Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "peha takie", znaleziono 36

Banany przynoszą pecha na morzu
Jest takie stare żołnierskie powiedzenie: Masz Pecha.
Miała pecha, bo urodziła się w rodzinie, która jej nie chciała.
Po prostu mam pecha. I jestem cholernie płodna
Moja rodzina spaprała mi osobowość, uznała, zbiegając po schodach. Tak długo jej wmawiali, że wszystkim przynosi pecha, aż sama zaczęła wierzyć w te przesądy. Pecha na szczęście się pozbyła, ale sposobu myślenia już nie. Zakorzenił się na wieki.
Bo to my nadajemy rangę i znaczenie przedmiotom, te zaś rewanżują się nam, przynosząc szczęście lub pecha.
Kazik miał pecha. Przewrócił się i uderzył czołem o pocisk z obrzyna. Raczej niewiele nam powie.
Na świecie jest wielu niebezpiecznych ludzi, a Henry miał po prostu pecha, że spotkał jednego z nich.
Zdajesz sobie sprawę z tego, że najchętniej zamiast tego peta, widziałabym pod swoim butem twoją głowę?
Jestem wściekła na nich, na świat, który zrobił z niego potwora, kiedy cała jego zbrodnia polega na tym, że miał pecha i zakochał się we mnie.
Ostatnio miała pecha. Przykleił się do niej jak psia kupa do podeszwy szpilki i nie znalazła jeszcze sposobu, jak się go pozbyć.
Życie przypomina pasiasty strój więżnia - jeśli dzisiaj miałeś pecha, jutro nadejdzie sukces.
Dziadek Mróz popatrzył bezradnie.
- Przecież szatana nie ma. Ja w niego nie wierzę.
Odwróciła się.
- Ja też. Po prostu mamy pecha, on uwierzył w nas.
Moim zdaniem rewolucja to czas przegranych losów. Czułeś się szczęśliwy jedynie patrząc na innych, którzy mieli jeszcze większego pecha.
Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać – odezwał się cierpko Kamael. – Więc lepiej nie proście o nic – dokończył Frey.
Ida po prostu wciąż miała Pecha. Chociaż nie, to nawet nie było tak. To Pech miał Idę. I byli na siebie skazani przez kolejne trzy do pięciu lat.
Prawda wygląda tak, że niezależnie od szczęścia czy pecha zawsze możesz zupełnie odmienić swoje życie jedną myślą lub jednym aktem miłości
- Jesteś najbardziej upartym karzełkiem na świecie, Iskierko.
- Jedynym w swoim rodzaju i miałeś pecha trafić akurat na mnie. Współczuję.
Jeśli miałeś szczęście - jechałeś na Woodstock, jeśli miałeś pecha - jechałeś do Wietnamu. A jeśli nie wiedziałeś, czego chcesz - lądowałeś w domu wariatów.
Marchwiccy mieli pecha. Bo byli do bólu zwyczajni, mało inteligentni, bez żadnych, ale to absolutnie żadnych koneksji. Nie mogli się bronić, więc stanowili idealny cel.
Tonięcie. Umieranie. Nie, do cholery, to było nierealne słowo, słowo odnoszące się do kwiatów albo zwierząt, albo innych ludzi. Starych ludzi, chorych ludzi. Ludzi, którzy mieli pecha.
Nocna obserwacja na ogół nudna rzecz, choć skok przez płot, gdy trzeba uciekać przed psami, potrafi ją urozmaicić. Ale wylądować na kolanach w jedynej kałuży w promieniu kilometra - to trzeba mieć pecha!
W Dżakarcie ludzie traktują koty niemal jak stworzenia święte, a bezpańskim dogadzają na różne sposoby. Skrzywdzenie kota jest równoznaczne z przywołaniem pecha na resztę życia.
Życie dla wielu z nas jest pasmem różnych zbiegów okoliczności, które dla jednych układają się bardziej pomyślnie, a dla drugich przeciwnie. Jedni są jak w czepku urodzeni, inni zaś ciągle mają jakiegoś pecha.
Często wręcz z ulgą zauważamy, że zawiedzione nadzieje stały się koniec końców naszym wybawieniem. Ucieczką spod topora. Czy pogmatwanie się naszych zamiarów musi koniecznie oznaczać porażkę albo pecha?
(...) Jacob Snaith miał strasznego pecha. Przyjechać na białym koniu w celu ratowania księżniczki przed smokiem i najpierw natrafić na przebywającego u niej w gościnie złego czarnoksiężnika, a potem zostać razem ze smokiem wyrzuconym przez nią z zamku...
Może jednak wcale tego miejsca nie kochał?
Co gorsza, gdzieś w głębi duszy obwiniał za wszystko Szakala. Począwszy od czasów, gdy obaj byli dziećmi, w życiu Willa nigdy nic się nie układało, kiedy ten dupek był w pobliżu. Sadystyczny kutas zawsze był chodzącym symbolem pecha.
Profesor miał siedemdziesiąt parę lat, ale wyglądał na sto z okładem i przypominał zwłoki z zajęć z anatomii. Było tajemnicą poliszynela, że po śmierci jego ciało miało przejść na własność uczelni. Cieszyliśmy się, że przy odrobinie szczęścia - albo pecha, zależy, jak na to spojrzeć - trafi na nasz stół.
Ja Alyssa Scott, światowa łamaga oraz magnes przyciągający pecha, a w dodatku nieustannie pakująca się w kłopotu idiotka, dobiłam właśnie do mety. Jak mogłam wplątać się w taki bajzel? Widziałam wcześniej pistolety u ochroniarzy i domyśliłam się, że Valenti to szycha, ale to jest cholerna mafia.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl