Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z maria", znaleziono 750

Natura może wiele dać człowiekowi, ale tylko wtedy, gdy jej nie zniszczy. A żeby nie zniszczyć, musi ją kochać albo się jej bać. Ja kocham. Inni się boją. I niech tak zostanie.
Pierwsze płatki śniegu opadły na ziemię. Tej nocy świat pokrył się śnieżną pierzyną i utulił ją do snu. Gdzieś z góry sączył się dźwięk pozytywki. Tej pozytywki.
Była zmęczona ciągłym udawaniem, że jest dobrze, że przecież trzeba żyć, że czas leczy rany, że tylko życie może pokonać śmierć.
Mroźny oddech nocy zawładnął jej ciałem. Do jej uszu dotarł odgłos zbliżającego się samochodu. Nie widziała jego świateł.
Po nocnym deszczu niebo nadal było zachmurzone, a majowy wiatr przypominał, że to jeszcze nie lato.
Magia radia - niby nic nie widzisz, a jednak widzisz wszystko.
Wschód słońca jest codziennie i daje nadzieję na nowe jutro.
Najtrudniejsza droga to zazwyczaj ta najwłaściwsza.
Gdy się uspokoił, zobaczył po drugiej stronie ulicy piękny biały pałacyk. Oddzielony od chodnika płotem z kutego żelaza i trawnikiem, dziewiętnastowieczny zabytek, niesłychanie elegancki, o lśniących szybach, dowód na istnienie świata zupełnie innego niż ten, w którym na co dzień przebywał pan Henryk.
Szedł tak szybko, jakby biegł. Minął Plac na Rozdrożu i w końcu odczuł lekki zawrót głowy, a to oznaczało zmęczenie. Wiedział, jak postępować ze sobą, aby nie wpaść w kłopoty. Usiadł więc na pobliskiej ławce.
Kupował gazety tylko po to, by rozwiązywać krzyżówki, którą to kiedyś rozrywką całkowicie gardził. Rzadko włączał telewizor. Dopiero po przeprowadzce do Domu wrócił do zwyczaju oglądania dziennika telewizyjnego.
Co dobrego mogło ją tu spotkać? Zgrzybienie z nicnierobienia: zgrabienie rąk od zimnej wody; zgorzknienie od nieżyczliwości pań w pokoju...
Przez tyle lat tak się przejmowałem tą Polską, wolnością. A teraz... Nawet bez swojej szafy, miły Jezu!
Wirginia Woolf napisała kiedyś, że przeszłość każdego człowieka jest w nim zamknięta jak karty książki, którą on zna na pamięć, a przyjaciele znają tylko tytuł.
Wróciła do rodzinnego domu, w którym wydarzyło się wiele dobra, ale gorycz zawsze dominuje, potrafi zepsuć smak nawet najsmaczniejszej potrawy.
Żeby wyjść z żałoby, trzeba oswoić się z pustką, a nie od niej uciekać. Przeprowadzka byłaby ucieczką.
To, co uważają inni, to jedno. A to, jacy jesteśmy naprawdę, to drugie.
Dom dziecka, nawet najlepszy, nie jest rajem dla nikogo.
Gerard manipulował ludźmi, odkąd pamiętał... Uwielbiał bawić się nimi, rozstawiać ich niczym pionki na szachownicy(...). Należało tak manipulować daną osobą, by nie zauważyła, że przekonania i emocje, którymi się kieruje, wmówił jej on. Uwodził, nakłaniał, prosił, oszukiwał i zastraszał. Instynktownie wyczuwał, na co dana osoba jest podatna.
Ale pewnego dnia utraciłem wiarę i nigdy jej nie odzyskałem. Myślę, że straciłem ją, gdy tylko zacząłem myśleć. Żeby być wierzącym, nie powinno się myśleć zbyt wiele.
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, Lecz widać można żyć bez powietrza.
Franz Kafka, Reiner Maria Rilke, Max Brod, Gustav Meyrink, Jaroslav Hašek, Karel Čapek, architekt Jan Kotěra, rzeźbiarz František Bílek, malarze Alfons Mucha, Emil Filla i Bohumil Kubišta – naprawdę niewiele miast może się pysznić tym, że skupiły w jednym czasie tyle artystycznych talentów” – rozpoczyna swoją książkę Praha – město evropské avantgardy 1895–1928 francuski historyk Bernard Michel, od którego przejmuję niektóre informacje i sformułowania do przewodnika.
"Zwyczajnie zaniemówiłam. Ciężko jest cokolwiek z siebie wydu sić, gdy naprzeciwko ciebie stoi żona twojego ukochanego. Cała i zdrowa. Dlaczego pojawiła się dopiero teraz? Dlaczego posta nowiła akurat w tej chwili zatruć nam życie? Diego wpatruje się w nią jak w jakiś obrazek, a Miguel nerwowo ściąga brwi. A Maria? Po prostu podchodzi, chwyta mojego Diego za rękę, a ja stoje jak skończona idiotka, patrząc, jak zabiera mi mężczyznę. To już drugi raz. Już drugi raz odebrano mi drugą połówkę. Więcej nie zniosę."
(...) serce się nigdy nie omyla.
Ale o Boże! czyż to jest przestępstwem swoje szczęście dla cudzego poświęcać? czyż to jest przestępstwem ofiarę z siebie czynić dla wdzięczności, dać się najtkliwszą litością i głosem obowiązku zwyciężyć? Jeśli to jest przestępstwem, o Boże litościwy karz mnie… niechaj na mnie gniew się Twój kończy, ale chroń wszystko, co kocham, chroń wszystko, com kiedykolwiek kochała!
Być kochaną, jak się kocha,
Znaleźć duszę do swej duszy,
Czyliż to prośba zbyt płocha,
Co niebios nigdy nie wzruszy?
Szczęśliwą jest rzeczą w życiu być kochanym. Ale ja dokładam, że kochać jest już szczęściem, może nawet pierwsze przewyższającem.
Niestety! smutną jednak jest rzeczą pomyśleć, że na tym świecie jednego może serca nie ma, które by utajonej rany nie zachowywało. Wieleż razy w życiu przechodzimy koło osoby, która z powierzchowności pogodną spokojność (...) okazuje, mijamy ją, nie domyślając się nawet o tysiącznych troskach, które wewnątrz burzą duszę jej nieszczęśliwą.
Człowiek temu nie jest winien, że nieba tu lub tam przyjść na świat mu każą...
Nie kochać nigdy… ale to i żyć nie warto! Kochać… to jest męczyć się całe życie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl