Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "petra tam z", znaleziono 43

Czasami miewam wrażenie, że im bliżej raju człowiek się znajduje, tym bardziej mu do niego śpieszono.
I myślę, że skoro mam skrzydła, mogłabym spróbować wzbić się w powietrze, bo przecież skrzydła służą do latania.
Zdajesz sobie sprawę z tego, że najchętniej zamiast tego peta, widziałabym pod swoim butem twoją głowę?
Miałam dobre dzieciństwo i nie spodziewałam się, ze kiedyś to się zmieni. Teraz mam wrażenie, że była to iluzja, że jedynym co ich łączyło byłam ja. Byłam przyczyną ich bycia razem i sprawiłam, że stali się nieszczęśliwi.
Potrzebowałam ciepła jej troskliwego uścisku. Może to nie zmieniło mojej sytuacji i tego co sobie myślałam, ale dało mi poczucie, że ktoś jest ze mną, że kogoś naprawdę obchodzi co czuję.
A kim byłam ja? Wycofaną i cichą dziewczyną, niemającą pojęcia o koszykówce, samochodach i niczym interesującym. Nie pasowałam do nich ani trochę.
Coraz cześciej nachodziła mnie myśl, że nie miałam swojego miejsca na świecie i lepiej byłoby gdybym zeszła wszystkim z drogi.
Dziwisz się? Nie ma tu dla mnie miejsca. Na każdym kroku czuje się totalnie niepotrzebna. Wolałabym nie istnieć.
Wer­bal­ne wy­po­wie­dzi in­nych ludzi upo­rczy­wie przy­wo­dzą nam na myśl prze­rzu­ca­nie gnoju.
W takim razie dla­cze­go ar­ty­sta w ogóle two­rzy? Od­po­wiedź jest pro­sta – no prze­cież dla kasy. Pie­nią­dze są po­trzeb­ne. Bez pie­nię­dzy nie ma dla was miej­sca w sys­te­mie. A sys­tem to je­ste­śmy my, lu­dzie. Ale tylko na pozór. Sys­tem już dawno się unie­za­leż­nił i stoi wy­so­ko nad nami, zwy­kły­mi śmier­tel­ni­ka­mi. Jest abs­trak­cyj­ny i nie­ma­te­rial­ny jak psy­chi­ka. Ma atry­bu­ty Boga i nie­wy­klu­czo­ne, że to jest Bóg. My się do niego mo­dli­my. Nie ma wyj­ścia. Co­dzien­nie pro­si­my go, aby za­cho­wał nas ode złego i nie przy­wiódł do zguby.
Za­my­ka­ją was w wa­riat­ko­wie. Będą was le­czyć. Zba­wie­ni dzię­ki psy­cho­tro­pom wyj­dzie­cie stam­tąd, aby wpaść w otwar­te ra­mio­na sys­te­mu, gdzie już na was cze­ka­ją eg­ze­ku­to­rzy. Sys­tem was po­de­pcze i za­bi­je. Ścią­gnie z was skórę i po­de­trze nią sobie tyłek.
Przedzierałem się przez kolejne tomy, za każdym razem tylko rzucając okiem, tyle, ze rzucenie okiem na książkę bywa bardzo zdradliwe, bo niektóre książki są zupełnie jak mięsożerne kwiatki.
Po co ludzie ciągle pytają nas, jak się mamy, skoro tak naprawdę mają to gdzieś?
Milczenie to podła broń.
Człowiek uświadamia sobie marność wszelkich spraw, kiedy odkładając gazetę, woli powrócić do zaczętej książki.
To widać. Od razu widać, jak zachowują się ludzie, między którymi do niczego nie doszło, a jak ci, którzy mają to dawno za sobą. To po prostu widać.
Najważniejsze, że mam tam dokładnie tyle lat, ile akurat mam, a wszystkim to zupełnie obojętne.
- Porządny człowiek powinien umrzeć, kiedy przyjdzie na to pora.
Dochodzę do wniosku, że Evžen prezentuje coś na kształt maksimum argumentacyjnego, więc przyznaję mu rację, bo niby czemu miałbym nie pochwalić kogoś, kto wywiązał się z zadania lepiej, niż ustawa przewiduje.
Tata nie do końca wszystko kapuje, nie ma więc sensu mówić mu czegokolwiek, a kiedy już ma chwilę olśnienia, nie chcę jej psuć takimi wieściami, pomijając fakt, że on wcale nie pyta... .
Zupełnie jak umęczony pragnieniem bawół. Próbował dotrzeć do źródełka, gdzieś w dalekiej Afryce, ale nie doszedł.
Zawsze proponuję szklankę, ponieważ wiem, jak wygląda jego picie z butelki, ale zawsze rzuca coś w stylu, że amerykańscy desantowcy nie piją ze szklanek, a kłóć się tu z kimś, kto ma o sobie tak wysokie mniemanie.
- Jeden jedyny raz w życiu człowiek zdejmie kurtkę i od razu musi gdzieś między ziemniakami zasadzić, kurwa, portfel!
Idealna temperatura dla jasnego lagera jak Pilsner wynosi siedem stopni. Dopiero przy tylu rozwija się bukiet wszystkich substancji aromatycznych i smakowych, a zbyt zimne piwo rżnie podniebienie. (s.43)
Alkohol niczego nie rozwiązuje, ale za to likwiduje potrzebę rozwiązywania czegokolwiek. s.68
Po francusku umiem co najwyżej zamówić dziewczynę w burdelu. s.100
honoru nikt nie może nam odciąć, odstrzelić ani amputować. Honoru może się pozbawić jedynie ten, do kogo on należy. s.64
Mocny alkohol pije się w charakterze rytualnej autodestrukcji. W sumie jest to przecież trucizna dla komórek. (...) Pijaństwo jest aktem egzystencjalnym. Pijak popełnia samobójstwo, aby się upewnić, że żyje.
Regularne spożywanie alkoholu oddala człowieka od rzeczy nietrwałych, jak życie rodzinne, gromadzenie majątku czy kariera zawodowa, a zbliża do rzeczy wiecznych, jak inspiracja muzyczna, zwariowane miłości, zrozumienia istoty wszechświata i bytu. U muzyków marskość wątroby jest chorobą zawodową. Poeta abstynent to oksymoron: sczezłej harfy ton, minionej ułudy wędrówka, martwej kochanki miłość, poety abstynenta wiersz.
-Alkohol zabija komórki mózgowe. Te stare i chore. Tak samo, jak drapieżniki eliminują stare i chore jednostki, dzięki czemu utrzymują stado w dobrym zdrowiu. Mózg to stado piżmowołów, a alkohol to zgraja wilków. Więc dalej, biegnij i pokaż, co potrafisz, żeby mi się mózg nie zdegenerował - polecił mężczyzna wódce i wlał w siebie kolejną szklankę. s.70
© 2007 - 2025 nakanapie.pl