Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz darius", znaleziono 83

- Jestem gotowa - stwierdza Daria, gdy kończy malować usta czerwoną pomadką. - Jak wyglądam?
- Jak milion dolarów.
Przewraca oczami i się uśmiecha. Dobrze, wie, że dla mnie jest najpiękniejszą kobietą świata.
Według opinii wielu Ślązak jest zatem robotny, ale przede wszystkim posłuszny, poczciwy i mało lotny. Ale czy na pewno?
Śląski robotnik wywodził się z tradycyjnego środowiska wiejskiego, ale pod wpływem wielkich i mniejszych procesów społecznych zmieniał się i radykalizował.
Już pobieżna lektura lokalnych pism katolickich, takich jak "Gwiazdka Cieszyńska" czy "Katolik", pozwala zauważyć, że wraz z upływem lat coraz bardziej utyskiwano, że "ludek" staje się mniej pokorny wobec pana i plebana.
Niskie płace kopaczy były prawdopodobnie główną przyczyną buntu, do którego doszło w 1534 roku w Tarnowskich Górach. Niektóre hipotezy wskazują, ze być może miał on także podłoże religijne.
Blisko 300 kobiet spalono na Górnym Śląsku w czasach zbiorowego szaleństwa zwanego polowaniem na czarownice.
Górny Śląsk także może pochwalić się swoimi zbójnikami. Ich legenda zrodziła się w momencie, gdy podnieśli rękę na panów, choć ich prawdziwe życie dalekie było od romantycznych bajek.
Bez wątpienia najsłynniejszym śląskim zbójnikiem był Ondraszek, któremu swą powieść poświęcił Gustaw Morcinek, a znakomity spektakl wystawiła Scena Polska teatru w Czeskim Cieszynie.
Warto dodać, że często na wyprawach zbójnickich zyskiwała także cała wieś, której przypadała część łupów, ale nie to było najważniejsze: "rzeczywistość ich egzystencji jest zupełnie drugorzędna dla mitu".
Śląsk uchodził za najbardziej zrewoltowany region pruskiego państwa.
Kto by przypuszczał, że jedną z najsłynniejszych działaczek na rzecz praw kobiet w Niemczech okaże się potomkini arystokratycznego rodu ze Śląska?
Górny Śląsk, zwłaszcza austriacki, oplotła gęsta sieć Domów Robotniczych, zakładanych przez związki zawodowe, partie i spółdzielnie robotnicze. Organizowano w nich spotkania, mieściły się tam biblioteki, siedziby chórów, a często i gospody - żeby było się z czego utrzymać.
Jeden z najsilniejszych ruchów kobiet na początku XX wieku w tej części Europy działał na austriackim Śląsku. To historia niemal zapomniana...
Przyjęcia to ludzie, muzyka i wódka. Z ludźmi nie rozmawiał, muzyki nie słuchał, a alkohol mógł pić w domu.
Prawdziwa odwaga polega na przezwyciężeniu strachu przed śmiercią.
Byliśmy dwójką młodych ludzi, których połączyła tragedia. Rozumieliśmy się bez słów i byliśmy dla siebie jak koła ratunkowe, które utrzymywały nas na powierzchni. Razem przeciw światu.
Do dziś mam przed oczami policjanta, który siedział obok mnie, już na komisariacie, i trzymał mój dowód. Powiedział: zabiła pani zwierzę, a pójdzie pani siedzieć jak za człowieka.
Dwie rzeczy są ważne […] Zazdrość i chciwość […] to cechy, dzięki którym można rządzić ludźmi […]
Czasem zdaje się, że ludzie są źli. Ale potem mamy okazję poznać ich bliżej i widzimy, że wszyscy jesteśmy tacy sami, tylko okoliczności były złe.
Życie stałoby się nie do zniesienia gdybyśmy stracili wiarę w ludzi[…]
Nie ma tak strasznych czasów, by nie znalazł się choć jeden powód do nadziei. A nawet w piekle można znaleźć anioła.
Górny Śląsk, zwłaszcza austriacki, oplotła gęsta sieć Domów Robotniczych, zakładanych przez związki zawodowe, partie i spółdzielnie robotnicze. Organizowana w nich spotkania, mieściły się tam biblioteki, siedziby chórów, a często i gospody - żeby było się z czego utrzymać.
Ten fragment wspomnień tłumaczy podglebie późniejszych radykalnych ruchów społecznych na Górnym Śląsku. Dobisz został potem działaczem komunistycznym na polskim Śląsku, a po 1945 roku- pierwszym prezydentem Świętochłowic.
Wyjście z sytuacji bez wyjścia jest tam, gdzie wejście
Liczyłam na to, że to właśnie ona pokaże mi swój świat. Nauczy mnie poruszać się w nim i dostrzegać to, co niewidoczne dla oczu.
Do dziś mam przed oczami policjanta, który siedział obok mnie, już na komisariacie, i trzymał mój dowód. Powiedział: zabiła pani zwierzę, a pójdzie pani siedzieć jak za człowieka.
W tym momencie zrozumiałem, że w naszej rodzinie każdy jest inny i każdy potraf kochać na własny sposób. Nie zawsze miłość polega na otoczeniu kogoś opieką, wspieraniu w trudnych momentach oraz angażowaniu się w rozwiązywanie czyichś problemów. Czasami miłość przejawia się w braku działania i pozostawieniu spraw własnemu biegowi.
Okazało się też, czego nikt się nie spodziewał, że w sytuacji kryzysowej każdy był zdolny zadbać o swoje sprawy.
Więź sentymentalna jest równie ważna, a może nawet ważniejsza niż więzy krwi.
(...) spuściła wzrok, jakby nie chciała, żeby jej smutne tego dnia oczy były przez kogokolwiek widziane.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl