Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "roku janusz", znaleziono 141

Bo­ha­ter­stwo jest cho­ro­bą za­kaź­ną. „Nie chcę być bo­ha­te­rem!” Zaraz po­pro­szę ko­le­żan­kę, sie­dzą­cą teraz za biur­kiem na dy­żu­rze, o szcze­pion­kę na bo­ha­ter­stwo.
Bo­ha­ter­stwo jest cho­ro­bą za­kaź­ną. „Nie chcę być bo­ha­te­rem!” Zaraz po­pro­szę ko­le­żan­kę, sie­dzą­cą teraz za biur­kiem na dy­żu­rze, o szcze­pion­kę na bo­ha­ter­stwo.
Złe wia­do­mo­ści są jak ból od ude­rze­nia, a brak wia­do­mo­ści jak po­wo­li na­ra­sta­ją­cy ból zęba.
Janusz podszedł do okna. Był zauroczony widokiem, jaki ukazał się jego oczom. Pensjonat stał na działce tuz pod reglami, a widoku z okna nic nie zasłaniało. Zupełnie jakby cały świat został po drugiej stronie budynku, a po tej rozpościerała się dziewicza, przez nikogo nieodkryta kraina.
W blokach na ulicach Klaudyny i Gwiaździstej mieszkali wraz z rodzinami między innymi panowie: Janusz Gajos, Wojciech Pokora, Jan Kobuszewski, Władysław Komar i wielu, wielu innych, a jeżeli mieli dzieci w wieku szkolnym, to uczęszczały one również do Szkoły Podstawowej numer 53.
Janusz Sadza-scenarzysta
Protoplastą Waldusia był sąsiad moich rodziców. W domu obok mieszkało dwóch chłopaków: Wiesiek i Waldek oraz ich ojciec. Pamiętacie starego Kiemlicza z Potopu Sienkiewicza, jego dwóch synalków oraz powiedzenie "Ociec, prać?". To była taka właśnie rodzinka. Zera intelektualne, ale wiedzieli wszystko.
Co sprawiło, że Janusz Kurczab nie jest wymieniany jednym tchem ze wspinaczami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich, Leszek Cichy, Wojciech Kurtyka, Maciej Berbeka czy ciut młodszy Artur Hajzer? Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, kilku uczył wspinaczki.
Więzy krwi tak mocno definiujące rodzinę wcale nie wiążą ludzi, że tak to nazwę, automatycznie. To moim zdaniem długi proces.
Szept sprowadza rozmowę do tego, czemu powinna służyć, do przekazywania informacji i zadawania pytań. Szept wymaga też skupienia. a to przecież służy rozmowie.
Najgorszy jest lęk przed czymś, czego nie można nazwać.
Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość.
Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimś do łóżka, ale chcieć wstać następnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatę?
Kobiety żyją wspomnieniami. Mężczyźni tym, co zapomnieli.
Życie przeważnie jest smutne. A zaraz potem się umiera.
Racjonalizm wie o mistycyzmie tylko tyle, że jest absolutnie nieracjonalny.
Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota. To nawet gorsze od nieodwzajemnionej miłości.
Mózg dobrze funkcjonuje, gdy dusza jest spokojna.
Tylko dla przeżyć warto żyć. I dla tego, aby móc je komuś potem opowiedzieć.
Nie może być dla kobiety większej udręki niż mężczyzna, który jest tak dobry, tak wierny, tak kochający, tak niepowtarzalny i który nie oczekuje żadnych przyrzeczeń. Po prostu jest i daje jej pewność, że będzie na wieczność. Boisz się tylko, że ta wieczność - bez tych wszystkich standardowych obietnic - będzie krótka.
(...) przeznaczenie to wymysł i przesąd. Bóg ma za dużo ważnych spraw na głowie, aby ustalać przeznaczenie całego tego mrowiska ludzi. Poza tym nie ma takiego przeznaczania, które uśmierca ośmioletnie dziecko.
Ty się Serce nie wywyższaj. Myślisz, że jak mnie zracjonalizujesz, to wyjdzie na to, że ty to wzniosłość i wyższe stadium rozwoju, a ja to Biskupin? Ty się Serce, mylisz. My jesteśmy oboje, dokładnie tak, w trakcie reakcji chemicznej. Tak jest, Serce! My jesteśmy tylko chemią. Twoja reakcja jest po prostu tylko inna. Ja to neurony, dendryty, podwzgórze, śródmózgowie i ciało migdałowe. Obojętnie, jak to się nazywa. Nas można będzie kiedyś zarejestrować w jakimś banku danych reakcji chemicznych. Zobaczysz.
Twoja reakcja się skończy znacznie prędzej niż moja. Moja potrwa do końca. Ty masz za dużo ciepło reakcji. Za dużo potrzebujesz i za dużo pobierasz. Tego nie wytrzyma długo nawet piec hutniczy. Wypalisz się. Poza tym ty dokładasz do jednego tylko pieca. Ty, Serce, uważaj, bo ten drugi ci gaśnie. Ale jeszcze się żarzy. Jeszcze nie jest za późno. Ciągle jeszcze możesz rozdmuchać tam płomienie.
Dobra, dobra. Ja wiem, Serce. Ja wiem, o co ci chodzi. Chodzi ci o miłość. Ale pamiętaj o jednym: ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej. Więc ty się nie nastawiaj na wieczność. Ty, Serce, nie jesteś czasoprzestrzeń.
...a przedwczoraj nienawistny homofob z mojej klasy. Najpierw niewybrednie obrażał mojego kolegę, a potem go na lekcji religii podle poniżył. Byłem przy tym. Cała klasa przy tym była. Uczyłaś mnie, aby zawsze bronić słabszych i nigdy nie używać przemocy. To idealizm, mamusiu. Czasami nie da się nie używać przemocy. Jutro albo może pojutrze wezwą cię pewnie do szkoły i dokładnie ci o tym opowiedzą. Stłukłem go. Puściłem, dopiero kiedy przeprosił.
,, I nagle zauważyłam, że mimo to na swój nieporadny sposób nieustannie okazujesz mi, że jestem ci niezbędna. Może to mało romantyczne , ale tak naprawdę kobietom głównie o to chodzi. O poczucie niezbędności. Tylko hipokrytki lub kłamczuchy twierdzą inaczej"
Czas to życie. A życie jest dla ludzkiej jednostki wartością tak cenną i unikalną, że głupotą byłoby przeliczanie go na jakiekolwiek inne dobra materialne...
Jeśli kilka razy nurkujesz do szafy dla faceta, to tak naprawdę już chcesz, aby zdjął ci majtki. To na nich powinnaś się skupić i zapomnieć o reszcie.
...Przewaga ławki nad komputerem dla większości ludzi jest oczywista i niekwestionowana. Głównie ze względu na bliskość, zapach i dotyk. Nie kwestionował tego. Uważał jednak , że słowami można zastąpić zapach i dotyk. Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi. Zapach można tak opisać, ze nabierze smaku i kolorów. Gdy już jest czulej od słów i pachnie od słów, to wtedy...
A wieczorem, kiedy przyszła mnie pocałować na dobranoc, powiedziała, że wstydzić się powinni ludzie głupi, ale nigdy biedni...
A poza tym samotność, według babci Marty, jest czasami tak niebezpieczna jak choroba...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl