Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "rozala jest", znaleziono 97

- Do mnie może pan... możesz mówić Miśka albo Czapla. "Posterunkowa" brzmi nieco oschle.
W przeciwieństwie do wielu osób, które preferowały wiosnę i lato, Miśka lubiła tę melancholijną porę roku, jej barwy, mglistość poranków i kasztany, które ukrywała w szufladzie. Lubiła miękkość swetrów chroniących ją przed chłodem. Dwa najcieplejsze, zrobione na drutach, miała po matce.
To dobry moment, żeby przypomnieć sobie, jaką drogę przeszedł, od chwili gdy kiedyś, jako jedyny z czworga rodzeństwa, postanowił wyrwać się z zapyziałej dziury, w której mieszkał.
Będąc blisko żony właściciela, prędzej czy później znajdzie jej słaby punkt albo dwa i odegra się za czas upokorzeń. Wszak zemsta najlepiej smakuje na zimno.
Pewność siebie. Kobiecość. Żona właściciela pracowni wiedziała, czego chce, i dążyła do osiągnięcia celu. Chciała władzy, pieniędzy i kontroli. Przejrzał ją, ponieważ marzył o tym samym. Byli ulepieni z jednej gliny.
Trasa przejścia modelek była tak opracowana, żeby każdy z oglądających pokaz mógł z bliska przyjrzeć się prezentowanym sukniom, spódnicom, bluzkom oraz spodniom.
A ty myślisz, że ja chodzę z koszykiem do lasu, potrząsam drzewem i banknoty jak liście spadają mi do stóp? Mam osiemdziesiąt jeden lat i wciąż pracuję. Nikt mi nigdy niczego nie dał. Już i tak długo byłam cierpliwa.
Kłamał w żywe oczy, by ukryć, że nie tylko przegrywa bieżące dochody, ale też stracił już prawie wszystkie oszczędności. Aby mieć pieniądze na dom, brał chwilówki, pożyczał od znajomych i sprzedawał rzeczy, które miały jakąkolwiek wartość. Upłynnił kolekcję płyt winylowych, kilka książek z edycji limitowanych, złotą zapalniczkę i używane telefony komórkowe.
Już nie grał tylko po to, żeby się odegrać. Brał w ręce karty i żetony, aby pozbyć się pustki, która w nim była, gdy tego nie robił.
Kiedy umierają rodzice, już na zawsze przestajemy być dziećmi.
Żadna cudza historia nie edukuje nas tak, jak kopnięcia, które dostajemy we własne pośladki.
Były w niej dwie Moniki: ta z pracy wierzyła w swoją wartość, była pewna siebie, asertywna, odważna: ta z domu ukrywała siniaki, karmiła się głupią nadzieją, chciała wierzyć w moc kolejnych przeprosin i od pewnego czasu również umierała ze strachu, po tym jak Wojtek zagroził jej śmiercią, jeśli postanowi go zostawić.
Jak to mówiły żółwie Ninja, nigdy nie płać za spóźnioną pizzę czy coś w tym rodzaju.
Mimo, że kochała policyjną robotę, nie miała nic przeciwko mniejszym wyzwaniom i zredukowaniu tempa, przynajmniej dopóki na nowo nie poukłada swoich spraw.
W sercu córki błysnęła iskra nadziei, którą matka musiała brutalnie zgasić.
- Nie ma pani pojęcia, kim jest mój ojciec.
– Nie mam, ale chętnie się dowiem, kto wychowuje syna na złodzieja – odparła spacyfikowanemu młodzianowi.
Gdyby nie chodziło o matkę, na pewno miałaby większy wybór,
a lista miejsc, w których mogłaby zacząć od nowa, byłaby dłuższa. Jednakże poczucie obowiązku i lojalność wobec rodzicielki blokowały większość możliwości. Była skazana na Pełnię.
„ Kto może grozić osobie, która wytwarza czekoladki ? Niezadowolony klient, ze czekolada byłą za mało mleczna lub gorzka. „
"Jest coś szczególnego w tym, że posiada się na przykład broszkę albo kolczyki, które są jedyne na świecie, gdy wiemy, że nie ma drugich takich samych."
„ Ten dzień na zawsze podzielił moje życie. Nie mają państwo pojęcia, ile bym oddał żeby cofnąć czas”
„, Jeżeli nie konfrontujemy się z naszymi lękami, one coraz bardziej nas osaczają, nie da się od nich uciec. „
Jeżeli cierpisz z powodu serca, zajmij myśli ;jeśli cierpisz z powodu myśli, zajmij ręce.
„Próbuję zrozumieć, dlaczego ludzie czynią zło, dlaczego krzywdzą innych”
Lubię dobre jedzenie, wino i świece. Tak w opozycji do ponurego świata, w którym na co dzień się poruszam. Odskocznia od ludzkich nieszczęść i zbrodni.
Była kolekcjonerką każdą komórką swojego ciała. Pojęcie, że coś jest nie do zdobycia ze względu na fizyczną niedostępność lub wysoką cenę, było jej obce. Jeśli chciała mieć jakiś przedmiot: filiżankę, imbryk, mlecznik czy cukiernicę, prędzej czy później osiągała swoje, nawet jeśli musiała zapłacić więcej, niż początkowo zamierzała.
Poczuła, że coś łazi jej po ramieniu i kieruje się w stronę obojczyka. Chciała strącić owada, lecz zdążył odlecieć, więc dotknęła tylko swojej wilgotnej od potu skóry. Po chwili natręt wrócił. Znów pacnęła dłonią i tym razem udało jej się zgnieść niewielkiego robala o wąskim odwłoku zakończonym dwoma dłuższymi włoskami.
Wzdrygnęła się z obrzydzenia.
— Myślałam, że spotykasz się z Asherem — wyznałam, ponieważ w ostatnich miesiącach nauki częściej widywałam ją z nim niż z Hannah.
— Też tak myślałam, dopóki nie okazało się, że mnie zdradza — powiedziała poważnie, a po chwili dodała: — Z własnym odbiciem!
Chciałem zabić skurwiela odpowiedzialnego za wypadek, ale kiedy on przyszedł do mnie jak do spowiedzi i wyznał prawdę, ja puściłem go wolno. Nie zrobiłem nic poza tym. Siedziałem osłupiały i pozwoliłem mu odejść. Bo nie chciałem zniszczyć mu życia. Kurwa. A co z moim?
— Wiesz, bardzo ich lubię. Może nawet kocham? Uwielbiam spędzać z nimi czas, śmiać się i wygłupiać. Są dla mnie bardzo ważni i zależy mi na nich.
— Czy to właśnie nie jest przyjaźń?
To cholernie niesprawiedliwe. Czuję wręcz fizyczny ból na myśl o tym, jak wiele jest dzieci takich jak oni. Jak wielu „złych” dorosłych to wciąż tak naprawdę dzieciaki, które nie miały dobrego startu...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl