Wojciech Chmielarz od jakiegoś czasu zdaje się wychodzić poza schematy gatunkowe, widać, że szuka czegoś głębszego, a intryga kryminalna to tylko pretekst, by przyjrzeć się człowiekowi. I tak jest w „Za granicą”, w której zabiera nas na wakacje do Chorwacji razem z polskim małżeństwem z 4letnim synem. To wyjazd, na który czekali od lat, zajęci pracą i wychowywaniem dziecka. Niestety nic nie idzie po ich myśli, Marek jednak musi pracować, Daria chodzi zirytowana, że mąż nie może wygospodarować nawet tygodnia wolnego dla niej i syna. I tak zaprzyjaźnia się z mieszkającą obok parą, młodą, piękną, nieskrępowaną Szwedką i jej sporo starszym mężem... Czytelnik od początku wie, że coś się stanie, że te wakacje nie skończą się dobrze, tylko co? Autor długo utrzymuje nas w niepewności, zapewnia przyjemne, delikatne napięcie, jednak nawet ono nie jest tak ważne jak kreacje postaci, które z początku mogą denerwować, ale szybko okazuje się, że to dlatego, że są tak bardzo ludzkie... Dobrze przedstawiają nas Polaków, szczególnie te pokolenie liczące teraz 30-40 lat, które wychowało się w czasach, kiedy dorosłość mocno wpisywała się w jeden schemat – trzeba mieć dobrą pracę, dobre wykształcenie, szybko założyć rodzinę. W tamtych czasach nie dbało się aż tak o zdrowie psychiczne, o balans, więc teraz tym dorosłym ciężko jest pozbyć się przekonań wyniesionych z dzieciństwa, sami wpisujemy się w schemat, co powoduje frustrację i niespełnienie. Cały czas chce się czegoś więcej, wymaga się...