Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "musze domu", znaleziono 14

Nowy Jork już wcześniej zmagał się z katastrofą i za każdym razem udawało nam się zjednoczyć. Musze trwać w nadziei, że uda się nam to ponownie. Webber planuje porzucić to miejsce, ale ja zawsze wybiorę Nowy Jork. To mój dom.
Człowiek bez domu rodzinnego to jak ciało bez duszy.
Najgorsze jest zło rozpełzające po ich domu, niewidoczne dla innych. Zło, które powoli wkrada się do mojej duszy, pożera ją po kawałku.
Chcę tak wpływać na ludzi muzyką. Wzruszać, zachwycać. Być blisko nich. Sprawiać, że będą wracać do domu szczęśliwi. Rezonować z ich duszami. To jest to, co chcę robić.
Ich nowy dom miał jej zdaniem złą duszę. Wiele lat stał zrujnowany i nie dało się już tego naprawić. Nie podobał się jej, czuła się w nim źle i nie wiedziała, czy zdoła się do niego przyzwyczaić.
Domy, jak ludzie, mają swoją duszę i oblicze, i że w ich wyglądzie odbija się ich wnętrze. Ten dom wyglądał smutno, bo miał wyrzuty sumienia, a miał te wyrzuty, bo taił zbrodnię.
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie, Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił.
Moja dusza została gdzieś w jego domu. Każdego dnia mam nadzieję, że obudzę się bez tego bólu, jednak tak się nie dzieje. Każdego dnia budzę się przepełniona nim i wiem, że to nauczka za tamten moment życia.
Doszedłem też do rozdzierającego serce wniosku, że marzenie będące balsamem dla mojej duszy - wizja triumfalnego odrodzenia narodu żydowskiego w biblijnym domu przodków - ziściło się kosztem przemienienia życia palestyńskich mieszkańców tych ziem w koszmar, który trwa do dziś.
Mieli oboje podobne dusze, spokojne i rozmarzone. Uwielbiali stare historie, baśnie, i podania bretońskie, ich ulubionym zajęciem było chodzenie niczym żebracy, po domach i proszenie o opowieść.
"Proszę pani, czy nie zechciałaby pani opowiedzieć jakiejś historii? Bardzo prosimy ".
"Ale była druga strona medalu. Leon cholernie ją po ciągał. Bała się, że to grozi czymś poważniejszym. Bała się, że wróci do domu ze złamanym sercem, a na żad nego faceta już nie spojrzy w taki sposób jak na Leona. A ona była bardzo uczuciową i wrażliwą dziewczyną z duszą romantyczki"
I teraz jedyne uczucie, jakie z nim kojarzę, to cierpienie. Zresztą cierpienie to dla mnie definicja związku dwojga ludzi - obserwowałam je we własnym domu, gdy ojciec mieszkał z nami, i u matki po jego odejściu. Kiedy zaczynam czuć coś mocniejszego, kiedy ktoś zadomawia się w mojej duszy, a ja przyzwyczajam się do spokoju i pojawiającej się właśnie wdzięczności za ten stan, zaczynam się jednocześnie bać, że za chwilę to zniknie, ktoś uwięzi mnie, podporządkuje so. bie i sprzeda lub wyrzuci ze swojego życia na bruk. Dlatego wolę wyprzedzić wypadki i odejść na własnych warunkach.
Tylko spójrz na ten bałagan-powiódł wzrokiem wokół siebie -Ale ogród jest naprawdę piękny i pełen Ciebie Sarayu. Choć jest jeszcze mnóstwo do zrobienia, czuję się tutaj dziwnie dobrze, zupełnie jak w domu. Obie spojrzały na siebie z uśmiechem, a potem Sarayu podeszła do Macka. Bardzo blisko. -I powinieneś się tak czuć, Mackenzie, bo ten ogród to Twoja dusza. bałagan też jest twój! Ty i ja razem pracowaliśmy w Twoim sercu. A ono jest piękne i dzikie, choć się zmienia. Tobie wydaje się, że panuje tu nieład, natomiast ja widzę tworzący się, doskonały wzór.żywy frantal.
Krótki marsz i łatwy stoczek dzieliły nas od wierzchołka przykrytego czapką śniegu. Wdrapaliśmy się wszyscy po kolei na ten dość obszerny czubek, pogrążony w cieple wieczoru. Było trochę krzyku, dużo śmiechu i parę wspaniałych chwil, kiedy nie myśleliśmy o zimnie, pragnieniu i niebezpieczeństwach schodzenia. Na szczycie tylko piętnaście minut i już w dół. Trzeba wracać. Przez następne dwa i pół dnia zjeżdżaliśmy, spuszczaliśmy ładunki, wycofywaliśmy się. Nie uniknęliśmy incydentów i zagrożeń. Były złe biwaki i rozgorączkowane głowy. Ale wszyscy co do jednego zeszliśmy w dół, do horyzontalnego świata, który zwykliśmy nazywać domem. Często zadaję sobie pytanie, co było kluczem do sukcesu na Uli Biaho. Na Boga, taki sukces nie zdarza się podczas każdej wyprawy. Sądzę, że była to zasługa zespołu. Pomijając kierownictwo, cel, drogę, pogodę i tuzin innych czynników, które mają zasadniczy wpływ na powodzenie wyprawy, to jednak zawodnicy wygrywają lub przegrywają mecz. Schmitz, Forest, Kauk i ja przez ten krótki okres tworzyliśmy jedno ciało i duszę – i zwyciężyliśmy. Inny czas, inne miejsce, inni uczestnicy – i Uli Biaho, zamiast wspomnienia, pozostałyby nie zrealizowanym marzeniem. s. 126