Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mojt czasem", znaleziono 56

Czas jest wodą, Charlie. Życie jest tylko mostem, pod którym przepływa.
Gdybyśmy walili prosto z mostu, zaoszczędzilibyśmy sobie często bardzo dużo czasu.
Taka jest moja filozofia że najlepszych poznaje się po tym, jak rosną w siłę w czasie turnieju.
Moja siła mieści się w mózgu, nie w nogach. Myślę, że przez cały czas, kiedy wydaje ci się, że próżnuję.
Z czasem moja tajemnica rosła w siłę i stawała się tak potężna, że zaczęła mnie pochłaniać jak najgorszy potwór z sennych koszmarów.
Uświadomiła sobie w końcu, że być może most ten spłonął już dawno temu, a ona po prostu nie potrafiła tego dostrzec. Przez ten cały czas spacerowała spalonym mostem, nie mogąc znieść myśli, że jest on jedynie ruiną, zgliszczami, na których nigdy nic już nie wyrośnie.
Czas płynie tak szybko - moje ciało to czuję, moja dusza tego nienawidzi, a serce pęka każdego dnia.
I biada temu, kto pomyślał, że znów może mi ją zabrać. Czas na ostateczne starcie, a ja wiem, że moja kobieta naprowadzi nas na ten cholerny cel.
Nie będę się śpieszył. Aby róża zakwitła, trzeba ją pielęgnować. Mamy czas. Zburzę te mury i dostanę się do jej serca. To mój jedyny cel. Moja obsesja.
Wiedza,że umrę,obudziła we mnie coś, co noszę w sobie do dziś: świadomość ,że choć czas jest nieskończony, to mój czas ,owszem - mój czas ucieka. Zdałam sobie sprawę,że moja godzina i godzina kogokolwiek innego nie są sobie równe.Nie możemy jej spędzić tak samo, nie możemy o niej myśleć tak samo.
Moja miłość do Lintona jest jak liście na drzewie, czas ją zmieni, zdaję sobie z tego sprawę, tak jak zima odmienia drzewa. Moja miłość do Heattclifa przypomina raczej wieczne skały w głębi ziemi - niewiele dają widzianego piękna, choć są niezastąpione.
– Nigdy nie umiałeś być stanowczy, Karolu. – Popatrzyła na niego. –  To nie jest zarzut. Po
prostu stwierdzam fakt. W naszym małżeństwie to ja zawsze stawiałam na swoim. Czasem
tak było łatwiej, ale czasem…
– Czasem co?
– Czasem powinnam była ciebie słuchać. – Kobieta upiła łyk ciepłej herbaty i odstawiła
kubek.
– Proszę, proszę! – Karol się zaśmiał. – Doczekałem czasów, kiedy moja żona przyznaje się
do błędu.
– Stwierdzam fakt. – Poważnie odpowiedziała Nieśpielakowa. – Człowiek w sytuacji takiej
jak moja otwiera szerzej oczy na pewne sprawy. I tyle.
...-Przyjechałaś tutaj ze wsi, nie masz szkół, a jednak czasem jak coś powiesz ,to aż mnie zatyka. Apolonia zaśmiała się krótko . - Życie, moja droga ,życie mnie nauczyło!
[...] Już słyszałam jej słowa: ,, Trzeba się czasem pokazać, moja droga. W szczęśliwej rodzinie wszyscy się nawzajem wspierają". Jasne. Nie pamiętała tylko tych okazji, kiedy sama zapominała wesprzeć mnie lub tatę. [...]
"... takie mosty zdają się trwać wbrew upływającemu czasowi. Potrafią unieść losy ludzi, ich rozterki, pragnienia, sukcesy, smutki. Przenieść je nie tylko z brzegu na brzeg, ale także z przeszłości w przyszłość...."
Troszczyłem się o nią. Byłem dobrym mężem. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Jednak z czasem uporałem się ze stratą. Chciałem pójść naprzód, a moja żona nie. I tutaj pojawił się problem.
W świecie ludzi, z którego pochodzę, zgody czasem brak.
Wtedy rozmawiamy ze sobą i dyskutujemy.
Staramy się dojść do porozumienia, bo w harmonii żyć chcemy.
Czas dorosnąć i spoważnieć, taka jest moja i rady starszych wola.
Nie zachowujcie się jak dzieci, które chodzą do przedszkola.
Będziesz trwał w pyle, w który zmieni się moja pamięć zatrzymana na zawsze, silniejsza niż czas, niż gwiazdy, silniejsza niż śmierć… (...) Milczysz? To dobrze. Nie mów „zapomnij”. Nie mów tak. Jesteś przecież rozumnym mężczyzną.
(...) zdradzałeś objawy choroby scenarzystów radiowych. W inżynierii nazywa się to zmęczeniem materiału. Kiedy kawałek stali podlega przez nazbyt długi czas nadmiernemu naprężeniu, cząsteczki przemieszczają się i rymps! - wali się most.
Zaczął się nowy rok. Zaczęła się misja. Nasza misja. Moja misja. Staliśmy w szeregach. Obok ludzi. Mieliśmy dwanaście miesięcy. Dwanaście długich miesięcy. Pięknych? Pełnych bólu? Zapewne i jedno i drugie. Mieliśmy być przy nich. Pomagać. Czasem działaniem. Czasem tylko poczuciem, że nie są sami. Byłem świadomy powagi zadania.
Kiedy patrzę w niebo, uświadamiam sobie, że jestem zaledwie popiołem po dawno umarłych gwiazdach. Człowiek to zbiór atomów, które przez krótki czas tworzą określony układ, a potem znów się rozpadają. Moja maluczkość przynosi mi pocieszenie.
Jaka będzie ta nowa rzeczywistość - moja bez matki, jej bez męża, Alicji bez przyjaciółki? Coś zyskałyśmy, coś straciłyśmy. Nie mam zamiaru bawić się w proroka i przewidywać przyszłości. Czas zrobi bilans zysków i strat, a po latach okaże się, której z nas wyszło to na dobre.
Czasami wydarzenia toczą się w ten sposób. Kiedy wszystko przybiera jak najgorszy obrót, twój umysł po prostu wrzuca to do worka na odpadki i na jakiś czas wyjeżdża na Florydę. Doznajesz nagłego do-diabła-z-tym elektrycznego rozbłysku, kiedy stoisz i oglądasz się przez ramię na most, który właśnie spaliłeś.
My, Grecy, jesteśmy narodem melancholijnym. Samobójstwo ma dla nas sens. Rozwieszanie lampek świątecznych po tym, jak twoja córka odebrała sobie życie - to nie ma sensu. Moja babka nigdy nie mogła zrozumieć, dlaczego w Ameryce wszyscy cały czas udają szczęśliwych.
Lubił spokój i od dawna kierował się zasadą, że „moja żona ma zawsze rację”. Początkowo miewał różne wątpliwości, ale z biegiem czasu zrozumiał, że stosowanie tej maksymy zapewnia mu stosunkowo miłe i bezkonfliktowe pożycie małżeńskie, z małymi wyjątkami, oczywiście.
Przyjemności i przykrości kompensują się w życiu każdego człowieka. Są sobie równe. Prezenty od losu neutralizują się przez niebezpieczeństwa, niepokoje i kopniaki, które wymierza nam życie. Innymi słowy, bilans zawsze musi wyjść za zero. Mój bilans jest daleki od zera, jestem na minusie. Czas na tę lepszą część życiorysu. Już się nacierpiałem, już mnie życie wystarczająco wytłukło po mordzie. Czas na dobre rzeczy. To jest teraz moja filozofia.
To nie czas zbliża ludzi. Tylko wspólne przeżycia. Wszystko zależy od intensywności spędzonych razem chwil. Ich wagi.
I sposobu, w jaki odsłaniają duszę. Niektóre łączą ludzi niczym cienkie pajęcze nici, a inne wznoszą między nimi solidne mosty.
Moja żona zawsze powtarzała mi, że żyję w świecie pełnym tęczy, promyków słońca i happy endów. (...) Wychowałem się w rodzinie, w której szczególnie zwracano uwagę na szczęście. Staram się to zachować. A poza tym wolę cieszyć się z czasu, który pozostał mi z córką, niż spędzać go na płaczu.
Mimo tego, że wprowadziłam się do Ciebie, moja jedna noga cały czas stała na zewnątrz, blokując drzwi przed zamknięciem, abym mogła w razie czego szybko wyjść. A ja już nie chcę wychodzić. Pewnie nigdy nie chciałam, ale nie byłabym sobą, gdybym nie miała planu ucieczki.
"Kto mówił że czas leczy rany? Bzdura. Czas niczego nie leczy. Z każdym kolejnym dniem twoja strata boli mnie bardziej, bo im dłużej Cię ze mną nie ma, tym mocniej Cię kocham. Pamiętasz jak obiecałam Ci, że moja miłość nigdy nie osiągnie granicy? Że z dnia na dzień będziesz miał mojej miłości coraz to więcej? Ta obietnica jest nadal akutalna. Byłeś, jesteś i będziesz dla mnie wszystkim."
© 2007 - 2025 nakanapie.pl