałował, że go uderzył.
"Child, to say the very thing you really mean, the whole of it, nothing more or less or other than what you really mean; that's the whole art and joy of words." A glib saying. When the time comes to you at which you will be forced at last to utter the speech which has lain at the center of your soul for years, which you have, all that time, idiot-like, been saying over and over, you'll not talk about joy of words. I saw well why the gods do not speak to us openly, nor let us answer. Till that word can be dug out of us, why should they hear the babble that we think we mean? How can they meet us face to face till we have faces?
Za­sta­na­wiam się, czy mo­żna gdzieś zo­stać, nie­ustan­nie opo­wia­da­jąc o tym, że chce się ode­jść. Kto bo­wiem nie­ustan­nie po­wta­rza, że zo­sta­je, w du­chu tak na­praw­dę daw­no już od­sze­dł, praw­da?
Czekaliśmy w milczeniu. Szynszyle piszczały w ciemności. Na niebie księżyc, który wkrótce miał zostać zdobyty. Czy można zdobyć coś, co jest niezdobywalne? Plama statku kosmicznego plugawiąca Morze Spokoju. Ta jakże ludzka obsesja, żeby wszystko zdeptać.
Zderzenie cywilizacji w mojej głowie: hufce Chrystusa z orężem aseksualnej moralności kontra hordy Odyna i Thora zbrojne w radość i dumę z miłości kobiety wielokrotnie penetrowanej.
Nie zależało mi na tym, żeby być inny, po prostu nie chciałem być taki jak reszta.
Drzemie. Myślę o Chelo, o tej rozwiązłej kobiecie, którą kocham. Dwadzieścia lat i ponad dwudziestu kochanków na koncie. Czy musiałem pokochać taką dziwkę? Albo, patrząc z perspektywy wikingów, czy musiałem pokochać kobietę tak pożądaną?
"(...) Mojej matce w końcu udaje się coś z siebie wydusić. Pytanie pełne bólu i rozpaczy: "Czemu to zrobił?". Pyta matkę mordercy, jakby tamta miała wiedzieć dlaczego. Matka mordercy odpowiada: "Zrobił to, bo jest chory na Boga".
Chcemy być na wieki światłem ale gaśniemy.
Na początku czasów na ziemi żyli ludzie i zwierzęta, człowiek, kiedy zapragnął, mógł się zmienić w zwierzę, a zwierzę w człowieka. Czasem byli ludźmi, a czasem zwierzętami i nie było między nimi różnicy. Wszyscy mówili tym samym językiem. W tamtych czasach słowa były magiczne. Umysł ludzki miał tajemniczą moc. Słowo wypowiedziane przypadkiem mogło spowodować niespodziewane konsekwencje. Nagle nabierało życia i to, co ludzie pragnęli, żeby się stało, naprawdę się działo, wystarczyło tylko wypowiedzieć słowo. Nikt nie może tego wytłumaczyć, ale tak było wcześniej.
Po drugiej wojnie światowej Japonia wzbogaciła się, sprzedając nam rzeczy, których p o t r z e b o w a l i ś m y (...). Nasze serca zdobyła jednak, sprzedając nam to, czego p r a g n ę l i ś m y.
Pierwsze uczucie to szok. Ważne, żeby zrozumieć, że trafiło się w środek gównoburzy i nie ma się żadnego wpływu na czas jej trwania ani kierunek rozwoju.(...)nagonkeę urządza się po tym, żeby jej ofiara popełniła błąd, który w normalnych warunkach by się jej nie przytrafił.
Jednym z najpoważniejszych skutków nagonki jest to, że zabiera ona środki, czas, energię i dwraca uwagę ofiary od jej właściwej pracy.
Ta rzeka jest bardzo wartka i trudna do pokonania w nieprzeniknionym mroku krainy śmierci. Na jej brzegu zmarli odkrywają jednak, że czekają tam na nich ich psy. Psy, rozpoznawszy swoich właścicieli machają ogonami szczęśliwe ze spotkania. Pan chwyta się grzbietu swojego zwierzęcia, które dzięki instynktowi omija niebezpieczne prądy, i oboje docierają do brzegu. Potem pies i jego pan kontynuują razem wędrówkę do miejsca przeznaczenia: Mictlanu. Ci, którzy za życia znęcali się nad swoimi psami, nie mogą liczyć na ich pomoc podczas przeprawy przez rzekę, i zostaną skazani na tułaczkę po labiryntach krainy wiecznych ciemności.
W dzieciństwie zdiagnozowano u niego ADHDDAAADHD (n.w.) ABT, co oznaczało zespół niezwykłej wymyślności w zamącaniu kanonów upaleniem oraz nadpobudliwości wzdęciowej z zaburzeniami koncentracji uwagi (nie wspominając) nieco zbytnio rozwiniętej. Nawet jako człowiek dorosły Zaphod nie był w stanie zapanować nad tym stanem, nigdy bowiem nie pamiętał, na co choruje.
Fragment wiersza Teresy Podemskiej - Abt, wypisz wymaluj dla tej witryny, moze spodoba sie kanapowcom? Milego czytania: Siedzę na kanapie trzymam ramiona ponad płomieniem domowego ogniska wołam rzeczywistość w pieszczotliwych zdrobnieniach rozdrabniam się na małoważne biografie I miana nadawane mi przez innych Od wczoraj błądzę bezdrożami pustyni zatrutej poprawnym politycznie powietrzem pod szafą schował się kot Faust I jest jak ma być aby niczego nie trzeba było oddawać do naprawy .
In his twenties, John Bridgens most identified with Hamlet. The strangely aging Prince of Denmark—Bridgens was quite sure that the boy Hamlet had magically aged over a few theatrical weeks to a man who was, at the very least, in his thirties by Act V—had been suspended between thought and deed, between motive and action, frozen by a consciousness so astute and unrelenting that it made him think about everything, even thought itself.
In his twenties, John Bridgens most identified with Hamlet. The strangely aging Prince of Denmark—Bridgens was quite sure that the boy Hamlet had magically aged over a few theatrical weeks to a man who was, at the very least, in his thirties by Act V—had been suspended between thought and deed, between motive and action, frozen by a consciousness so astute and unrelenting that it made him think about everything, even thought itself.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl