Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz chmielarz i", znaleziono 187

Przyznać musiała Staśkowi, że się starał. Załatwił im mieszkanie, kupował książki i nawet niektóre przeczytał.
Poszła do biblioteki, pożyczyła kilka książek, w których spodziewała się znaleźć informacje na interesujący ja temat. Żeby nie wzbudzić podejrzeń, dodała parę tanich romansów. Bibliotekarka się nie zorientowała.
Zrobiła krok do przodu. Pchnęła stopami krzesło tak, że się przewróciło. Lina zacisnęła się na jej gardle, jakby nagle zmieniła się w żywe stworzenie.
W ostatnim odruchu świadomości pomyślała, że ten, kto ja odnajdzie, bardzo się zdziwi.
Z jakiegoś powodu zrobiło jej się dzięki temu lepiej.
To była jedna z kamienic, które odremontowane od frontu ciągle straszyły zaniedbanym podwórkiem, zawalonym śmieciami, puszkami po piwie i butelkami po wódce.
Wykonałem ramionami ruch od dołu w górę, tak żeby zmieścić się pomiędzy jego rękami, rozerwać chwyt oraz złapać za kurtkę. Przyciągnąłem go do siebie i uderzyłem z byka. To było najszybsze rozwiązanie.
Napastnik zamarł i ostatecznie nie powiedział nic. Ruszył w stronę wyjścia.
I idzie na mnie, cały wypakowany testosteronem, pewny siebie, bo, kurwa, stoi za nim te dziesięć tysięcy lat patriarchatu, i jak wtedy dostanie gazem pieprzowym po oczach! Jak nie zakwili! Jak nie zacznie się rzucać! Natychmiast cała ta toksyczna męskość go opuściła i została tylko samcza żałość!
O ile Dorę i Michalinę Aldona znała jeszcze ze studiów, to Bluza pojawiła się w ich grupie niedawno. Spotkały się na Dworcu Zachodnim w pierwszych dnia wojny w Ukrainie, kiedy wspólnymi siłami wolontariusze próbowali jakoś zapanować nad falą przerażonych ludzi.
Rozumiała, że teraz ludziom jest ciężko, że po wielkim wybuchu entuzjazmu zaraz po rosyjskiej agresji na Ukrainę, kiedy każdy dzielił się dobrem, a dary w ich magazynie ledwo się mieściły, każdy dba o swój portfel i uważnie ogląda każdą złotówkę.
Przyjrzałem się ranie.
- Głęboka - stwierdziłem. - Nic poważnego, ale trzeba będzie szyć. Ma pani szczęście.
- Bo?
- I tak jedzie pani do szpitala.
- Bardzo, kurwa, śmieszne.
Zastanawiałem się, jak bardzo jest zdesperowana i o co właściwie chodzi. W końcu byłem człowiekiem, którego spotkała może dwie godziny wcześniej, kimś, o kim wiedziała mniej niż niewiele, a kogoś takiego nie prosi się o ratunek w ważnej sprawie. Chyba że stoi się pod ścianą. A ona, jak się okazało, stała.
Na nasz widok poderwał się gwałtownie. Bardzo szczupły, nieco przygarbiony, zdawał się składać z samych kolan i łokci. Jego twarz pokrywał lekki trądzik. Jedno oko miał podbite, ale siniak był stary, sprzed kilku dni.
On tu przyszedł w jednym konkretnym celu: żeby się zemścić i odzyskać poczucie dumy oraz niezdrowej męskości.
Może jestem staroświecki, ale po prostu nie znoszę, jak ktoś bije kobietę.
Bez patrzenia na zegarek wiedział, że dochodzi piąta. Od lat codziennie budził się o tej samej porze. Najwyraźniej starsi ludzie naprawdę potrzebowali mniej snu.
Skórzany fotel był już tak wysłużony, że zapadał się pod jego ciężarem. Dyzio miał go od chyba dwudziestu lat. Kupił za pierwszą łapówkę albo jedną z pierwszych, nie pamiętał. Był bardzo z siebie dumny, wtachał go nawet sam na drugie piętro.
Okazało się, że odeszła do nauczyciela z liceum. Takiego, co był oczytany i nawet wiersze pisał. Szybko pożałowali. Oboje. Ona, bo zorientowała się, ile taki nauczyciel zarabia (tyle co gówno) i nawet na papier, żeby sobie dupę podetrzeć, go nie stać. On, bo zrozumiał natychmiast, że tej biedy ona mu nie wybaczy.
Kawa faktycznie była mocna i gorzka, aż wykręcała pysk. Taką lubił. Zaczął się rozglądać za paczką papierosów, ale nigdzie jej nie widział. Pewnie wczoraj wypalił całą. Mógłby sięgnąć po elektronicznego papierosa. Miał gdzieś tutaj, ale nie lubił. Dla niego to było jak dymanie w gumce - niby prawie to samo, ale przyjemność minimalna.
Tak w Chile, jak i w Chorwacji przeszkadzało mu jedno - bliskość morza. Nienawidził Adriatyku. Lubił sobie wyobrażać, że gdzieś po drugiej stronie globu jakiś młody Chilijczyk jest równie negatywnie nastawiony do Pacyfiku.
Wzgórza, plamy zieleni, winnice, zaniedbany, ale malowniczy dom na skraju wąskiej drogi, niebieskie niebo i równie niebieskie morze, słońce, Chorwacja - ładnie. Powinna się tym cieszyć, a ona po prostu się bała.
W Chorwacji najpierw było płasko i nudno, jak na polskiej A2, ale potem dojechali w góry, tak piękne i malownicze, że na moment zapomniała o swoich morderczych wizjach.
Pomimo jej wszystkich wizji przyjechali cali i zdrowi na wymarzony odpoczynek do Chorwacji. Miała obok siebie ukochanego męża i wymarzonego syna. Czego mogła chcieć więcej?
Chwyciła się za głowę i przymknęła powieki.
Odbijało jej. Te wszystkie myśli, te fantazje łamane na koszmary - to nie było zdrowe.
Nie potrafiła przestać ich podglądać. Bała się, że jeśli stąd odejdzie, coś jeszcze się stanie. Na oczach jej syna. A ona nic nie będzie w stanie zrobić, żeby to powstrzymać.
Czasami zaskakiwało ją to, jakie dzieci bywają łatwe w obsłudze. Przyjmują każde słowo dorosłego za prawdę objawioną. Cokolwiek im się powie, jest dla nich czymś normalnym, zwyczajnym i właściwym.
Serce zaczęło jej mocniej bić.
Pomyślała, że nie chce iść do łóżka z Verą.
Pomyślała, że nie chce iść do łóżka z Johanem.
Ale chciałaby mieć takie wspomnienie.
- A zrobiłaś coś jeszcze? - zapytał drwiącym głosem - Krzyczałaś? Broniłaś się? Próbowałaś go odepchnąć, uderzyć, wsadzić palce w oczy? Czy może tylko powiedziałaś "nie", ale tak cichutko, żeby cię przypadkiem nie usłyszał?
Adwokat wychodził jednak z założenia, że jeśli ma zatrudniać kobiety, to najlepiej takie brzydkie. Liczył na to, że będą bardziej przykładać się do pracy i później zachodzić w ciążę. Jeśli w ogóle.
Prokurator, który prowadził sprawę, był facetem starej daty. Szlify zdobywał jeszcze w PRL-u i nie wierzył w takie rzeczy jak prawa zatrzymanego.
- Czy tylko mi się wydaje dziwne, że w środku nocy w tłumie gapiów stoi jakiś obcy facet? Nie uczyli was, że zbrodniarz zawsze wraca na miejsce przestępstwa?
- Uczyli - powiedział ponuro Kochan. - Ale uczyli też żeby się nie podniecać się każdą pierdołą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl