“Veronique, ja wierzę w boga mordu. To jedyny, który rządzi - niepodzielnie, od zarania dziejów.”
“Kobietom się wydaje, że potrzebny jest mężczyzna, że potrzebny jest ojciec, jakby to coś zmieniało. Mężczyzna jest jak tobołek, który trzeba za sobą wlec, jest nieprzydatny i niezdarny...”
“Mężczyzna powinien sprawiać wrażenie, że jest sam... Tak myślę. To znaczy, że może być sam... Ja też uważam, że John Wayne to uosobienie męskości. Co on miał przy sobie? Colta. Rzecz, która wytwarza pustkę... Mężczyzna, który nie sprawia wrażenia, ze jest samotnikiem, to dla mnie nie mężczyzna...”
“Bieda jest jak rdza, co zjada to wszelkie dobro.”
“Lecz Om miał do dyspozycji Bruthę, z umysłem tak ostrym jak beza.”
“Umiejętność pozytywnego myślenia na własny temat to coś, czego bez wątpienia potrzebujemy.”
“Człowiek potrzebuje należytego odpoczynku, żeby móc pracować. Ale musi też dostawać odpowiednie wynagrodzenie, żeby spokojnie żyć.”
“Moja rodzina jest temperamentna, nawet z powodu jakiejś błahostki potrafimy wystrzelić jak popcorn podczas prażenia.”
“Jeśli się komuś nie wygadam, mam wrażenie, że mnie rozsadzi.”
“Wierzył, że zaangażowanie się w opowieść drugiej osoby pomogłoby mu samemu się otworzyć. Wtedy też po raz pierwszy dotarło do niego, że już od długiego czasu był zupełnie sam.”
“Ćwiczył, pracował, oglądał filmy i odpoczywał. Czuł, że udało mu się już odnaleźć w tym prostym cyklu, świetnie się w niego wpasował. Miał wrażenie, że tyle mu wystarczy. Że więcej mu w życiu nie trzeba.”
“Oczywiście ktoś, kto ma wystarczająco dużo wrażliwości, by zajrzeć w głąb siebie, może zmienić się nieco dzięki jednej książce. Wierzę jednak, że nawet ci, którzy są pozbawieni tej zdolności, pod wpływem oddziałujących na nich nieustannie bodźców nie będą mieć innego wyjścia, jak w końcu przyjrzeć się sobie szczerze.”
“(...) wszyscy bohaterowie powieści są w mniejszym lub większym stopniu oderwani; mają swoje mankamenty, co w ostateczności czyni ich odzwierciedleniem zwykłych ludzi. Nikt z nas nie jest idealny, dlatego chcąc nie chcąc, gdy mierzymy się z innymi, będziemy się wzajemnie krzywdzić. i To właśnie czyni nas ludźmi.”
“JeSteśmy zwyczajni, bo mamy braki i drzemie w nas słabość, ale czy życzliwe gesty nie są przypadkiem w stanie na krótką chwilę uczynić nas wielkimi?”
“Dzieląc przestrzeń z Min-junem, Yeong-ju nauczyła się, że milczenie może być sposobem na okazanie drugiej osobie szacunku. Lubiła ten stan, kiedy nie musiała przywiązywać wagi do uczuć rozmówcy i na siłę wymyślać tematów.”
“Budynek niedawno wyremontowano. Obłożono styropianem, pomalowano na ciepłe pastelowe kolory, przez co wyglądał jak wielka beza postawiona dokładnie pośrodku zasranego przez psy trawnika.”
“Teraz- w południe- jechali przez Ankoro. Tu nie było żadnych kolorów, tylko rdza dnia i szarość rzeki. Gigantyczne miasto nędzy, w którym element ludzki mieszał się z roślinnym, ciało mieszało się z korą, plastik łączył się z gliniastą glebą.”
“— Myślałam, że spotykasz się z Asherem — wyznałam, ponieważ w ostatnich miesiącach nauki częściej widywałam ją z nim niż z Hannah.
— Też tak myślałam, dopóki nie okazało się, że mnie zdradza — powiedziała poważnie, a po chwili dodała: — Z własnym odbiciem!”
“Chciałem zabić skurwiela odpowiedzialnego za wypadek, ale kiedy on przyszedł do mnie jak do spowiedzi i wyznał prawdę, ja puściłem go wolno. Nie zrobiłem nic poza tym. Siedziałem osłupiały i pozwoliłem mu odejść. Bo nie chciałem zniszczyć mu życia. Kurwa. A co z moim?”
“— Wiesz, bardzo ich lubię. Może nawet kocham? Uwielbiam spędzać z nimi czas, śmiać się i wygłupiać. Są dla mnie bardzo ważni i zależy mi na nich.
— Czy to właśnie nie jest przyjaźń?”
“To cholernie niesprawiedliwe. Czuję wręcz fizyczny ból na myśl o tym, jak wiele jest dzieci takich jak oni. Jak wielu „złych” dorosłych to wciąż tak naprawdę dzieciaki, które nie miały dobrego startu...”
“Przepraszam, co ty studiujesz? Prawo? Chyba po to, żeby wiedzieć, jak je łamać.”
“— Pozwól mi mieć tajemnice.
— I tak masz ich zbyt wiele.”
“Ja się nie boję. Ja nie podejrzewam. Ja wiem. Wiem, że to on! Jak mógł to zrobić?”
“I tak miałam własny klucz, idiotko. Tylko że chwilowo go zgubiłam, bo też jestem idiotką. Dlatego właśnie się przyjaźnimy.”
“— Brałeś coś dzisiaj? — pyta, patrząc na mnie jak na wariata.
— Nie, ale chętnie bym wziął ciebie.”
“— (...) Jesteś wart o wiele więcej.
Obdarowuje mnie jednym pocałunkiem, a ja zamykam oczy i wsłuchuję się w bicie jego serca.
— W takim razie mam tylko dwie prośby, Audie — szepcze.
— Tak?
— Skończ te studia, dobrze? I nie wałkujmy już więcej tego tematu, tylko bądźmy razem. Cokolwiek by się nie działo.”
“— Nie jesteś zbyt dobry w byciu złym (...).
— Ale jestem zły w byciu dobrym.”
“Gwiazdkę zafascynowało to nowe zjawisko, tym bardziej że po pewnym czasie nietypowej plamce zaczęła towarzyszyć druga, bladożółta – mniej wyraźna, ale równie ruchliwa. Reja zapragnęła natychmiast zejść na ląd Kordy, by odkryć tajemnicę dwóch wyjątkowych punktów.”
“Uzależnienie przeżarło jej silną wolę niczym rdza stara blachę. Jako patologiczna hazardzistka stała się marionetką w szponach nałogu, który pociągał za sznurki, kierował każdym jej ruchem, zniewalał umysł. Przez długi czas nie była sobą. Za jej gesty, słowa i czyny odpowiadała choroba. Tego nauczyła się na terapii.”