“Do tej pory uważała, że najstraszniejsze rzeczy już ją spotkały. Podobnie sądziła uciekając z domu, i dwukrotne się pomyliła, gdyż właśnie zrozumiałą, że najgorsze miało dopiero nadejść. Dotarł do niej jeszcze jeden wniosek, równie tragiczny, jeśli nie tragiczniejszy. Śmierć to łaska, której nie dostąpi szybko. A dodatkowo dzisiaj widziała twarz swojego oprawcy, czym podpisała na siebie wyrok.”
“Wyobraź sobie, że jesteś mną. Właśnie szofer odwiózł cię do domu, a konkretnie do 800-metrowej willi wartej 20 milionów złotych. [...] Masz wszystko do momentu, aż lukier z tortu spłynie na marmurową posadzkę. Tę samą, na której od wielu godzin leżysz – samotna, nieszczęśliwa, poniżona. [...] A ty wierzysz, że na to zasłużyłaś, wierzysz, że jesteś nic nie warta.”
“Stanowili przecież taką piękną i przykładną rodzinę. Elegancka ona, wpływowy on, ten ich dom za tak zwane miliony monet i długonoga kopia swojej matki, Julia - idealny obrazek. Byli niczym kadr z amerykańskiego filmu. Rysę na szkle stanowiło tylko jedno drobne "ale" i właśnie to "ale" Zofia zawsze zamrażała w swoich myślach, nie chcąc spojrzeć prawdzie w oczy.”
“Fazy żalu: podobno pierwszą jest niedowierzanie. Nieprawda. Wprost przeciwnie, na początku jest całkowita akceptacja. Człowiek słyszy złą wiadomość i doskonale rozumie, co mu powiedziano. Wie, że ukochana osoba - małżonek, rodzic, dziecko - już nigdy nie wróci do domu, że odeszła na zawsze i nigdy, przenigdy już jej nie zobaczy. Pojmuje to w okamgnieniu. Nogi się uginają. Serce przestaje bić. ”
“Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrzanisz dzieciaki, kładziesz się do łóżka, czasem przelecisz tę kobitę obok siebie, ale robisz to tylko z nudów, bo już na pamięć znasz każde jej westchnienie, każde stęknięcie, i zasypiasz, zanim ona wróci z łazienki. A rano wszystko od nowa. ”
“Ale zawsze wracam do domu. Z wielu powodów, ale głównie ze względu na papę. Dał mi to, czego potrzebowałam: poczucie bezpieczeństwa, aprobatę, lojalność, przyjaźń, niezależność. Nauczył mnie też to odwzajemniać. Mam nadzieję, że przyjdzie kiedyś dzień, w którym spotkam kogoś, kogo będę mogła tym wszystkim obdarować. Wtedy moje miejsce będzie przy nim, to do niego będę wracać. [Kirby]”
“Kryterium zdrowego rozsądku nie jest do historii ludzkiej stosowalne. Czy Averroes, Kant, Sokrates, Newton, Voltaire uwierzyliby, że w wieku dwudziestym plagą miast, trucicielem płuc, masowym mordercą, przedmiotem kultu stanie się blaszany wózek na kółkach? I że ludzie będą woleli ginąć w nim, roztrzaskiwani podczas masowych weekendowych wyjazdów, aniżeli siedzieć cało w domu?”
“Dalsze śledztwo wykazało, że kilkoro dzieci zostało przykutych łańcuchami do łóżek w ciemnych i brudnych pokojach. Rodzice nie potrafili jednak wskazać logicznego powodu swojego postępowania wobec potomstwa. Policjanci zlokalizowali w domu dwanaścioro dzieci, choć zaskoczył ich fakt, że siedmioro z nich było już dorosłymi osobami w wieku od 18 do 29 lat. Ofiary wyglądały na niedożywione i bardzo zaniedbane.”
“W takich chwilach tęsknił za matką. Nie za kobietą, która odeszła z domu, tylko za matką sprzed powodzi. Ta pierwsza budziła w nim lęk. W jego snach woda i matka zlewały się w jedno. Matka powracała, dosiadając fal, a z jej piersi tryskała nieprawość, błyskawice rozdzierały mrok, świat się rozstępował i oślepiał swoim wnętrzem. Te niepokojące koszmary zakłócały bieg jego dni.”
“Eve patrzyła, jak obcy ludzie kolejno wchodzą do jej domu. Gdzieś w głębi jej umysłu, w podświadomości, rozbrzmiewał sygnał alarmowy. Po głowie kołatały się skrawki opowieści. Opowieści o obcych przychodzących do domów, twierdzących, że tam mieszkali, i chcących się rozejrzeć. A gdy czujność niczego nie podejrzewających ofiar zostawała uśpiona, działo się najgorsze - kradzież, tortury, morderstwa.”
“Kiedyś każdy marzył o własnym samochodzie i telefonie. Telefon, który każdy miałby przy sobie, był poza strefą marzeń, mógł pojawić się najwyżej w twórczości fantastów i to tych bardziej światłych, jak Lem. A dziś za grosze możemy kupić nie tylko kawior, ale i szafran, i trufle, i to kilka przecznic stąd albo nie wychodząc z domu. Tylko że nie zauważyliśmy, jaką cenę przyszło zapłacić za te pozorne luksusy.”
“Obserwacja, że polscy koledzy mają babcie i dziadków, a dzieci żydowskie nie mają, zamieniła się we mnie bardzo wcześnie w przekonanie, że to jest po prostu naturalna różnica między Żydami i Polakami. Kiedy zobaczyłem, że mój przyjaciel Leon Kagan ma babcię, przez jakiś czas nie wierzyłem nawet, że jest Żydem. Oczywiście w jakimś momencie dzieciństwa dowiedziałem się o przyczynach tego i o Zagładzie - ale jednak niewiele. W domu o tym właściwie z nami nie rozmawiano.”
“- Czy znał pan swojego ojca?
- Nie. Ale pewnie to i lepiej. Człowiek nie żyje wtedy złudną nadzieją. Dzieci, które znały swoich rodziców, zawsze wierzyły skrycie, że pewnego dnia ktoś wróci zabrać je do domu. A to zdarzało się naprawdę wyjątkowo rzadko. Moim zdaniem było im znacznie ciężej niż dzieciakom, które nie miały takich marzeń. Ich nie mogło już spotkać żadne rozczarowanie.”
“Pomyślał o swojej drugiej żonie. To była jedyna kobieta, którą naprawdę kochał. Może był czasem trochę szorstki, może nie potrafił okazywać uczuć, ale przecież był dobrym mężem. Przynosił do domu pieniądze, nie pił, nie bił... Może czasem krzyczał, ale kobiety takie były, że niekiedy wymagały, żeby ustawić je do pionu. I na dodatek pozwalał swojej żonie pracować! Jak ona mogła tego nie docenić i zostawić go...”
“Macie na swojej planecie małe stworzonko-zwane jętką, jak mi się wydaje- które żyje przez jeden ziemski dzień, o ile dopisze mu szczęście. Zatem jętka może przeżyć całe życie w jednym pokoju waszego domu. Czy to nie smutne?(...)Wy, ludzie, właśnie takie uczucia we mnie budzicie. Wasze życie jest tak krótkie i ograniczone, że niewielu potrafi w ogóle wyobrazić sobie skalę mojego istnienia...”
“Pakowanie zawsze zapowiada zmianę. Bez względu na to, czy pakujemy się przed przeprowadzką do nowego domu, zamierzamy wyjechać na parę dni zasłużonego urlopu, wyjeżdżamy na kilkuletnie studia, czy też jedziemy do szpitala, pakowanie walizek to etap, który bezsprzecznie wniesie coś nowego. Poznanie nowego miejsca, nowych ludzi, nowych możliwości czy prawdy o sobie samym. Pakowanie to zawsze zapowiedź nowego.”
“To jedna z największych patologii systemu. Przepisy tak się zmieniły, że złodziej w wiezieniu czuje się jak w domu. A czasem nawet jeszcze lepiej! (...) Osadzony ma tu telewizor, konsolę, garnek do gotowania, czajnik, DVD i święty spokój. Czyli wszystko. Trzy razy dziennie go nakarmią, dodatkowo sam może coś ugotować, za zarobione pieniądze kupi, co mu się podoba. Rodzinka dośle jeszcze trochę hajsu. Niczym się nie martwi.”
“- Wczoraj nasz dziadek został porwany- powiedziała Kendra.
- Jak to? Na kawałki?- zdziwił się kozioł.
- Ona ma na myśli, że go uprowadzono- wyjaśnił Doren. (...)
- Jakieś stworzenia wdarły się do domu. Zabrały dziadka i naszą gosposię.
- A Dale'a nie?- spytał Doren.
- Chyba nie - odrzekł Seth. (...)
- Biedaczysko. Nigdy nie był zbyt lubiany.
- Ma kiepskie poczucie humoru. I za dużo milczy. ”
“O podobnej dewocji duchowej pisze Ireneusz Wacławski-Sromek [...]: "Możemy przyozdabiać się tatuażami ze świętą geometrią, machać wokół szałwią, wypełniać nasz dom kryształami i jeździć na psychodeliczne wycieczki ile tylko chcemy, ale jeśli nie wykonujemy brudnej, wewnętrznej roboty, wszystko to jest całkiem bezużyteczne. Uważaj, żeby nie używać narzędzi duchowych jako sztuczek, aby uniknąć prawdziwej wewnętrznej pracy.”
“- Widzisz, kobiety w tym kraju są jak koty trzymane w domach odparła w końcu. - Są zadbane, nie brakuje im jedzenia, opieki. Z pozoru mają wszystko, czego potrzeba do życia, i często nawet nie zdają sobie sprawy z tego, co naprawdę drzemie w ich naturze. Koty są przecież ucieleśnieniem wolności, a jednak rezygnują z niej, wybierając wygodne życie. Ale przecież one też przywiązują się do swoich właścicieli. Niektórzy temu przeczą, ale ja wiem, że naprawdę ich kochają.”
“Wyobraź sobie, że spółka górnicza zjawia się tam, gdzie mieszkasz, i wyrzuca cię z domu. Niszczy wszystko, co masz, z wyjątkiem tego, co możesz unieść w ręku. Buduje kopalnię, bo w ziemi są minerały, i ściąga żołnierzy, którzy mają pilnować, żebyś tam nie wszedł. Nie masz się do kogo zwrócić o pomoc. Co robisz? Niewykluczone, że uznasz, iż masz prawo wrócić na swoją ziemię i też coś z niej wykopać. Tak właśnie uważają ludzie w Fungurume”
“Dlatego, że strasznie jest umierać, kiedy nikogo nie ma obok. Nikogo, kto przysiadłby przy łóżku, wziął za rękę, pocieszył... kto odprowadził w ostatnią drogę, odczytał modlitwę za zmarłego i oddał ciało ziemi czy płomieniom. Nikogo... tylko martwa cisza starego domu, skrzypienie okiennic na wietrze, wycie wiatru w kominie i przedśmiertne rzężenie samotnego, zostawionego przez wszystkich umierającego staruszka.”
“Przez lata niedoli, szykan, opluwania, wyśmiewania i wytykania palcami stworzyła sobie niezły pancerz, dzięki któremu nie traciła pieniędzy na terapię, tylko puszczała mimo uszu połajanki i groźby wydziedziczenia. Bo niby z czego rodzice mieliby ją wydziedziczyć? Ze starego domu, który aż prosi się o remont? I to taki generalny? A najlepiej o wyburzenie? Taki spadek to raczej niedźwiedzia przysługa.”
“Kiedy człowiek przybywa do nowego miejsca, najpierw musi się go nauczyć. Poznać. Nie tylko tego, gdzie jest gospoda, stacja karawan albo dom, w którym mieszka, albo jak trafić na targ czy gdzieś, gdzie można kupić posiłek. Musi nauczyć się też, jak wyglądają miejscowe obyczaje, poznać przynajmniej parę słów, którymi mówią mieszkańcy, poznać zapachy, smaki, dźwięki i kolory miejsca, w które trafił. Musi pozwolić, by to miejsce go trochę zmieniło.”
“Kiedy człowiek przybywa do nowego miejsca, najpierw musi się go nauczyć. Poznać. Nie tylko tego, gdzie jest gospoda, stacja karawan albo dom, w którym mieszka, albo jak trafić na targ czy gdzieś, gdzie można kupić posiłek. Musi nauczyć się też, jak wyglądają miejscowe obyczaje, poznać przynajmniej parę słów, którymi mówią mieszkańcy, poznać zapachy, smaki, dźwięki i kolory miejsca, w które trafił. Musi pozwolić, aby to miejsce go trochę zmieniło.”
“Atmosfera w domu też ich przytłaczała. Widzieli, że drogi rodziców powoli się rozchodzą i nie chcieli na to patrzeć. Już jakiś czas temu doszli do wniosku, że matka z ojcem zupełnie do siebie nie pasują i że nie powinni być razem. Inaczej patrzyli tez na babkę. Po prostu dorośli, a kiedy to się stało, otworzyły im się oczy. Zobaczyli, że Gizela powoli, aczkolwiek skutecznie niszczyła małżeństwo ich rodziców.”
“– Czasem mam wrażenie – powiedziała Agata – że po prostu bawimy się w związek, bawimy się w dom. Że odgrywamy role. – A nie na tym to polega? – Marcin wzruszył ramionami. – Całe życie. Odgrywa się role. Co w tym złego? Ty byś ciągle chciała, żeby coś się działo. Ale życie często jest nudne i kręci się wokół szarej codzienności. Pogódź się z tym dla własnego dobra. I dla własnego bezpieczeństwa.”
“Clio nigdy nie jest naprawdę sama. Poczucie winy i żal zawsze jej towarzyszą. Jak niechciani lokatorzy. Chciała, aby jej życie było czymś więcej, a może tak naprawdę chciała mniej. To zabawne, jakie wersje siebie pokazujemy światu, a jakie zostawiamy w domu. Clio była tak wieloma różnymi osobami dla tak wielu różnych ludzi, że czasami trudno jej przywołać w pamięci, jak być sobą.”
“Najpierw przyszedł wirus. Ludzie zaczęli chować w domach, ale wirus zmutował. Zaatakował zwierzęta. Pozbyliśmy się więc zwierząt z miast i mieszkań, ale i tak nadal zarażaliśmy się nawzajem. W końcu, po wielu długich i trudnych latach opracowano środek, który neutralizował wirusa. Odkażaliśmy nim plaże, rozpylaliśmy nad lasami. To była ostateczna katastrofa ekologiczna. Wykończyliśmy całe ekosystemy. A ludzie nadal umierali.”
“Coltaine poprzez pożary
wlecze się z cichym szczękiem.
Wiatr turla kości żołnierzy,
nienawiść dostali w podzięce.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsających go w rękę Coltaine krwawą pięścią toruje
drogę do domu przez mękę.
Wiatr niesie słowa uchodźców,
pełną wyrzutu piosenkę.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsających go w rękę.”