Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pnia to pan", znaleziono 751

Ludzki ród powstał z krzywego pnia, a z krzywego pnia nigdy nie zrobi się nic prostego.
Życie pochodzi z jednego pnia i jego odłamy nie dorównują pierwowzorowi.
Nie dała mu okazji, by powiedział coś więcej. Zarzuciła mu ręce na kark, a potem przyciągnęła tak mocno, że musiał złapać się pnia, by nie stracić równowagi. Jedną rękę wsunęła mu w jego spodnie, drugą rozpięła rozporek. Zaorski nie wahał się ani przez moment.
Wszelkie hamulce puściły. Pragnienie wzajemnej bliskości było tak silne, że przyćmiło wszystko inne.
Istnieje w świecie siła, która sprawia, że zawsze nadchodzi nowy początek. Z pogorzeliska kiełkują kwiaty, od pnia odrasta młode drzewko, a zmrożona, martwa ziemia staje się żyzną glebą gotową na pług. Szramy zabliźniają się i zmieniają w nowe ciało. Człowiek złamany rozpaczą ociera pewnego dnia łzy, unosi głowę i znowu dostrzega, że świeci słońce. Rany się goją.
Istnieje w świecie siła, która sprawia, że
zawsze nadchodzi nowy początek. Z pogorzeliska kiełkują kwiaty, od pnia odrasta młode drzewko, a zmrożona, martwa ziemia staje się żyzną glebą gotową na pług. Szramy zabliźniają się i zmieniają w nowe ciało. Człowiek złamany rozpaczą ociera pewnego dnia łzy, unosi głowę i znowu dostrzega, że świeci słońce. Rany się goją.
Zwycięzcy nie rozliczają, zwycięzcy nie wskazują winnych. Oni budują Nowe, Lepsze, nie zauważając, że wszystko to powstaje na kościach, na prochach zabitych, o których nikt tak naprawdę nie chce – pomimo pomników, wieńców i Dni Poległych – pamiętać. A ci, co teraz u szczytu, są tacy sami. Często jeszcze ci sami. Albo to ich dzieci, ludzie z tej samej krwi, tego samego rodowego pnia. Na pewno dziedzice ich myśli, tylko chwilowo przyjmujący na twarze maski fałszywego pojednania z całym światem.
Zaglądam do kościoła dla woni kadzidła i wosku, dla zapachu starego drewna ław i konfesjonału z dziurkami po kornikach. Patrzę na obrazy, freski i witraże. Przyglądam się figurom powykręcanych świętych w bocznych nawach i pulchnym aniołkom unoszącym się nad ołtarzem kapiącym od złota. Zastanawiam się, jaką cudowną moc mają te krótkie skrzydełka, że potrafią unieść w powietrze takie tłuste tyłki. Mam ochotę dotknąć tej gładkości, tak jak dotykam pnia buka. Krucyfiks jest szorstki w wyrazie, przypomina gruzłowatą korę starej akacji. Woda w kropielnicy jest zimna jak w zacienionym stawie, kiedy zanurzam w niej palce. Snopy słonecznego światła w półmroku kościoła, zabarwione przez kolorowe szkła, podobne są do pomarańczowych promieni słońca o zachodzie, kiedy wrzynają się ukośnie w głąb lasu, tak samo błyszczą w nich i wirują złotawe drobiny pyłu.
Jednak najbardziej lubię patrzeć na ludzi w tym odświętnym otoczeniu, wyrwanych z codziennego, potocznego życia, które przez ten krótki czas archaicznego nabożeństwa wydaje się odległe i nierealne, jak historie zamknięte w książkach stłoczonych na regałach biblioteki. Wystarczy sięgnąć i otworzyć którąkolwiek. Nie da się przeczytać tych wszystkich opowieści, ale chce się chociaż zobaczyć okładki z tytułami, dotknąć, powąchać i przekartkować. Pociąga mnie zapach książek, nie tylko nowych, pachnących farbą drukarską, ale także tych starych, rzadko otwieranych, zatęchłych. Kiedy byłem na studiach, chodziłem do biblioteki uniwersyteckiej i jednego razu musiałem rozdziewiczać specjalnym nożem kartki starej, nigdy nie czytanej książki o zbutwiałej woni.
Żyłam z dnia na dzień, jednocześnie nie przeżywając prawdziwie i emocjonalnie ani jednego dnia.
Dowiedzieliśmy się, że miłość jest jak bańka mydlana: jednego dnia pięknie lśni, drugiego dnia już jej nie ma.
Za dnia częściej jesteśmy optymistami.
- Fuj! ale wstrętny początek dnia!
Któregoś dnia to miasto będzie należeć do mnie.
Otwierane butelki i puszki wyznaczają rytm każdego dnia. Są celem, sensem, nagrodą i koniecznym warunkiem, by dotrzeć do dnia następnego.
Każdego dnia kroczymy po krawędzi i nawet tego nie wiemy.
Powoli. Oto hasło dzisiejszego dnia.
Każde dziecko pewnego dnia musi sobie zdać sprawę, że dorośli również popełniają błędy i okazują słabość, tak jak wszyscy inni. Następnego dnia, czy tego chce czy nie, nie jest już dzieckiem.
Odbudowaliśmy siebie na nowo, każdego dnia przeżywamy coś razem razem nowego, albo od nowa. Tą miłość jest każdego dnia inna, lepsza, mocniejsza.
Każdego dnia rano wstawał i mówił sobie, że musi to wytrzymać.
Szesnasty sierpnia. Tego dnia wszystko między nami się zmieniło.
To co kochasz, musisz kochać tym mocniej, bo pewnego dnia tego już nie będzie.
(...) pewnego dnia podejdzie do skraju urwiska i się nie zatrzyma (...)
nie zaczyna się nowego dnia od założenia wczorajszych gaci.
Nie zawsze dobry poranek jest zapowiedzią dobrego dnia
Bo życie takie właśnie jest - każdego dnia częstuje nas nowymi doświadczeniami.
"Trzeba brać życie każdego dnia takim, jaki jest."
Brak wolności trzeba zdobywać każdego dnia, chłopcze.
Coś w Tobie będzie wabione aromatem tamtego wspomnienia Ciebie. I od tego dnia - podobnie jak ja i wiele innych - każdego dnia, gdy już rozchylisz powieki, będziesz się uczyć rysować swoje szkice miłości.
Pewnego dnia albo wszyscy umrzemy, albo wszyscy będziemy nowojorczykami.
,, Pewnego dnia wszyscy będziemy sobie siedzieć, grubi i szczęśliwi''.
Byli teraz złączeni nieodwołalnie. Od dnia, w którym przytknął swój długopis do jej skóry.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl