Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "macie pani nich", znaleziono 70

Masz pani, naturę dziwki. Nie znoszę tego u nikogo prócz siebie.
O Boże, kobieto! Gdyby głupota miała skrzydła, pani fruwałaby jak gołębica.
Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu. Zwłaszcza nieobecność.
Urzędnik, panie, nie ma ojczyzny. Jemu wszystko jedno, gdzie jest i co robi! Mnie się zdaje, że urzędnik – to nawet duszy mieć nie może. Bo czy może mieć duszę maszyna do pisania!
- Miała pani kiedyś ochotę kogoś zabić?
- Wielokrotnie - odparła Pola. Mnóstwo osób przynajmniej raz w życiu miało chęć wysłać bliźniego na tamten świat. Fantazjowanie o morderstwie jest bardziej powszechne, niż pani przypuszcza.
- A wie pani, że nasze budowanie jest jak pani praca w policji? Pani tez musi ułożyć całość z niewielkich kawałków.
- Trochę tak, a trochę nie - odparła. - Bo wy przynajmniej macie klocki do tej zabawy, a ja muszę je sobie znaleźć.
W Gdyni szla ulicą pani w mini I choć miała piękne nogi to jej słownik był ubogi.
Nie ma nic lepszego, niż dom pełen dzieci, żeby mieć się czymś zająć, tyle pani powiem!
"-Pani Chyłka?
- Wystarczy Chyłka - odparła pod nosem - Przez "panią" czuję się, jakbym miała zaraz zaczynać poszukiwania męża, imienia dla dziecka, żłobka i potencjalnego przedszkola."
Ale jak powiedziała mi moja pani doktor, w tej chorobie oprócz woli, determinacji, siły, trzeba jeszcze mieć szczęście.
Nie trzeba mieć wyglądu bestii, by nią być. Pod gładkim licem często kryją się zgnilizna i obłuda, mój panie.
Jasna cholera. Boże. To oryginalne połączenie szewskiej pasji z pobożnością miało solidne podstawy. Pani Wandeczka miała przeczucie wielkiego nieszczęścia
- Podobno na pewnym etapie podjęła pani decyzję, niezrozumiałą dla niektórych ekspertów, by nauczyć Jacka, że świat ma jedenaście stóp kwadratowych, a wszystko inne jest zmyślone. Czy miała pani do siebie pretensje, że go oszukuje?
- A co mu miałam powiedzieć? Na świecie jest tyle przyjemności, ale Ty ich nigdy nie poznasz?
Gdybyśmy nawet nie mieli gości, pani Dickens - dodał jej mąż - przy stole nigdy nie należy poruszać tematu autopsji.
- Czy ma pani kompleksy?
Uśmiech znikł z twarzy pani Marceliny.
- Nie, moje dziecko, absolutnie nie mam!- odparła z dziwną miną i poprawiła wysoki siwy kok.(...)
Sklota nie zamierzała tracić czasu- trzeba poszukać gdzie indziej. Wzięła Matyldę za rękę.
- To wielka szkoda- powiedziała z żalem- Powinna je pani mieć!
I wyszły ze sklepu.
- Herondale? Jeszcze jeden Herondale? Bez przerwy Herondale’owie. Nigdy nie ma pani wrażenia, że gdziekolwiek się ruszy, ścigają ją Herondale’owie?
– Nie bardzo. Chociaż nie miałabym nic przeciwko.
Mieli oboje podobne dusze, spokojne i rozmarzone. Uwielbiali stare historie, baśnie, i podania bretońskie, ich ulubionym zajęciem było chodzenie niczym żebracy, po domach i proszenie o opowieść.
"Proszę pani, czy nie zechciałaby pani opowiedzieć jakiejś historii? Bardzo prosimy ".
Ujrzawszy go, Kaśka aż jęknęła z zachwytu i na całą klasę wyrwało jej się: Ja pierniczę!
- Co takiego? Katarzyna! Coś ty powiedziała? [...]
Ale nagle zupełnie niespodziewanie odezwał się Maciek: - Proszę pani, każdy język ewoluuje. W tym polski. Pierniczyć to czasownik wytrych. Znaczeń ma wiele. (...)
- Co masz na myśli?- spytała chłodnym tonem pani Czajka.
- Nic takiego specjalnego poza tym, że pani miała teraz zamiar Kaśkę opierniczyć, czyli skrzyczeć, a tym samym wykazać swoją dezaprobatę. Gdyby była pani jej koleżanką, Kaśka z pewnością kazałaby się pani odpierniczyć, czyli odczepić, uznając, że pani przesadza. (...) Ale ponieważ jest pani nauczycielką, więc Kaśka z pewnością chciałaby teraz natychmiast spierniczyć ze szkoły. Gdyby zaś z tego powodu wystawiłaby jej pani złą ocenę, wówczas Kaśka starałaby się podpierniczyć, ewentualnie zapierniczyć, czyli ukraść, dziennik. Ewentualnie ów dziennik gdzieś wypierniczyć, czyli wyrzucić tak, by nikt go nie znalazł. Choć może wówczas rodzice zlaliby ją, czyli by jej wpierniczyli, pasem tam, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Jeden czasownik dzięki różnym przedrostkom zyskuje nowe znaczenie...
- Słonia? O tej porze roku?
- A co? Bronicie mu?
- Ale, panie Kapralu, wiesz chociaż jak taki słoń wygląda?
- Bezczelność! Za kogo ty mnie masz?! Pewnie, że nie wiem!
Młoda kobieta dzwoni i mówi, że zaszła w ciąże. Super, moje gratulacje. „Ale ja zaszłam w tę ciąże w czasie stosunku przerywanego”. „Proszę pani, to nie jest najlepsza metoda antykoncepcji” - odpowiadam. „Panie doktorze, czy jeśli mieliśmy stosunek przerywany, to dziecko urodzi się w całości ?”. Ona nie żartowała.
Proszę zapytać dwudziestolatka, czy chciałby mieć znowu szesnaście lat, a nie podejmie tematu. Czterdziestolatek zapytany, czy chciałby mieć dwadzieścia siedem lat, odpowie nie, choćby przepełniała go zawiść o młodszych. Sześćdziesięciolatek spytany o to, czy chce mieć czterdzieści pięć lat, wyszydzi panią. Rozwijamy się. Zmieniamy.
- Jednak coś jadły- powiedziała ciszej.- Raz jedna ruszała ustami. I jedna miała zakrwawione paznokcie. Proszę pani, to było strasznie karane! Ale one tam w nocy jadły mięso z tych trupów!
Do tej pory zawsze ktoś jej mówił, co ma robić: rodzice, pani w szkole, szef, facet, z którym mieszkała. Teraz była wolna. Sama wyznaczała sobie zadania i dbała o to, by miały sens.
- Dlaczego pani nie rzuci?
Zapaliła papierosa i po chwili wydmuchnęła duży kłąb dymu.
- Rzucić? Na Boga, dlaczego miałabym próbować zrobić coś, o czym wiem, że mi się nie uda?
- Przynajmniej tym razem jesteś ubrany, panie.
- Pozwolę sobie zauważyć - odparł Nathaniel - że to był wypadek,
a świadkowie zdecydowanie nie mieli nic przeciwko.
Jedna kobieta nawet przysłała mi kwiaty.
-Czyżbyś sugerowała, że bogowie nie potrafią współpracować, młoda damo? - spytał Dionizos.
-Tak, Panie Dionizosie.
Pan D. skinął głową.
-Tylko się upewniałem. Masz oczywiście rację. Jedźmy dalej.
A czego miałbym się bać?-szczerze się zastanawia i nagle ripostuje- A poza tym, proszę pani, człowiek może umrzeć tylko raz. A jak umrze trochę wcześniej, to tylko troszkę dłużej jest umarły.
Odkąd wyrobiłam sobie chody u tutejszej sklepowej - pani Zosi, miałam nieograniczony dostęp do świeżych lokalnych produktów, jeszcze świeższych plotek, no i wejście do ekogospodarstwa, w którym można było kupić fantastyczne regionalne dania.
Bracia Piksele, koty bliźniaki, pomagali czasem właścicielce księgarni z podłączeniem się do sieci. Bo trzeba przyznać, że choć pani Maryla świetnie znała się na książkach, w kwestii kociego internetu miała pewne braki.
- W takim razie proszę mi wyjaśnić, jak to jest możliwe, że kobieta tak inteligentna i obyta dobiera sobie tak dziwnych przyjaciół?
- Co masz na myśli? - Mercy odpuściła sobie grzeczności.
- Mam na myśli dwoje kryminalistów ukrywających się pod pani wersalką.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl