Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje pojeta", znaleziono 17

Kiedy słyszymy świetnego poetę, mówimy, że zakosztował daru Odyna.
Bycie poetą chilijskim jest jak bycie peruwiańskim szefem kuchni albo brazylijskim piłkarzem lub wenezuelską modelką.
Bardowie opiewają miłość i bohaterstwo wojowników, wychwalają królów i schlebiają królowym, ale gdybym ja był poetą, sławiłbym przyjaźń.
Tak naprawdę, to jestem tylko poetą choć zostawiam na wielu drogach swoje ślady to zostawiam je w pożyczonych butach gdzieś na poboczu autostrady.
W poezji gra się o wszystko. Jeśli jesteś dobrym poetą, możesz pisać powieści, żeby zarobić parę groszy, bo pisanie powieści jest łatwiejsze.
Uwielbiam być pisarzem, tylko nie znoszę tej całej papierkowej roboty”. Czujecie to? Otóż ja, amigos i amigette, uwielbiam być poetą, tylko nie znoszę tych przeklętych słów.
To niekoniecznie coś złego nie wiedzieć, co znaczy zdanie, które się napisało lub wypowiedziało. Zapytajcie poetę, co miał na myśli, pisząc któreś słowo lub wers, a zabijecie poezję.
Mówiąc szczerze, miałem wszelkie dane, żeby stać się niezłym drugorzędnym poetą, ale to nic nie znaczy, ponieważ mam ten typ osobowości, że mogę być niezły drugorzędny w każdej dziedzinie i to bez specjalnego wysiłku.
Jest to ten dzień i ta jedna chwila, jest mi bardzo przyjemnie w tej nieprzyjemności i mniej przyjemnie, trochę jestem zjeżony, gdybym był filozofem, toby mi tego starczyło, ale jestem cywilnym poetą bez praktyki, a to nic nie znaczy i nie ma komu dziękować.
Najdziwniejsze było to, że Poe nie miał nic do dodania. Po zakończeniu lektury czekałem, aż podejmie wątek w miejscu, w którym go porzucił. Zacytuje innego łacińskiego poetę, wprowadzi mnie w tajniki etymologii, zaduma się nad ulotnością miłości...
On jednak życzył mi tylko dobrej nocy.
Więcej niż sto lat przed Stachurą, który obwieścił, że wszystko jest poezją, Lautréamont doszedł do wniosku, że każdy jest poetą. "Wszystko jest sztuką" - przywidziało się Hansowi Arpowi, zatem Mieczysław Porębski pięćdziesiąt lat później w podobnym duchu napisał: "Dziełem sztuki jest wszystko, co potrafi skupić na sobie uwagę".
daj nam pić z rogu obfitości Przenieś w zaczarowaną krainę mitycznej wieczności Daj poetom pióro Homera Wergiliusza, Owidiusza Mowę Demostenesa Spraw, by człowiek mógł być człowiekiem Poeta - poetą Uczyń z nas herosów życia codziennego.
Jeśli głupiec mówi wiersze, dziewczyna ma go za poetę. Sądzi, że ma zrozumienie dla szpar w podłodze, że lubi mangusty, że pochlebia mu ufność żmii, która pod stołem, koło jego nóg, się kołysze. I oddaje serce, które jest zdziczałym sadem, temu, kto lubi tylko strzyżone parki. I głupiec bierze księżniczkę w niewolę.
Wielu moich słuchaczy i czytelników wolałoby, żebym umarł młodo. Wtedy byłbym bardziej kultowy i mogliby palić świeczki na moim grobie, robić festiwale mojego imienia itd. A co zrobić z żywym, aktywnym poetą, który wciąż się zmienia i robi rzeczy, których się po nim nikt nie spodziewał.
Najpiękniejsze rzeczy na świecie są bardziej kruche od szkła i bardziej ulotne od śnieżynki na dłoni. Tak płoną iskry dogasającego ogniska, do którego nie chce się dokładać gałązek. Tak pada pierwszy wiosenny deszcz, rozpala się nad ziemią tęcza, spada przywiędły liść, błyskawica kreśli zygzak na niebie. Jeśli chcesz, znajdziesz to piękno wszędzie, co godzinę, co sekundę. Ale wtedy na pewno zostaniesz poetą. A jaki tam ze mnie poeta.
Co dzień czekał na mnie z czysto przepisanymi wierszami, zdumiewającymi jak na piętnastolatka. Jego prace świadczyły o tym, że z dziecinną wręcz łatwością zdążył zaabsorbować najwspanialsze osiągnięcia kultury pisanej. Wykazywał totalne panowanie nad językiem poetyckim, umiejętność odświeżania konwencjonalnych fraz i zdolność do grandilokwencji, której nie powstydziłby się Hugo. W najwyższym podnieceniu odkryłem w tym dziwnym chłopcu pierwszorzędny mechanizm umysłowy, którego sposób działania pozostawał dla mnie zagadką. Mimo to miałem wątpliwości co do jego przyszłości jako poety. W końcu czyż może być coś bardziej naturalnego dla chłopięcego umysłu jak wierszowanie? Przypuszczam, że po prostu pisał wiersze dla wytchnienia po pilnej nauce w szkole. Bycie poetą to żaden zawód. Z tego się wyrasta. Z tego powinno się wyrastać. Przewidywałem dla niego błyskotliwą karierę naukową.
Na placu między domami na robotniczym Żiżkowie stoi najobrzydliwsza budowla w Pradze: widoczny zewsząd nadajnik telewizyjny, nazywany przez ludność wiertarką, a przez jednego poetę koszmarną wieżą strażniczą, która pilnuje zgrzybiałych kamienic.
Wiertarka powstała w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i stanęła na cmentarzu żydowskim w 1630 roku, który prawie w całości zlikwidowano, a miejsce zalano betonem.
Teraz po wieży, w górę i w dół, pełznie dziesięć niemowląt. Z daleka wyglądają jak robaki. Każde jest czarne i ma ponad trzy metry długości. Niemowlęta mają urodę, na jaką wieża zasługuje: napuchnięte, nieproporcjonalne głowy, które z bliska przypominają tyłki. Między policzkami-półdupkami mają płaskorzeźbki kodów kreskowych.
- Sztuki trzeba wypatrywać w górze – zaśmiał się David Černý, widząc, jak turyści zadzierają głowy, żeby policzyć niemowlaki.
To jest odwrotność tego, co zrobił w mieście Znojmo, gdzie sztuki trzeba było wypatrywać w dole.
W Znojmie zażyczyli sobie wystawy, jakiej nie było. Oddał więc dziesiątki swoich, istniejących w Realu albo wyobraźni rzeźb. W wymiarach 2 x 2 x 2 cm. Były mniejsze niż pudełka od zapałek. Ustawił je w galerii na podłodze i mieszkańcy miasta z burmistrzem na czele musieli przed sztuką klękać. Niektórzy byli zmuszeni nawet chodzić przed nią na czworakach.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl