Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ma on pracy nagla", znaleziono 15

Każdą pracę wykonujemy przede wszystkim po to, żeby zarabiać pieniądze. Chyba wszyscy to rozumiemy. Ale w temacie pracy seksualnej nagle staje się to abstrakcją.
- Oni przywieźli nas do cholernego obozu pracy - mówi nagle jakiś mężczyzna przed nami.
- A co to jest ten obóz pracy ? - pyta idąca obok niego kobieta.
- Miejsce, z którego nie ma ucieczki - odpowiada mężczyzna zrezygnowanym głosem.
Praca lekarza... podobna jest pracy wynalazcy, który pracując do późnych godzin nocnych, próbuje dojść zagadki wszechświata... bywa, że całymi tygodniami nie postawi ani jednej kreski w zapiskach, aż nagle w środku nicy zakrzyknie Eureka!
– Oni przy­wieź­li nas do cho­ler­ne­go obozu pracy – mówi nagle jakiś męż­czy­zna przed nami. – A co to jest ten obóz pracy? – pyta idąca obok niego ko­bie­ta. – Miej­sce, z któ­re­go nie ma uciecz­ki – od­po­wia­da męż­czy­zna zre­zy­gno­wa­nym gło­sem.
Człowiek w domu niekoniecznie jest taki sam jak w pracy, zwłaszcza gdy mierzy wysoko i nagle napotyka przeszkodę, która może zdusić w zarodku jego ambitne plany.
....Człowiek w domu niekoniecznie jest taki sam jak w pracy, zwłaszcza gdy mierzy wysoko i nagle napotyka przeszkodę, która może zdusić w zarodku jego ambitne plany......
Myślałam, że to będzie reportaż o czymś zupełnie innym, a nagle okazał się historią o tym, jak ważne jest życie prywatne. O tym, że nie należy uciekać wyłącznie w pracę, nawet jeśli sprawia nam ona dużo satysfakcji.
Coś jak stypa po samej sobie. Ten rodzaj mazania się, w objęcia którego człowiek się rzuca, gdy starannie zaplanowane życie i dziesięciolecia ciężkiej pracy zostają nagle przekreślone przez jakąś całkowicie gównianą burzę.
W pewnym sensie wszystko to wydaje mi się kosmicznie pechowe i niesprawiedliwe. Mam czterdzieści sześć lat, niewiarygodnie szczęśliwe małżeństwo, uwielbiam swoją pracę i nagle okazuje się, że niedługo przestanę istnieć.
Straszliwy los przyzwoitego człowieka żyjącego z pracy własnych rąk, wyrzuconego nagle na bruk po wielu latach stałego zatrudnienia, jego rozpaczliwe zmagania z prawami ekonomicznymi, których nie pojmuje ni w ząb, rozpad rodzin, wyniszczające psychicznie poczucie wstydu
Przy takich pracach ludzie czują zmęczenie. Nawet więcej. Doświadczają czegoś, co przekracza granice zmęczenia. Wygadują jakieś szalone, błyskotliwe rzeczy. Bez zastanowienia i opamiętania zaczynałem nagle kląć, gawędzić, opowiadać kawały, śpiewać. Na dnie piekła bulgocze śmiech.
Jeśli praca jest dla ciebie całym światem, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Oddychasz i żywisz się wyłącznie nią. Ona dodaje ci sił, ale tylko do czasu. Nagle okazuje się, że nie jesteś w stanie wbiec po schodach, a nerwy puszczają ci przy każdej okazji, ale powód może być prosty jak budowa cepa. Musisz spać i jeść.
Tak to właśnie jest: kończy ci się jedna miłość, jesteś przygnębiona przez wiele miesięcy, szukasz zapomnienia w pracy, mija dzień za dniem i nagle spotykasz kogoś, kto znów sprawia, że uśmiechasz się nawet spojrzeniem. Że twoje serce bije, nie skamieniało, ciągle tam w środku jest. Że znów zarywasz noce z radością noce. Że kolejny raz w życiu masz osiemnaście lat.
Z Hrabalem [Egon Bondy] rozstał się tak (w 1954 roku):
„Któregoś dnia wstałem rano, to znaczy w południe, i miałem przed sobą swój normalny program – pięć spotkań z celem: napić się piwa, z Honzą, Hrabalem i innymi. I nagle poczułem, że nie chcę nigdzie iść. Usiadłem i napisałem do każdego krótki list, że przyjdę jutro. Ale jutro też nie przyszedłem. I od tego dnia nikogo z moich przyjaciół nie widziałem przez lata. Zostałem sam. Chodziłem do bibliotek, studiowałem buddyzm i taoizm. Chodziłem do knajp z zeszytem i ołówkiem w ręku i pisałem. Dzięki temu mogłem przemyśleć to wszystko, co potem złożyło się na moją pracę filozoficzną ‘Radość z ontologii’. Hrabala spotkałem po dziesięciu latach przypadkiem na ulicy”.
Oto najlepszy sposób, by opisać pana Windlinga: wyobraźcie sobie, że jesteście na naradzie. I chcielibyście jak najszybciej wyjść, podobnie jak wszyscy pozostali. Kiedy każdy widzi już na horyzoncie zbliżające się Wolne Wnioski i składa równo dokumenty, nagle ktoś mówi „Chciałbym poruszyć pewną drobną kwestię, panie przewodniczący „, a wy, czując w brzuchu okropny, przerażający ucisk, wiecie, po prostu wiecie, że narada potrwa dwa razy dłużej, z częstym odwoływaniem się do protokołów wcześniejszych zebrań. Człowiek, który właśnie to powiedział i siedzi teraz z zadowolonym uśmiechem, pełen oddania dla pracy komitetu, jest tak bliski panu Windlingowi, jakby był jego bratem bliźniakiem. Tym, co wyróżnia panów Windlingów wszechświata, jest fraza „moim skromnym zdaniem”, co do której wierzą, że dodaje wagi ich tezom, a nie — jak jest w rzeczywistości — oznacza „to są małostkowe uwagi kogoś, kto ma towarzyski wdzięk rzęsy wodnej”.