Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub z minka z nas", znaleziono 34

Może minęliśmy się kiedyś na ulicy, odparła ze skromną minką, której sztuczność wywołała uśmiech na twarzy dziedzica. Wszystkie są takie same, pomyślał.
Lata praktyki w mówieniu kłamstw sprawiły, że doszła w tej materii do perfekcji i nie spotkała jeszcze nikogo, kto nie dałby się nabrać na niewinną minkę i szczere spojrzenie niebieskich oczu.
"Jestem zakładniczką tego życia - z zewnątrz pięknego, w środku brzydkiego"
"Boże na tym świecie jest za dużo nienawiści. A ja przyznaję bez bicia, że czasami bywam swoim największym wrogiem."
"Ciemność ukrywa rzeczy, których nie chcemy widzieć"
"Podobno trzeba być silną kobietą, żeby odejść od męża. Moim zdaniem trzeba jeszcze więcej siły, żeby zostać i walczyć o to co Ci się należy"
"Czuję się jednocześnie lekka jak powietrze i ciężka jak kamieć, ciało i umysł sa tak przyjemnie rozdzielone"
"Jeśli nauczyłam się czegoś w ciągu 36 lat życia, to tego, że zdesperowanie ludzie nie podejmują dobrych decyzji."
Nie żądała, nie wymuszała niczego dąsami i krzykiem, tylko ze słodką minką trzepotała rzęsami i ładnie prosiła spieszonym, gardłowym głosem. A mój rozsądny i teoretycznie odporny na głupotę brat, patrzył na tę pretensjonalną istotę maślanymi oczami. Nie mogłam uwierzyć, że tego nie widzi i daje się tak manipulować.
Uczu­cie za­sy­pia­nia jest dziw­ne. Jakby karaś albo wę­gorz szar­pał za żyłkę, albo coś cięż­kie­go, jak ołów, cią­gnę­ło na lince moją głowę; ja za­pa­dam w sen, wtedy linka się tro­chę po­lu­zo­wu­je.
Co oni za policję mają w tym Zwierzyńcu? Nawet na radiowóz ich nie stać? Jak trafią na bandziora, to go biorą na linkę i musi lecieć za motorem?
W jego ży­ciu ro­iło się od py­tań i nie­pew­no­ści. Ale Finka była wy­krzyk­ni­kiem i wia­domą, którą można było wpi­sać w każde rów­na­nie jako pew­nik.
Dobrocią i dbaniem o innych odwracasz swoją uwagę od problemów, które masz w życiu.
Gdybyś zmieniła się w chomika, zauważyłby po tygodniu, bo brudne gary w zlewie ogłosiłyby niepodległość.
- Piękna jesteś. Uwielbiam twój uśmiech. I oczy masz takie… pyskate? Zbuntowane. Wszystko z tych twoich oczu można wyczytać, złość i odwagę… i pożądanie.
- Słuchaj, nie musisz się bać, że się w tobie zakocham, ani nic podobnego. Ja jestem martwa, po prostu martwa w środku tak bardzo, że czasem mnie to boli.
Smutek zniknął z jego oczu, zamaskowany z wprawą osoby, która nie od dziś grzebie uczucia na dnie duszy, mając nadzieję, że nie wybuchną.
- Póki nie uświadomisz sobie, dlaczego taki kawał życia zmarnowałaś z człowiekiem, którego ledwo lubisz, nie będziesz szczęśliwa. Wręcz przeciwnie, będziesz w kółko popełniać te same błędy.
Z całą świadomością tego, jak niewygodne jest otwieranie się przed drugą osobą, postanowił pokazać mi kawałek siebie.
Nie, travel and fuck friends mnie nie zadowala. Chcę ciebie całego. Chcę przez resztę życia patrzeć, jak uczysz się kochać.
Wielu młodych ludzi tak ma. Wielu jest zagubionych, szuka swojej drogi, obwinia dorosłych za swój ból, chce się od tego odciąć, by znaleźć siebie, zaakceptować. Dorastanie należy chyba do najtrudniejszych okresów w życiu. Kojarzy mi się z wyboistą drogą, którą wygładzał alkohol.
Jeśli moja historia pomoże chociaż jednej osobie i jej bliskim, nauczy zrozumienia, to uznam, że osiągnęłam sukces.
Ksiądz Mateusz był młody, przystojny i uroczy. Miał cudownie kojący głos, był fantastycznie dowcipny i złośliwy w ten przyjemny, podniecający sposób, który uwielbiałam. I był wyraźnie mną zainteresowany
Ciułałam, składałam, zbierałam, ustawiałam się. Pozamykałam większość niezamkniętych spraw z przeszłości. Zalegalizowane i wyjaśnione rozstania, odebrane dyplomy, zakończone sprawy urzędowe, pospłacane długi. Zmieniałam prace, mieszkania, próbowałam ułożyć życie osobiste, co nieodmiennie doprowadzało mnie do rozpaczy, ponieważ raz za razem kończyło się w jedyny znany i, jak już zaczęłam podejrzewać, jedyny dostępny mi sposób – porażką
Całe dnie spędzam wśród starszych pań, których ulubioną rozrywką są plotki, po czym wchodzę w ten drugi świat, świat bogów i umarłych, podobno taki groźny i poważny, i odkrywam, że demony plotkują tak samo jak Maciejewska na kasie w delikatesach.
Zaszantażowała moje uczucia, jak to mamy mają w zwyczaju. Co ja mogłam jej powiedzieć? Co mogłam powiedzieć bez obawy, że zwariuje albo że oskarży mnie o szaleństwo?
Pani Martyna nie była przecież znowu taka stara - uczyła dopiero od kilku lat- a umarła głupio jak warszawiak po siódmym piwie.
Ile się nasymulowałam przeziębień na Wszystkich Świętych, to tylko moja mama wie. Ostatecznie w zeszłym roku stwierdziła, że dopisze to do listy moich dziwnych fobii, i odpuściła.
Wasza religia nie ma na nas żadnego wpływu, bo nie należy do tego świata.
Nigdy chwila ziszczenia zemsty nie odpowiada temu wymarzonemu obrazowi, który człowiek stworzył sobie z fantazji (...).
© 2007 - 2024 nakanapie.pl