Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dupkiem", znaleziono 44

Wtedy dopiero pojąłem, że nie znam nazwy zajęć Elodina. Kartkowałem księgę, póki nie natrafiłem na jego imię, a potem cofnąłem palec do miejsca, w którym świeżym, ciemnym inkaustem wypisano tytuł wykładów: „Wprowadzenie: Jak Nie Być Głupim Dupkiem".
To się nazywa „manosfera”. Wszyscy ci faceci w necie, cała sieć dupków, którzy wierzą w takie gówna. Tak zwani artyści podrywu, którzy wymieniają się poradami dotyczącymi manipulowania kobietami. Nazywają to „ruchem praw mężczyzn”, ale generalnie zwyczajnie nienawidzą kobiet.
Kobiety kochają dupków i gierki, których faceci uczą się z poradników, typu „Jak uwieść kobietę”. Po czasie sam już nie wiesz, czy naprawdę jesteś takim mężczyzną, czy nieświadomie wykorzystujesz zdobytą wiedzę. Albo jesteś świadomy, że ta manipulacja jest łatwa i działa, więc bez skrupułów stosujesz ją na kolejnych kobietach.
Dawno, dawno temu, wszyscy ludzie na Ziemi byli biali, aż pewnego dnia, mniej więcej dziesięć tysięcy lat temu, jakiś dupek zdetonował bombę w stratosferze i niektórzy z nas zostali osmaleni wybuchem, który pozostawił trwałe ślady i zmienił kod genetyczny. No i dzisiaj wyglądamy jak wyglądamy.
Jeszcze w szkole policyjnej kolega z roku chciał więcej, niż była gotowa mu znać. Zapisała się potem na intensywny kurs walki wręcz, a kilka miesięcy później podziękowała mu za feralną randkę. Nigdy nie ukończył akademii. Ada uważała, że słusznie. policja nie potrzebuje dupków, którzy nie rozumieją, że "nie" znaczy "nie".
- Ta wasza zagrywka jest jak stary skecz- mówi Vasseur. - Golden boy, który przegląda akta, łachmyta, który zadaje pytania, i karzeł, który bawi się w kolorowanki w głębi klasy...
(...) W Camille'u zawrzała krew. (...)
- A jak myślisz, żałosny dupku, dokąd ciebie zaprowadzi twój skecz: "A tak, dymałem ją, jak miała dziesięć lat, i uważam, że było świetnie".
Oskar Rosołek, osoba zaangażowana w bycie dupkiem mniej więcej od urodzenia, u której nawet imię kojarzyło się z wychudzonym kujonem- paniczykiem. Najwyżej umieszczoną część jego ciała stanowił nos, przez to w czasie deszczu istniało ryzyko, a raczej nadzieja, że jego właściciel się utopi. Kuzyn komendanta wojewódzkiego policji, karierowicz pnący się po szczeblach przygody ze służbą państwową na plecach krewnego, miał w zasadzie tylko dwie wady: wygląd i osobowość. Zamiennie jedną - brak zalet.
– Co?! O cholera! – Pobiegłam za nim. Migiem znaleźliśmy się na dworze. Nie chciałam przerywać naszej rozmowy w takim momencie, bo czułam, że prędko do niej nie powrócimy, jednak nie miałam wyboru. Wspomnienia Remiela oraz jego wiedza o Poczekalni Dusz były teraz odrobinę ważniejsze. – Szlag by to! – zawyłam, ślizgając się na mokrych liściach. Nie wiedzieć kiedy, wylądowałam tyłkiem na środku trawnika.
Kilian podszedł do mnie i pochylił głowę, kręcąc nią z westchnieniem.
– O nie, nie, kochana. – Zarechotał, gdy wyciągnęłam rękę, żeby pomógł mi wstać. – Poleż sobie. Sama mówiłaś, że z ziemi się nie podnosi.
– Dupek!
Tak właśnie powstaje nasza miłosna historia. Dlatego jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Nie mogę od samego początku wyjść na dupka.
Niechby ktoś powiedział dziesięcioletniemu Jurkowi Dudkowi, że w przyszłości obroni dwa rzuty karne w finale Pucharu Europy za pomocą najdziwniejszej z możliwych sztuczek. Niechby ktoś powiedział dwudziestoletniemu Jerzemu Dudkowi, grającemu za 1800 dolarów rocznie, że za dekadę uniesie w górę Puchar Europy.
Jeśli licząc pomiędzy każdą liczbą powiesz "mój śliczny kucyk", czas będzie tylko czasem. Jeśli tak zrobisz, utrzymasz dupka w stajni.
- ROZDZIAŁ - MÓJ ŚLICZNY KUCYK.
Wszystko byłoby zdecydowanie łatwiejsze, gdyby był mi obojętny, ale nie, ja musiałam zacząć darzyć uczuciami tego dupka. Może naprawdę jestem zbyt naiwna i słodka na życie w mafii i dlatego każdy traktuje mnie w ten sposób.
Już nawet czuł na sobie te spoj­rze­nia mi­lio­na in­nych ko­biet, po­gar­dli­we i pełne nie­na­wi­ści, że za­cho­wał za­cho­wał się tak skan­da­licz­nie ty­po­wo, tak prze­wi­dy­wal­nie dla swo­jej płci, po raz ko­lej­ny udo­wad­nia­jąc ca­łe­mu świa­tu, że męż­czy­zna to sy­no­nim dupka. Nie­sta­ły w uczu­ciach, zmien­ny jak ko­bie­ta w cza­sie me­no­pau­zy, la­bil­ny emo­cjo­nal­nie, wiecz­nie go­nią­cy ja­kie­goś kró­licz­ka.
Przez całe popołudnie do sklepu zajrzało tylko trzech klientów – jeśli liczyć ślepego Eddiego. Eddie ma około siedemdziesiątki i nie jest zupełnie ślepy. Po prostu bez przerwy na coś włazi. Zachodzi tu raz albo dwa razy w tygodniu, ukradkiem wsuwa za pazuchę bochenek chleba i wychodzi, robiąc chytrą minę, jakby mówił: a widzicie, sukinsyny, znowu was wystrychnąłem na dudków.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl