Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za nas garnki", znaleziono 45

Tworząc garnki, czuła się silna, twórcza i wewnętrznie uporządkowana.
Dotąd myślałam, że najgorsi są ludzie, którzy chcą mi wcisnąć garnki i obiecują, że jak kupię trzy, to pojadę w nagrodę na wycieczkę krajoznawczą po Mielnie. Ale dziennikarze są jeszcze bardziej namolni.
Wrota do jaskini konsumpcjonizmu otwarły się bezszelestnie i oto znalazłam się w klimatyzowanym wnętrzu księgarni, asortyment której stanowią przede wszystkim garnki, szklane paciorki i kubki z szatańskim kociakiem Hello Kitty.
Po kilkudziesięciu minutach bezustannego ględzenia do smartfona Darski czuł się tak, jakby zamiast w policji, pracował w telemarketingu i wciskał ludziom cudowne garnki, które nie dość, że same gotują, to jeszcze potem same gotują, to jeszcze potem same się zmywają i odstawiają do szafki.
Na tym polega moc artefaktów, takich jak garnki i patelnie albo klucze. Sam metal jest tylko metalem, czyż nie? Ale kiedy nadajemy mu kształt, uczymy go czegoś, prawda? Można powiedzieć, że metal uczy się, czego od niego chcemy. Garnek wie, że ma służyć do gotowania. Klucz rozumie, że jego przeznaczeniem jest otwieranie drzwi.
Będziesz mogła dziś też wyszorować garnki i talerze. A zaplanowałem naprawdę skomplikowany posiłek. Zając faszerowany figami... Wykałaczka poderwała się nagle, wybałuszając oczy. -Chcesz wepchnąć moje majtki do zająca? -Figami, ty idiotko! Gotowanymi. To takie owoce. Widziałem ich trochę w worku z prowiantem. Do tego sos z rubinowych jagód, słodkowodne ostrygi. Żołnierka usiadła z jękiem. -To ja już wolę majtki
Jakże, to się właśnie liczy – zwykłe codzienne sprzęty, rodzina, dla której trzeba gotować, cztery ściany domu, kilka ulubionych przedmiotów. Tysiące szarych ludzi, krzątających się wokół własnych spraw, uprawiających ziemię, robiących garnki, wychowujących dzieci, śmiejących się i płaczących, wstających rano i kładących się spać wieczorem. To oni się liczą, a nie przewrotni aniołowie, którzy chcą zbudować nowy świat, nie bacząc na cudzą krzywdę.
...człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego, jeśli jest taka potrzeba. Do przeżycia nie potrzeba ani dwudziestu szytych na miarę garniturów, ani piętnastu par butów robionych na zamówienie, ani trzydziestu siedmiu koszul Ralpha Laurena. Gotować można na przenośnej kuchence z jednym palnikiem, mając tylko dwa garnki i jedną patelnię- okazuje się, że kuchnia za pięćdziesiąt tysięcy euro z granitowymi blatami i wyspą nie jest konieczna. Wszystko to zbytek. Szczęście leży w ograniczaniu materialnych potrzeb, bo kiedy nic się nie ma, człowiek nie musi się bać, że coś straci.
Większość tego, co składa się na nasze życie, jest w rzeczywistości martwa. Dla człowieka pierwotnego sprawy miały się inaczej. Sam wykonywał przedmioty, których potrzebował, kształtował je i dekorował po to, by były nie tylko użyteczne, lecz również pełne mocy. Starał się nasycić swą broń naturą tygrysa, a garnki życiem roślin. I potrafił osiągnąć ten cel. Wygląd, materiał, historia, kontekst, niepowtarzalność, być może ta ostatnia w największym stopniu, składały się na magię, która tworzyła duszę. My, nowocześni demiurgowie, jesteśmy jedynie wydajnymi kopistami. Tylko niewiele przedmiotów obdarzamy duszą.
"Miasto zmieniało swoje oblicze w ciągu dnia nie do poznania. O świcie, kiedy jeszcze drzemało, wjeżdżały na Rynek wozy naładowane warzywami, inne ciężko turkotały po bruku, rozwożąc beczki z piwem i różne towary, a potem zaczynały rozlegać się dzwonki tramwajów, szczękały fiakry, szurały miotły, po siódmej na ulicach zjawiali się uczniowie idący do szkół, miasto budziło się już zupełnie - zaczynały trzaskać okiennice, dźwięczały rolety w drzwiach sklepów, otwierały się okna i Lwów wtedy rozbrzmiewał setkami głosów, i głosy te odzywały się że wszystkich stron, preclarze krzyczeli: "Precle! Precle!", handełesowie wołali:"Handełe, handełe, handełe, handełe - sprzedaż - kupno!", druciarze - Huculi i Łemkowie - chodzili obwieszeni drutem i pułapkami na myszy, pokrzykując: "Garnki drutuję! Jest co do drutowania?", a bednarze: "Jest co do pobicia?, a piaskarze:" Trze piasku? Piasku trze! Piasek! ", a szmaciarze:" Kości! Szmaty! "
Garbaty nie widzi garbu na swoich plecach.
Garbaty widzi tylko garby innych - nigdy swojego.
Wzgórza Dylewskie, nazywane także Garbem Lubawskim, to morenowe wzniesienia na południowo-zachodnim krańcu Mazur.
Starzy mają taką samą wartość jak wszyscy, nawet jak się zmniejszają. Czują tak samo jak wy i ja i czasami nawet jeszcze bardziej przez to cierpią, bo już nie mogą sobie dać rady. Atakuje ich natura, która potrafi być wstrętna małpa i wykańcza ich na wolnym ogniu.
Tak. Jej dziecko to nasz nowy pacjent.
Wydawało mi się, że ledwo wczoraj moje dziecko było nowym pacjentem.
Wiedziałam, że to ty, gdy tylko wysiadłaś z samochodu. Wyglądałaś dziwnie znajomo. Czułam się niemal tak, jakbyśmy się już kiedyś spotkały, ale to było niemożliwe.
Podobno najlepszy wzrok mamy, kiedy oglądamy się za siebie, i chyba tak rzeczywiście jest. Nie da się sprawić, by ktoś inny zobaczył rzeczywistość inną niż jego własna.
O tak, wiedziałam wszystko o złamanych obietnicach.
Mama zawsze przedkłada potrzeby dziecka nad swoje własne, a ty rzadko to robiłaś.
Tę­sk­nię za nim. Dla­tego dzwo­nię i wy­sy­łam mu wia­do­mo­ści. Mój sy­nek po­trze­buje mamy. – On nie żyje. Już cię nie po­trze­buje.
Mnie tam na szczęściu specjalnie nie zależy, jeszcze wolę życie.
(...) ludzie zawsze są dużo lepsi dla psów niż dla ludzi, którym nie wolno dać umrzeć bez cierpienia.
Czyż nie jest tak, że nie należy zadawać pytań, na które wcale nie pragniesz odpowiedzi? Może czasami najlepiej byłoby nie wiedzieć, zadowolić się istniejącym stanem rzeczy, tak jak to robią normalni ludzie, i po prostu żyć dalej?
Jakie to typowo niemieckie: ubrać piekło w biurokratyczną formę...
Albowiem nikt, absolutnie nikt nie jest wolny od winy...
Mawiano, że na wojnie największym zaszczytem, jaki cię może spotkać, jest jej przeżycie (...), Kaj czuł, że to fałsz. Na wojnie zaszczytem jest tylko śmierć.
Tommy Bergmann rzucił po raz ostatni okiem na trzy szkielety, leżące teraz całkiem na wierzchu pod cienką, białą tkaniną namiotu. „Czy człowiek to naprawdę tylko tyle?” - zadał sobie pytanie, patrząc na czaszkę i wszystkie w niej otwory.
Bez łotrów nie ma bohaterów.
Jeżeli komuś takiemu jak Carl Oscar Krogh nie pozwolono grzebać w tajemniczym zejściu kolegi z ruchu oporu, to myślisz, że nam pozwolą? Wiesz, jaką pozycję miał po wojnie Krogh? My przy nim wyglądalibyśmy jak... Somalijczycy myjący sracze w stołecznym areszcie, rozumiesz?
...mania nie pozwala widzieć rzeczy takimi, jakimi są naprawdę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl