Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz druon", znaleziono 182

Nigdy z nią nie rozmawiałem, z wyjątkiem kilku przypadkowych słów, a jednak jej imię było jak wezwanie do całej mojej głupiej krwi.
Lepiej odważnie przejść do tego innego świata, w pełnej chwale jakiejś namiętności, niż zniknąć i więdnąć potwornie z wiekiem.
Szanowała swego męża tak samo, jak szanowała instytucję Poczty Państwowej, czyli jako coś potężnego, bezpiecznego i pewnego. I choć zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest on człowiekiem wielu talentów, ceniła sobie jego abstrakcyjną wartość jako mężczyzny.
Już kiedyś zwróciłam uwagę na pewne zjawisko: w szerokim planie, na który składa się tak wiele pozornie nieistotnych informacji wizualnych, twój wzrok przyciąga jedna mała rzecz pośród tysięcy innych- rzecz, która cię przywołuje, i nagle, nie zważając na wszystko inne, skupiasz się na tym jednym miejscu, które jest albo dziwne, albo sygnalizuje niebezpieczeństwo, albo po prostu coś ci przypomina. I nie jesteś już w stanie odwrócić wzroku.
To ta rzecz, której się nie spodziewasz. Ten fragment krajobrazu, który nie pasuje do reszty. Dla innej pary oczu może nie znaczyć zupełnie nic.
Nie możemy zmienić kraju. Więc zmieńmy temat.
Pycha zawsze gubi człowieka.
Byłam pomyłką. Moja matka nigdy nie chciała mnie mieć.
Fakt, że jestem sławna, daje mi poczucie szczęścia. Ale tylko chwilowe. Jak kawior: kawior jest miły, ale kawior codziennie, na każdy posiłek. Żyję dla swej pracy i dla tych kilku ludzi, na których mogę liczyć, ale pewnego dnia moja sława się skończy i powiem - "Żegnaj sławo, miałam cię, ale wiedziałam, że to nie na zawsze.". To było interesujące doświadczenie, ale nie wypełniło całego mojego życia.
Lepiej być nieszczęśliwą samotnie, niż nieszczęśliwą z kimś innym.
Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy.
Blond włosy i biust, oto jak wystartowałam. Nie umiałam grać. Wszystko, co miałam, to moje blond włosy i ciało, które podobało się mężczyznom. Ruszyłam z miejsca, bo miałam szczęście i spotkałam właściwych mężczyzn.
To publiczność zrobiła ze mnie gwiazdę - jeśli w ogóle nią jestem - publiczność, nie wytwórnia, ani żadna pojedyncza osoba. publiczność.
Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
Gdy podróżuję, zawsze jest tak samo. Wszystko jedno gdzie i po co pojadę, zawsze kończy się tym samym. Nigdy niczego nie widziałam. Być gwiazdą filmową, to jak żyć na karuzeli.
W Hollywood dziewczęca cnota jest dużo mniej ważna niż fryzura. Oceniają cię według tego, jak wyglądasz, a nie kim jesteś.
Jest we mnie coś takiego, co czuje się szczęśliwe, gdy się spóźniam. Czekają na mnie.
Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej przytulić w zimną noc.
Lubię zwierzęta. Gdy mówisz do psa albo do kota, nigdy nie każe ci się zamknąć.
Ludzie patrzą na mnie zazwyczaj tak, jakbym była czymś w rodzaju lustra, a nie człowiekiem. Nie widzą mnie, widzą swoje własne ukryte myśli, a potem sami się rozgrzeszają twierdząc, że to ja uosabiam te sekretne myśli.
Należę do tego typu dziewczyn które znajduje się martwe w nędznym pokoiku z pustą fiolką tabletek w ręku.
Gdybym stosowała się do wszystkich reguł, daleko bym nie zaszła.
Czuję się, jakby to wszystko przydarzało się komuś tuż obok mnie. Jestem w pobliżu, czuję, słyszę, ale tak naprawdę to nie jestem ja.
Nie chcę się zestarzeć. Chcę zostać taka, jaka jestem. Nadal nie potrafię grać. naprawdę. Monty (Montgomery Clift) miał swoją urodę, ale kiedy ją stracił, wciąż był wielkim aktorem. A ja nie jestem. Nie będę się już oszukiwać. Kiedy przeminie moja twarz i przeminie moje ciało, będę nikim. nikim. znów całkiem nikim.
W doczesnym życiu troski nasze albo bardzo niedługo trwają, albo też bardzo są niewielkie, ponieważ natura albo przezwycięża je przyzwyczajeniem, albo kładzie im kres upadając pod ich ciężarem.
Już kiedyś zwróciłam uwagę na pewne zjawisko: w szerokim planie, na który składa się tak wiele pozornie nieistotnych informacji wizualnych, twój wzrok przyciąga jedna mała rzecz pośród tysięcy innych- rzecz, która cię przywołuje, i nagle, nie zważając na wszystko inne, skupiasz się na tym jednym miejscu, które jest albo dziwne, albo sygnalizuje niebezpieczeństwo, albo po prostu coś ci przypomina. I nie jesteś już w stanie odwrócić wzroku.
To ta rzecz, której się nie spodziewasz. Ten fragment krajobrazu, który nie pasuje do reszty. Dla innej pary oczu może nie znaczyć zupełnie nic.
- Dlaczego zawsze odnajdujesz poczucie humoru, kiedy mamy umrzeć?
Royce wzruszył ramionami.
- Pewnie dlatego, że wtedy życie staje się najbardziej absurdalne.
Niżej pasa ma pośladki wielce miłowane.
One dla mnie, jak i dla niej srogim są tyranem.
Zrywam się, gdy tylko wspomnę o pośladków parze,
Gdy zaś ona wstać by chciala, to jej siedzieć każę.
- Dwadzieścia trzy razy byłam na widowni, ale robię za dużo dymu, to mnie już nie wpuszczają. Chuj z tym, mogę sobie teraz przynajmniej piwko dziabnąć! - śmieje się serdecznie.
A czy wiesz, że tak miała na imię twoja prababka?- Ucałowała rudy czubek głowy.- Nie martw się. Damy sobie radę! Tak mamo!- powiedziała Mają z ulgą w głosie.
Doskonale wiem, że chęć podejmowania ryzyka i głód kolejnych dawek adrenaliny biorą się z robienia tego, co znajduje się poza naszą strefą komfortu. Ale po co zmuszać do tego innych?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl