Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lisia dla ich", znaleziono 33

- A może to grzmot w górach? - zapytał Lisia Kita... to znaczy Christopher.
- To prawda, Kito, dziś rano tam w górach się dzieje - rzucił z radosnym podziwem Dziwny Bizon. - Takie głębokie dni, dni trawiaste, jak ten, nie przychodzą łatwo. Prawdziwy cud, że góry się nie rozpadną, kiedy wielcy prorocy tam się tak głośno modlą i tak zawzięcie biorą za bary. Ale jak zapisano na pewnej mądrej skórze, musimy zabiegać o własne zbawienie z bojaźnią i grzmotem.
- A nie "z bojaźnią i drżeniem"? - zapytał Christopher, rozwalony na beli szmat, jakby żywej.
- Nie, Lisia Kito, nie! - warknął Dziwny Bizon. - Tak się mówi podczas dni słomianych, czyli nie tutaj i nie teraz. U Kajutów w ich cieniopismach jest "z bojaźnią i chichotem", ale też u nich słowa na chichot i grzmot brzmią prawie tak samo. U Kiowów na ich skórach antylop jest "trzęsąc się ze strachu i ze śmiechu". I to mi się podoba. Szkoda, że ja nie umiem się tak modlić i tak się zmagać, jak ci wielcy. Też bym wtedy został prorokiem na górze i przynosiłbym światu więcej dni trawiastych. No, i jadłoszynowych dni też.
-Przeczytaj jakąś inną książkę, masz dużo.
-Wszystkie już przeczytałam
-To przeczytaj jeszcze raz
-Przeczytałam je wszystkie jeszcze raz. Milion razy.
Tak było, wiedział. Merry miała fisia na punkcie książek.
Gdy tylko ją zobaczył, pożądanie, które tliło się w nim gdzieś głęboko, wybuchło niczym wulkan. Czuł się jak uczestnik gry, której zasady zmieniały się na bieżąco”. „Jego szelmowski uśmieszek rozpalił ją od stóp do głów. Ten sam, który tyle już razy widziała na ekranie telewizora, zastanawiając się, jakby to byto zostać adresatką czegoś tak perfekcyjnego. Doświadczenie to okazało się tak niesamowite, że jej umysł ledwo nadążał z pojmowaniem tego, się dzieje.
Gdy tylko ją zobaczył, pożądanie, które tliło się w nim gdzieś głęboko, wybuchło niczym wulkan. Czuł się jak uczestnik gry, której zasady zmieniały się na bieżąco.
– Moi ro­dzi­ce uwa­ża­ją mał­żeń­stwo za po­win­ność wobec ro­dzi­ny i kraju – za­czął. – Ja uwa­żam je za po­win­ność wobec serca. Je­dze­nie syci żo­łą­dek, myśli sycą umysł, ale mi­łość jest tym, co syci serce. Mia­łem na­dzie­ję, że dzię­ki moim li­stom Shio­ri i ja na­uczy­my się sycić nasze serca. Że bę­dzie­my szczę­śli­wi. Kiedy ją po­zna­łem, po­my­śla­łem… że mamy szan­sę.
Być może dom to nie miejsce, lecz stan ducha. Poczucie, że ktoś cię rozumie, troszczy się o ciebie i cię kocha.
Kiedy ktoś ci się podoba – naprawdę podoba – wszystko jest grą wstępną. To, jak oblizuje wargi, jak pije drinka, jak uśmiecha się do ciebie znad kieliszka i muska cię palcami, gdy coś mu podajesz.
- Przepraszam, wiem, że pewnie cię to nudzi.
- Nudzi?
- Tak. Moje gadanie o rzeczach, które nie mają znaczenia, i o ludziach, których nie znasz.
Louise za każdym razem patrzyła na mnie, marszcząc posiwiałe brwi, i mówiła:
- To się nazywa „rozmowa”, Emmie. W ten sposób buduje się relacje: dzieląc się na przemian częściami siebie.
Niektórzy ludzie są sobie pisani. Ale nie zawsze o tym wiedzą.
Życie po prostu takie jest. Bezładne, chaotyczne, zaskakujące. A my możemy tylko planować i orientować się w nim najlepiej, jak potrafimy.
Kiedy ja wypuszczałam balon, zażyczyłam sobie przyjaciela. I go dostałam. Niech przyniesie ci szczęście.
Być może dom to nie miejsce, lecz stan ducha. Poczucie, że ktoś cię rozumie, troszczy się o ciebie i cię kocha.
Czasem musimy stanąć z czymś twarzą w twarz, żeby uświadomić sobie, że wcale tego nie chcemy.
- Poproś! Nie ma mowy. Nie dam mu tej satysfakcji. Uwielbiałam być jego zabawką, sprawiało mi rozkosz, kiedy traktował mnie jak przedmiot, i on doskonale o tym wiedział, ale tym razem się mu postawię. Kurwa dokończ! -Poproś!
Nie miałam czego na siebie włożyć.
Oczywiście, każda kobieta częściej lub rzadziej dochodzi do tego wniosku i żadnej nic przed tym nie uchroni.
Powoli uniosłam się na rękach, z trudem dźwignęłam się na nogi. Trzęsły się tak, jakbym przed chwilą z plecakiem pełnym kamieni weszła na ostatnie piętro Pałacu Kultury.
Spojrzał na mnie tak, że od razu minęła mi ochota na żarty.
- Mniej wiesz, lepiej śpisz.
Oczywiście. Jak mogłam na to nie wpaść.
Nie wiem, czy aby na pewno pieniądze nie dają szczęścia, ale o tym, że nie zawsze zapewniają wygodę, przekonałam się na własnej skórze.
Dopiero później uświadomiłam sobie, że w całym domu nie znalazłam ani jednej książki. Zdumiewające, co? Za dawnych czasów byłaby przynajmniej jedna, telefoniczna...
Myśl, Mala, myśl. Wiem, że nie jesteś przyzwyczajona, ale tym bardziej spróbuj. Może na świeżości pojedziesz. Sama siebie zaskocz.
Zdzichu może nie wyglądał na geniusza, ale miał dość rozumu, żeby się nie odezwać. Doskonale udawał, że interesuje go wyłącznie sytuacja na drodze.
Świat nie tylko jest mały. On jest kurewsko, niewyobrażalnie, zajebiście maleńki.
pociągnął łyk bezalkoholowego piwa i odstawił szklankę z taką miną, jakby napił się wody z Wisły poniżej stolicy krótko po awarii oczyszczalni "Czajka".
Na szczęście pieprzenie nie przeszkadzało mu w pieprzeniu, że tak powiem.
Na motocyklach znałam się jak gęś na fizyce jądrowej, ale nawet na mnie te maszyny wywarły ogromne wrażenie.
Niestety nie był to mój ukochany zwierzyniec, ale piwo było dobrze schłodzone i smakowało jak piwo, a nie jak woda, którą spłukano posadzkę w browarze.
Co to jest piłka nożna? To taka gra, którą uprawia się na całym świecie, ale niezależnie od tego, kto akurat przebywa na boisku, i tak zawsze zwyciężają Niemcy.
Pokażcie mi faceta, który w głębi duszy nie odczuwa zadowolenia, kiedy złomocze kobietę, choćby mentalnie. A tym bardziej trzy. W tym własną żonę.
Jesteś równie podatna na argumenty jak rozpędzona lokomotywa bez hamulców.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl