Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub na dopada", znaleziono 34

Czasem przeszłość dopada ludzi po latach...
„Czasami szczęście dopada nas w najmniej spodziewanych okolicznościach",
Depresja jest jak rak. Czasem dopada znienacka i zabija błyskawicznie.
Nigdy nie zapominaj, że zwykle dopada cię to czego nie widzisz.
Kiedy uciekasz, to idzie za tobą, Liv. I zawsze kiedyś dopada.
Miłość nie jest zadaniem do wykonania. Dopada cię w najmniej spodziewanym momencie.
...dojrzałość dopada nas w różnych momentach życia.I każdy zasługuje na drugą szansę...
Jeśli nie mogę sobie wyobrażać, jak moja zemsta dopada tego drania i jego pomocników, to nie warto ciągnąć dalej tego żywota.
Czuję, że wkrada się do mojego serca i robi sobie tam miejsce.
Jednocześnie dopada mnie potworny lęk, bo wiem, jak bardzo będzie bolało, kiedy ta bajka się skończy.
Idzie do łazienki. Uderza o ścianę i się zatacza. Po chwili dopada do muszli klozetowej i rzyga. Żegna się z drogą whisky. Rozstania bolą.
... Kogo nie dotyczy samotność? Wszystkich nas dotyczy. Topimy ja w używkach, przy których świetnie się bawimy. Zatapiamy ją w sporcie, w ekstrementach. A ona i tak się wynurza i dopada każdego z nas.
-Co to jest wojna?
Szary zamyślił się.
- Jest taka choroba, która czasem dopada lisy. Sprawia, że przestają być sobą i atakują obcych. Wojna to taka choroba, tylko u ludzi.
W młodości śmiertelnicy zachowują się bardziej jak nimfy. Dorosłość wydaje się niemożliwie odległa, nie wspominając już o starczej niedołężności. Ale ona w końcu każdego dopada. Jest bolesna i nieuchronna.
"Szczęście to wybór. Czasem go nie mamy, bo dopada nas wojna, katastrofa lotnicza czy zawalenie się wiaduktu na autostradzie. Dzieje się to niezależnie od nas. Lecz w większości wypadków to my sami budujemy nasze szczęście lub kreujemy jego brak. "
Chodzi mi o to, że zaczynamy się starzeć i, spój­rzmy prawdzie w oczy, dopada nas reumatyzm, zwłasz­cza gdy trzeba się pozginać - sam wiesz, żeby ustawić coś na półce albo z niej ściągnąć, albo klęknąć i zajrzeć na dolną. Potem trochę trudno się wyprostować.
-(...) wypełniłbym mój obowiązek(...) Przynajmniej taką mam nadzieję.
- Pozostaje pytanie, co uważałbyś za swój obowiązek?(...)
- To pytanie, jak sądzę, dopada każdego człowieka w którymś momencie życia(...)I każdy musi zdecydować po swojemu.
A im dłużej żyje się z żalem, tym lepiej się go poznaje. Bo prawdziwy żal co jakoś czas nas dopada. Powtarzamy go w myślach. Wyobrażamy sobie, jak by się potoczyło nasze życie, gdybyśmy postąpili inaczej. Na swój sposób żal staje się naszym przyjacielem który nachodzi nas nad ranem, w weekend o zachodzie słońca albo przy kieliszku wina.
- Noc to szczególna pora: zapadają ciemności, galerie handlowe zamykają bramy, niektórym zdarza się wtedy zajrzeć w głąb duszy i dopada ich przerażenie.
- Mówisz o sobie?
- Mówię ogólnie. Ludzie potrzebują miejsca, gdzie mogliby w takich chwilach pójść.
- Po to wymyślono nocne lokale- powiedział Radek.
- One nie dają nadziei, że miłosierdzie jest także dla skurwysynów.
Od tej chwili znalazł się na pierwszej linii i spoglądał w twarz śmierci- która, gdy jest się dzieckiem czy nastolatkiem, dotyczy innych; chronią przed nią rodzice, zanim staną się jej pierwszym celem, a następnie, zgodnie z naturalną koleją rzeczy, dopada nas samych. Czasem jednak ten porządek zostaje zakłócony i to dzieci odchodzą jako pierwsze. Czasem też rodzice umierają trochę za wcześnie, a wtedy musimy sami stawić czoło tej puste, którą pozostawiają między nami a horyzontem.
Dni mijają, treningi przybierają na intensywności, dziewczyna staje się coraz mocniejsza, a na jej ramionach zaczynają pojawiać się przeróżne dziwne znaki. Powodują one niewyobrażalny ból, kiedy się wypalają, a towarzyszą temu koszmarnie ciężkie sny. Miłość kwitnie, ale niestety do bazy docierają przykre informacje, które są przeszkodą w związku Michaela i dziewczyny. Kapitan dostaje wiadomość o tym, że Orlando został ciężko ranny podczas próby zwiadu niedalekiej katedry aniołów. Musi te informacje przekazać dziewczynie, która jest szczęśliwie zakochana i nie wyobraża sobie innego życia. Po upojnej nocy, którą spędzają razem, Michael jest zmuszony do tego, aby przekazać wieści swojej ukochanej. Niestety one wstrząsają nią tak bardzo, że dziewczyna uważa, iż powinna wyruszyć do tamtejszej bazy, aby spotkać się z Orlandem. Nikt nie chce się na to zgodzić, dlatego upiera się i chce iść sama. Wtedy Michael ulega i udaje się z nią w tę niebezpieczną podróż. Napięcie, które wytwarza się podczas wędrówki, jest przeszkodą dla ich uczucia. Michael jest zmieszany, nie wie, co się dzieje, a dziewczyna widzi to bardzo dokładnie. Sny, które do niej przychodzą, są prorocze i dziewczyna boi się ich, ponieważ widzi w nich drugie oblicze swojego ukochanego. Rozmowy między nimi stają się napięte i niezrozumiałe. Jedno i drugie próbuje iść do przodu, bo wiedzą, że priorytetem jest dotarcie do bazy, gdzie znajduje się ranny Orlando. Po drodze dopada ich w końcu znużenie i zmęczenie. Michael proponuje zatrzymać się w jaskini, którą znalazł niedaleko, jest w niej jezioro i piękne kamienie. Tam dochodzi między nimi do zbliżenia, a dziewczyna zdaje sobie sprawę, że uczucia, które żywi w stosunku do Michaela, są czyste i piękne. Postanawia, że przekaże Orlandowi informacje o tym, że po pierwsze straciła dziecko, a po drugie, że zawsze i wszędzie była wyłącznie dla Michaela.
Po co sadzić nasiona?
Po co ich doglądać i pomagać w rośnięciu?
W końcu wszystko i tak popada w ruinę.
Wszystko umiera.
Człowiek bez poczucia humoru traktuje samego siebie zbyt serio. Taki człowiek prędzej czy później popada w tarapaty.
Nie ma już w Polsce mody na sekty. Ludzie trenują jogę, segregują odpady, przechodzą na wegetarianizm. Są zbyt mądrzy i wygodni, żeby dać się ubezwłasnowolnić jednemu człowiekowi. No i od tego mamy teraz polityków.
W tym fachu raczej ciężko mieć spektakularne sukcesy, gdy działa się w stu procentach etycznie. W końcu pracujemy z najgorszymi odpadami społeczeństwa. Jesteśmy na granicy, bardzo cienkiej linii.
Co za potworne systemowe okrucieństwo! Zacisnął dłonie w kieszeniach kurtki. Nie dość, że są chorzy, to jeszcze traktowani jak śmiecie. Kosztowny odpad systemu. Lepiej dla nich, żeby umarli, bo i tak na porządną opiekę, zgodną z europejskimi standardami, nie ma i nigdy nie będzie pieniędzy.
Hierarchia postępowania z odpadami może zostać przedstawiona w formie odwróconej piramidy. Redukcja jest na samej górze i stanowi największy spośród trzech komponentów. Ponowne użycie znajduje się na środku, a recykling na samym dole.
"Grek jest nieszczęśliwy kiedy jest szczęśliwy. Żyje (o ile w ogóle żyje, a nie popada w letarg) w dziurze pomiędzy pragnieniami, a rzeczywistością. A jeśli dystans nie istnieje... to go sobie stwarza" (...) gdy nie ma żadnego powodu do zmartwienia, poszuka go i znajdzie".
Rośnie się czytając o piratach i kowbojach, i kosmonautach, i takich, i właśnie gdy jesteś przekonany, że świat jest pełen zdumiewających rzeczy, to ci mówią, że tak naprawdę, to on jest cały z martwych wielorybów i zrąbanych lasów, i nuklearnych odpadów, co będą krążyć przez miliony lat. Do tego nie warto wyrastać, jeśli chcecie wiedzieć, co o tym myślę.
Idiotów uszczęśliwić można byle czym, z rozumnymi jest gorzej. Rozumowi niełatwo dogodzić. Rozum bezrobotny to wprost jedna zmartwiona dziura, nicość, potrzebne mu są przeszkody. Szczęśliwy przy ich pokonywaniu, zwyciężywszy, wnet popada we frustrację, a nawet wariację. Trzeba mu więc stawiać przeszkody wciąż nowe, podług jego miary.
Idiotów uszczęśliwić można byle czym, z rozumnymi jest gorzej. Rozumowi niełatwo dogodzić. Rozum bezrobotny to wprost jedna zmartwiona dziura, nicość, potrzebne mu są przeszkody. Szczęśliwy przy ich pokonywaniu, zwyciężywszy, wnet popada we frustrację, a nawet wariację. Trzeba mu więc stawiać przeszkody wciąż nowe, podług jego miary.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl